Gorąco polecam fanom mrocznego thrillera, klasyka gatunku która nie zestarzeje się nigdy.
I tylko dziwi fakt, że ktkolwiek na tym forum przyznaje dla tego arcydzieła 1/10, to już chyba szaleństwo.
niektórzy nie potrafią wczuć się w klimat tego mrocznego dzieła a jeszcze inni to po prostu trolle znający tylko dwie oceny ( 1-10)
Film jak dla mnie średni. Fabuła dobra, aktorzy dobrzy. Tylko realizacja mi nie podeszła.
Troche bajkowy film... Samo to, że ten koles jechał z nimi trzymajac sie podwozia... smieszne... co mi sie podobało. robert de niro jako psychopata.
No film ok, ale ileż razy można go oglądać? Może by TV zainwestowała jeszcze w jaki inny film...
Z tym się również zgodzę. Oglądnąłem tylko dlatego ,iż jeszcze go nie mam na półce wśród swoich ulubionych w prywatnej kolekcji. Wolałbym zdecydowanie w lepszej jakości i bez lektora. A z tym inwestowaniem przez naszą tv w filmy to przyznam ,że jak coś już jest wartego uwagi to zazwyczaj dosyć późno w nocy. Jeżeli chodzi o komercyjne stacje tv to znów reklamy potrafią wykończyć psychicznie.
On się nie trzymał podwozia tylko był na szelkach. Gdyby się trzymał podwozia to bym temu filmowi obniżył ocenę o 4.
Wczoraj oglądałem ten film pierwszy raz i powiem szczerze, że...zawiodłem się. Pomijając genialnego De Niro którego w tym filmie było jeszcze za mało, i czekałem tylko i wyłącznie na sceny z nim, i tylko dla niego dałem ocenę 6 czy 7 (nie pamiętam), to reszta pozostawia bardzo wiele do rzeczenia. Zaczynając od :
- fatalnego klimatu rodem horrorów z lat 50 (nie thrillerów a horrorów), sztuczność budowania klimatu, to pomarańczowe niebo nad domem, te zbliżenia na twarze, szybkie przeskoki kamery, i męczenie uszu tą niby straszną muzyką.
- Noltie w tym filmie był totalnie bezbarwny, jego żona też, a córka...nie wiem czy grała tak sztucznie, czy wykreowała tak swoją postać. Jeśli to pierwsze to fatalnie się zapowiadała jako aktorka (nie wiem jak jej idzie), jeśli to drugie to naprawdę nieźle wypadła.
- Scenariusz poza świetnymi kwestiami De Niro zasługuje spokojnie na ocenę 5
- te efekty specjalne w ostatnich scenach na łodzi to totalne dno, jakaś marna prowokacja. Zawsze jestem przeciwny efektom specjalnym i uważam, że zabijają one film, i tak było tym razem.
Ja zawsze filmy oglądam samemu, wczuwam się w klimat jak tylko mogę, ale przy tym filmie, co już odnosiłem wrażenie, że film jest bardzo dobry to puszczali tą śmieszną muzyczkę, znowu bawili się kamerą, robili jakieś śmieszne sceny, a przy ostatnich scenach na łodzi to już w ogóle dupa z klimatem, bo przez te efekty byłem strasznie w*******y.
Jednym słowem jak na 1991 rok to powinni postarać się zdecydowanie bardziej twórcy filmu, którego sama kreacja De Niro nie uratuje. Porównując to do "Milczenia Owiec" z 1991 roku, czy do Omena z 1976 roku to ten film wypada blado.
Dałbym ocenę 4 lub naciągane 5 ale tylko dla De Niro i jego gry którego było za mało dałem 6 czy 7 bo nie pamiętam.
Mam dokładnie odwrotnie, ale to już jest. Każdy jednak trochę inaczej odbiera filmy. Jedynie zgadzam się co do de Niro, za mało !!!
Uważam, że nie ma co tego filmu porównywać do Milczenia owiec, a już na pewno nie do Omena. Co ma piernik do wiatraka. Milczenie Owiec to przynajmniej jest w tej samej mniej więcej kategorii, chociaż też nie do końca, ale Omen ...
Noltie wcale nie był bezbarwny, zagrał tak jak miał zagrać i wcale nie gorzej od de Niro. Każdy z nich doskonale zrobił swoją robotę i myślę, że o to właśnie chodziło reżyserowi. W ogóle ten film to jednak wielka doskonała gra aktorska. Właśnie ona moim zdaniem decyduje o genialności tego filmu. Juliete też doskonale oczywiście :)
Scenariusz też jest dobry, bo niby, co innego miałoby być ? Scenariusz jest taki, aby można było skonstruować właściwą akcję, napięcie i by móc wykazać się aktorom.
No faktycznie, efekty na łodzi tak sobie, ale chyba nie o to chodziło w filmie. To jedno na sam koniec filmu można chyba darować.
Zawsze będę bronił tego filmu, bo niezależnie, czy oglądam go sam czy ze znajomymi, zawsze mi się podoba.
Pozdrawiam
Nie no może faktycznie niepotrzebnie doczepiłem się scenariusza i gry Noltiego, bo w scenariuszu nic nie mogli wykombinować, bo niby co, a na tle innych filmów faktycznie wypada nieźle. Zaś Noltie miał zagrać kolesia w garniturze i zagrał jak najlepiej się dało, ale może oceniłem go przez pryzmat De Niro - w sensie, że tak wyczekiwałem na następną scenę z De Niro, że Noltie jakby przemijał.
Co do porównania do Milczenia Owiec i Omena to chodziło mi bardziej o klimat i trzymanie w napięciu, niż samą fabułę.
rano pisałem na świeżo po seansie i trochę na wariata, ale jak tak się zastanowiłem, to faktycznie na 7 zasługuje, bo może i te efekty bym sobie darował, choć na punkcie efektów specjalnych jestem uczulony, ale jednak budowanie tego napięcia, staranie się na siłę wywołać emocję u widza sztucznymi ujęciami czy muzyką trochę powiewało mi badziewiem.
Na pewno film mógł być zrobiony lepiej.
To fakt, sztuczności dość dużo. Nie wiem tylko czy to czasami nie zamierzony efekt. Mnie to jakoś nie raziło, ale każdy inaczej odbiera filmy. Pozdro :)
oj grubo przesadziłeś z Arcydziełem przez duże A, bo film jest co najwyżej bardzo dobry.
Zgodzę się z many arcydziełem to ten film raczej nie jest. Fabuła wciągająca, jedna z naj kreacji De Niro ale poza tym nic specjalnego !
Jasne, że to nie jest arcydzieło, ale jednak kreacj DeNiro robi z tego filmu rewelację.
Podpisuję się pod Twoją opinią obiema rękami - bezdyskusyjne arcydzieło i najlepszy remake w historii kina.