Jak w temacie, "hachiko" i "merlin i ja" sporo łez ze mnie wydusili,czy tu będzie podobnie?
Pytam gdyż nie mam ochoty znów płakać przez cały film.:)
pozdrawiam.
Przez cały film to raczej nie, jednak pod koniec jest taka jedna scena podczas której poleciały mi łzy - tak jak i głównemu bohaterowi :) Wspaniały film, polecam!
Pięknie dziękuję za odpowiedź, zawalczę z tym filmem i postaram się być dzielna:)
pozdrawiam.
Merlin i ja? Raczej Marley i ja.
Obejrzyj sobie jeszcze - Mój przyjaciel Skip. Też się popłaczesz.
Mnie ogólnie bardziej wzruszają filmy ze zwierzętami niż dramaty dotykające ludzi. Dziwne.
Oczywiście "marley i ja" masz rację, nie wiem skąd ten Merlin mi się wziął:)
Co do "Przygody na Antarktydzie" miałam kilka "momentów" ale ogólnie byłam dzielna,pewnie dlatego że mój ulubieniec dał radę:)
Ja spłakałam się jak bóbr, jak dla mnie arcydzieło za grę psów, jak się nie opuszczały w potrzebie, jak dzieliły się jedzeniem, jak dbały o siebie jak przeżywały śmierć swojego współbratymca, jak czuwały przy chorobie i śmierci. Jak przekazały sobie przywództwo w stadzie, to też było mega wzruszające. Ludzie mogłyby się od nich wiele nauczyć. Film godny polecenia, przejmujący i wzruszający do głębi.