PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=897}
8,0 43 793
oceny
8,0 10 1 43793
8,3 32
oceny krytyków
Przypadek
powrót do forum filmu Przypadek

3 część

ocenił(a) film na 10

dlaczego w 3 wariancie bohater ginie? Co przez to chce powiedzieć Kieślowski??? Nie rozumiem.

użytkownik usunięty
magdamagdamagda

A ja nie rozumiem jak można oceniać film którego się nie zrozumiało i oceniać go w dodatku na 10. Myślę że trzeba wiedzieć dokładnie aby ocenić obiektywnie.Nie żebym chciał cię urazić, po prostu - nie rozumiem.

ocenił(a) film na 10

Podobno największe dzieła sztuki mają otwarte interpretacje. Nigdy nie wierzę w całkowite zrozumienie twórcy. Ani w rankingi. Ale pomijając to - lubię w tym filmie naturalność, detale i zaznaczenie historii i ideologii oraz pewną delikatność. Tyle.

Swoją drogą chyba faktycznie Kieślowski próbuje udowodnić w tym filmie to,że błędem było niezaangażowanie się po którejś ze stron. Chyba opozycji faktycznie - bo przecież za każdym razem jest to forma opozycji jednak. Za pierwszym - opozycja o tyle, że nie są to panowie święcie wierzący w komunizm a raczej rewizjoniści, ludzie z przeszłością Akowską, którzy stwierdzają że jedyną szansą jest opowiedzenie się po którejś ze stron. No i bohater ulaega tej myśli, jakoś tam na tym traci ale przynajmniej nie umiera. W trzeciej części - nie podpisuje w odpowiednim momencie, w końcu angażuje się o tyle że bierze za dziekana wykłady w Libanie (?). Przez to że nie podpisał wtedy gdy mógł apelu przeciwko karom dla działaczy opozycji ( w co zaangażowany syn dziekana) - syn dziekana jest uwięziony, sam dziekan straci pracje, prawdopodobnie podobnie kiepsko bedzie z bohaterem. No i termin - zmienia się termin. Dziekan miał lecieć innego dnia, tu bohater zmienia przez urodziny żony. Żona w ogóle mu proponuje aby nie brał w tym udziału -tym razem bohater się decyduje i umiera. Może morałem z tego filmu jest to że należy być konsekwentnym? Nie wiem, wydaje się jakby Kieślowski chciał zaznaczyć że ten wybuch jest jednak jakąś karą. Ale dlaczego akurat dla tych dwóch najbardziej uduchowionych postaci w jakimś sensie - księdza i lekarza. Nie rozumiem.

użytkownik usunięty
magdamagdamagda

Nie podałaś żadnej wcześniej swojej interpreatacji, więc odebrałem to tak jak odebrałem. Myślę, że wybuch był pewnego rodzaju karą, konsekwencją jego decyzji. W dwóch pierwszych wersjach, można powiedzieć że uratowała go miłość do dwóch pierwszych kobiet, a w ostatniej wersji, postanowił wyjechać mimo tego że jego własna żona prosiła go aby tego nie robił. W dodatku miał dziecko idrugie było w drodze. Nie zrobiło to dla niego różnicy, nie zmienił zdania, wybrał jak wybrał czego konsekwencją była śmierć.

ocenił(a) film na 10

Nie wiem, dla mnie taka interpretacja byłaby jednak dość infantylna, o tyle że bohater w żaden sposób nie postępuje niemoralnie akurat w tym momencie nie słuchając żony. Inna sprawa, że możliwe że Kieślowski chciał zaznaczyć po raz kolejny wagę dla niego czynników irracjonalnych - jego żona CZUJE że on nie powinien jechać.

ocenił(a) film na 10

Ale bardzo fajna wypowiedź o tej miłości! Muszę to przemyśleć! Wiem, że to głupie ale zastanawiam się co jest ważniejsze - ustatkowane życie rodzinne czy czynna walka o lepszy świat.

użytkownik usunięty
magdamagdamagda

Widzę, że "koleżanka" skłonna do dyskusji... ;) Być może dokończymy ją później, jeżeli będzie co dokanczać.

ocenił(a) film na 7
magdamagdamagda

Mądre wypowiedzi. Dodam coś od siebie. Bohaterem nikt się nie rodzi, to sytuacje i nasze przekonania decydują między innymi o naszej postawie. Jestem nieustannie podejrzliwy wobec aktywistów, chcących lepszego świata, bo z czasem i najczęściej okazuje się, że chcą tyranii z sobą w roli głównej.

ocenił(a) film na 10

O drugim dziecku on sam dowiedział się będąc w "drodze". Myślę, że gdyby żona chciała go zatrzymać "na dziecko" powiedziałaby mu o tym wcześniej, skoro znała już płeć - tego dziecka.

użytkownik usunięty
jednagwiazdka

Chyba komuś się posty pomyliły?

ocenił(a) film na 10

chyba nie :) o drugim dziecku i to dziewczynce, dowiaduje się na stacji kolejowej w pociągu zegnajac sie z zona. Zona nie mówiła mu o ciąży. Z tego co wiem, płeć dziecka rozpoznaje się po ok.10 tyg. Odebrałem to, że jednak chyba nie chciała go zatrzymać, może dla niego było to ważne.

ocenił(a) film na 10
jednagwiazdka

a jeśli chodzi Ci o główny wątek postu, wypowiedziałem się na dole.

użytkownik usunięty
jednagwiazdka

Chyba jednak tak. Piszesz że o dzieku dowiaduje się na stacji, ale czy ja wykazałem jakąś niewiedzę w swoim poscie kiedy nastąpiła sytuacja w której o tym dziecku się dowiedział? - nie. Więc nie wiem po co o tym napisałeś. I nie pisałem też, że chciała go zatrzymać "na dziecko" - więc i w tym momencie też nie wiem po co o tym napisałeś.

Na marginesie, pierwszy raz "słyszę" aby można było się dowiedzieć o płci dziecka w ok 10 tyg. - ale mniejsza o to.

ocenił(a) film na 10

"W dodatku miał dziecko i D R U G I E było w drodze. N I E Z R O B I Ł O T O D L A N I E G O R Ó Ż N I C Y, nie zmienił zdania, wybrał jak wybrał czego konsekwencją była śmierć." nawiązuje do twojego posta więc nie rozumiem. Sorry nie jestem kobietą, nie mam dzieci, z biologi byłem nieukiem, w każdym razie żyłem w przeświadczeniu, że od chwili zapłodnienia komórki, do rozwoju narządów rozrodczych mija trochę czasu...

użytkownik usunięty
jednagwiazdka

Ale ty mnie nie cytuj, co ty wogóle cytujesz? I co twoim zdaniem wynika z moich słów? Nawiązywałem do sytuacji na stacji, kiedy to już dowidział się o zbliżającym się dziecku, a jednak nie zmienił zdania. Proszę czytać ze zrozumieniem.

Mija trochę czasu, dużo więcej niż 10 tygodni. W tym czasie nie można określić płci dziecka przy obecnej medycynie, a co dopiero w tamtych czasach.

ocenił(a) film na 10

cytuję, bo mówiłeś, że komuś się posty pomyliły.
no to dobra no płeć można ustalić po 4 miesiącach... tym bardziej jest to bezsensu, żeby został ukarany bo nie wrócił do żony, bo ona mu powiedziała o dziecku, będąc zdeklarowanym na ważny wyjazd. Dlatego jak napisałem na dole w poście, rozbicie się samolotu to był PRZYPADEK!

użytkownik usunięty
jednagwiazdka

Bo piszesz mi o czymś, o czym wiedziałem, i nie napisałem wcześniej raz jeszcze powtarzam - że nie miałem o tym wiedzy. Czy ja pytałem kiedy dowiedział się o dziecku? A to, czy to był 4 miesiąc czy 99 - co za różnica?? Wyjazd, wyjazdem - w życiu są ważniejsze wartości drogi kolego. Może kiedyś to zrozumiesz. Prosze mi nie truć, jeżeli nie potrafisz zrozumieć prostych słów. Albo po jakimś czasie raz jeszce przeczytać wszystkie nasze posty - ZE ZROZUMIENIEM.

ocenił(a) film na 10
jednagwiazdka

P.S. może tak, wydaje mi się, że żona nie chciała zostać sama, może wiedziała o ciąży, nie widze w tym żadnej kary - O, bo nie został z nią dlatego się samolot rozbił. po drugie jak zdecydował się jechać za kogoś, to co miał wysiąść z pociągu i powiedzieć: "w dupie nie jadę"
zresztą olać to. Miłej nocy.

użytkownik usunięty
jednagwiazdka

Mogłeś tak na samym początku, a nie piszesz mi kiedy dowiedział się o dziecku, że ona na dziecko przeciez nie chciała go złapać itp... Dobrze o tym wiedziałem, i nie napisałem nic we wcześniejszym poscie, przez co mógłbyś odczuć brak mojej niewiedzy o tym.

Ja myślę że sa ważniejsze pryiorytety niż słowo dane koledze. Moim zdaniem rodzina jest na pierwszym miejscu - zawsze. Dlatego tak - mógł nie wsiadać, a gdy wsiadł - wysiąśc.... Skoro świadomość zbliżającego się dziecka wciąż nie zminiła jego zdania, to w mojej opinni jest to bardzo duży brak odpowiedzialności. Ale nie będę rozwijał tej kwestii, nie ma sensu.

Z pozdrowieniem.

ocenił(a) film na 10

A brakiem odpowiedzialności, nie jest nie pojechanie na wyjazd, tym bardziej jak miałeś czas na zastanowienie? Jest powiedziane na ile on tam jechał? z tego co pamiętam miało być kilka wykładów. A myślę, że zanim dojdzie do rozwiązania ciąży on wróci... Czy to jest takie nieodpowiedzialne. Jeszcze przekłada lot bo żona ma imieniny, czy urodziny.

Chodzi o to, że taka śmierć bo nie został pomóc żonie jest bezsensu.
Spadł samolot, bo spadł.

użytkownik usunięty
jednagwiazdka

A co za różnica ma kwestia czasu na zastanowienie do braku odpowiedzialności? Czas nie ma nic do tego, jeżeli finalnie podejmuje się błędną decyzję. Z tego co wiem, było powiedziane że jedzie na pół lub rok czasu. Tym bardziej że jak sam jego przyjaciel mu powiedział, że wyjeżdżając, musi się liczyć z tym, że do kraju nie będzie mógł wrócić przez wiele lat. Mając jeszcze tą świadomośc,wybrał jak wybrał. Tak czy inaczejm drogi kolego, odpowiedzialnośc nie zaczyna się wtedy gdy rodzi się dziecko, ale ona już jest gdy partnerka jest w ciąży. I należy dbać o oboje przez cały ten czas.

Samolot samolotem - nie chce mi się tłumaczyć za bardzo tej kwestii.

ocenił(a) film na 10

No nie wiem, widzisz nikt na nim nie wymuszał tej decyzji, miał czas na podjęcie, na uzgodnienie tego z żoną. Jego przyjaciel mówi mu, że to może być jego ostatni wyjazd na długie lata. Tzn. że już więcej za granice go nie puszczą... Niby dlaczego - co on wstępuje do legi cudzoziemskiej? Co za brednie. Obejrzyj jeszcze raz sobie końcówkę. Może zrozumiesz o co mi chodzi.
Jak jesteś taki odpowiedzialny to zostań pingwinem. Będziesz wysiadywał jajko mój drogi kolego. ;-)

ocenił(a) film na 10
jednagwiazdka

A kwestii samolotu nie wytłumaczysz, bo chyba to trochę głupie, nie uważasz?
Po prostu czynnik losowy, PRZYPADEK na który nie miał wpływu mimo, że pokierował dobrze swoim życiem.

użytkownik usunięty
jednagwiazdka

Nie wytłumaczę, bo niestety i tak nie zrozumiesz. Tutaj mamy różne zdania, i każdy ma do tego prawo. Ogólnie miał wpływ, gdyby został, inaczej jego losy by się potoczyły. Więc nie uważam aby dobrze się pokierwał. Nie uważam też aby dłuższa rozmowa miała sens. Pozostawiam bez dalszych odpowiedzi.

użytkownik usunięty
jednagwiazdka

Nikt nie musiał takowej decyzji na nim wymuszać. Każdy ma własne sumienie, i powinien wiedziec jak zrobić, aby było dobrze. Brednie nie brednie - to już historia, nie znam tych czasów, więc to nie jest dla mnie istonte, opieram się na tym o czym było mówione. Film obejrzałem raz - wystarczy. Drugi raz nie oglądnę, żadnych koncówek także. Osobą która czegoś nie rozumie - jesteś ty. Co do odpowidzialności - tak, ja jestem taką osobą. I powiem ci, że dzięki niej wiele osiągnęłem - ogólnie dzięki odpowiedzialności. Więc polecam ci ją, na pewno ona ci nie zaszkodzi.

Temat został wyczerpany, ze względu na fakt, że mój odbiorca jest wystarczająco niedorosły aby taką dyskuję prowadzić.

Dobranoc.

ocenił(a) film na 10

Dobrze, że nasi przodkowie nie myśleli jak Ty, ludzie już dawno, dawno by pozdychali z głodu pielęgnując w dwójkę umierającą z głodu pociechą... widzisz w tym odpowiedzialność?!
Więc nie mów mi nic na temat odpowiedzialności.

A tak na poważnie. Ja też nie żyłem w tamtych czasach. Jak możesz się opierać na tym co było mówione jak tego nie zrozumiałeś, problemem było wyjechać za granice, bo władza bała się, że zobaczysz "zgnilizne" zachodu. Trudno będzie Ci zrozumieć ten film nie znając PRL'u, starego ustroju. Dlatego film nie został dopuszczony na premierę w Cannes... BO BYŁ NIEZROZUMIAŁY.
Najwidoczniej Ty jesteś przykładem, że Ci z Cannes mieli racje. Wiec jak masz mi dalej coś wmawiać, to na prawdę daruj sobie...
Jak dobry lekarz:
Zalecam poczytać trochę o życiu w starym ustroju politycznym i jeszcze raz obejrzeć film, ze zrozumieniem. Panie wystarczająco dorosły.

ocenił(a) film na 10
jednagwiazdka

(w dwoje)*

ocenił(a) film na 10
magdamagdamagda

W ogóle wydaje mi się że 3 wątek, trzecia wersja powstała w nawiązaniu do Bergmana i jego 7 pieczęci - tego morału że najszczęśliwsi są nieświadomi, skupieni na własnej rodzinie, miłości, egzystencji, nie próbujący zgłębić rzeczywistości. Przy czym bohater jednak w ostatnim momencie decyduje się w Historii wziąc czynny udział. I za to ta kara? Rewolucja zjada własne dzieci? Czyli że może jednak najlepszym podejściem do życia jest eskapizm, dystans etc. Pytanie czy największym szczęściem jest właśnie rodzina, spokojne życie? Powiedzmy, że wg Woltera tak. Nie wiem.

użytkownik usunięty
magdamagdamagda

Nie kojarzę Bergmana, więc wypowiedzieć się nie mogę. Ale na pewno mieć swoją rodzinę z którą jest się szczęśliwym, to moim zdaniem coś najważniejszego. Bohater filmu mógł to mieć, gdyby wybrał słusznie - rodzinę, a nie wykłady swojego dziekana.

ocenił(a) film na 10

No tak, miał rodzinę i szedł drogą człowieka porządnego, apolitycznego. A w dwóch częsciach poprzedzających - przeżył! I nikt z nas nie wie czy tej rodziny nie miał.

użytkownik usunięty
magdamagdamagda

Przeżył, bo wybrał miłość, czego nie zrobił w trzeciej wersji. NIE MIAŁ, aż do ostatiej odsłony, gdy był na najlepszej drodze swojego życia- zalecam obejrzeć film raz jeszcze. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 10

Chodzi mi o to że nie wiadomo czy tej rodziny nie miał potem, gdy żył dalej. Zresztą właśnie znalazłam opinię samego Kieślowskiego, a on, zdaje się, wyciąga zupełnie inny wymiar historii na plan pierwszy. Chciałam przekleić dokładnie cytat ale niechcący zamknęłam stronę. W każdym razie chodziło w tym cytacie o to, że Kieślowski stwierdza że niezaleznie od scenariusza - bohater w zasadzie się nie zmienia, jest taki sam. 3 różne drogi a postać pozostaje taka sama. Tak uważał Kieślowski. To byłaby taka interpretacja humanistyczna - pozostajesz w swojej istocie dobry, więc nie jest istotne gdzie akurat sie znajdziesz.

ocenił(a) film na 8
magdamagdamagda

Ciekawa teoria! A jeszcze ciekawsze - przynajmniej dla mnie - jest to, że "Przypadek" obejrzałam zaraz po "Siódmej pieczęci". *Przypadek*?

ocenił(a) film na 9
yveonne

Przeznaczenie. ;p

użytkownik usunięty
magdamagdamagda

Witam;) Pierwsze co, to strasznie spodobało mi się to Twoje nawiązanie do "Siódmej Pieczęci" Bergmana i mimo że "Siódmą Pieczęć" oceniłem na 5/10 bo nie dostrzegłem w niej nic niezwykłego w przeciwieństwie do "Przypadku" Kieślowskiego, to jednak to zestawienie którym powiązałaś te dwa filmy było trafne.

Co do samego filmu to zauważyłem, że rozważacie w tym temacie kwestię śmierci bohatera w trzeciej części - czy jest to przypadek czy może kara. Jako że wczoraj obejrzałem ten film i jestem świeżo po seansie podzielę się moją opinią na ten temat. Otóż pierwsza myśl jaka mnie uderzyła to to, że Kieślowski chciał pokazać jak pozornie niewielkie zdarzenie w postaci nie zdążenia na pociąg, może zmienić losy naszego życia. Witek kilkukrotnie powtarza w filmie słowo "przypadek" i cała jego historia jest tak skonstruowana żeby widz faktycznie myślał że to tylko i wyłącznie kwestia losu - czy tak myśli czy nie, Kieślowski zostawia otwarty temat w tej kwestii. Ja powiem za siebie - tak, wierzę że wszystko co spotyka naszego bohatera to zwykły przypadek, który zapoczątkowuje kolej zdarzeń. Każda z trzech części zaczyna się od gonienia pociągu do Warszawy - drugą i trzecią część dzieli jedynie fakt iż Witek nie wpadł na pracownika kolei ale widzimy jak zgoła odmienne zdarzenia to zapoczątkowuje. Przypadkiem było że Witek nie został złapany w "drukarni" gdyż spędzał czas z kobietą ale zrodziło to poważne konsekwencje gdyż został z początku uznany za konfidenta. Tragedia trzeciej części zaczyna się od pozornego niepodpisania się,a potem ciągnie za sobą dalsze konsekwencje aż do eksplozji.

Nie wierzę że śmierć bohatera w trzeciej części miała jakiś większy sens, wynikała z czegoś głębszego.

ocenił(a) film na 10
magdamagdamagda

Tak. 3 wariancie życie bohatera jest najbardziej spełnione. A potwierdzenie znajduje w słowach piosenki J. Kaczmarskiego "Nie Lubię" np. "nie lubię gdy mi mówią po imieniu, gdy w zdaniu jest co drugie słowo - brat..." (do czwartej zwrotki) - odnosi się do działaczy "braci" (wariantu 2).
"nie lubię gdy czytają moje listy, przez ramię odczytując treść ich kart..." (do czwartej zwrotki) - odniesienie do władzy (wariant 1).
Dlaczego nie Kaczmarskiego "Mury"?
Wydaje mi się, że nie jest to piosenka "przypadkowa" i jeszcze jeden z gości kupuje dwie kasety, jakby dla wariantu 1 i 2. Oczywiście kupujący kasetę to jeden z "klepiących po ramieniu, wykrzykujący kopę lat". Tak sobie to wytłumaczyłem :)
Taka jest moja interpretacja.

A co do zakończenia - przypadek.
Po prostu sobie ginie. W pełni spełniony. :)

ocenił(a) film na 10
jednagwiazdka

P.S. Być może przez Braci i ich strajk, umarła matka i urodziło się jedno dziecię.

ocenił(a) film na 7
jednagwiazdka

ja też jestem skłonna zakończenie z katastrofą samolotu traktować jako przypadek, bez oceniania wyborów, jakich bohater dokonuje. Nie postrzegam tego absolutnie w kategorii kary za to, że żonę zostawił i dziecko..(żona zaakceptowała ten wybór i on o tym wiedział).

ocenił(a) film na 8
magdamagdamagda

Trzy warianty dotarcia na pociąg prowadzą do trzech wariantów dostania się na samolot, przez to, że lot do Paryża powtarza się w każdym z segmentów staje się on celem.
Bohater 3. segmentu prowadzi modelowe, ostrożne życie i w momencie, w którym wydaje się że osiągnął najwięcej, najwięcej traci i to z przyczyn niezależnych.
TRACH - niemożność przewidzenia konsekwencji czynu, odesłanie do tytułu filmu, napisy końcowe

Swoją drogą "Lola rennt" lepiej radzi sobie z myślą przewodnią, jest prostsza i część rzeczy drastycznie rzuca w twarz odbiorcy, ale obejmuje krótszy odcinek czasu, przez co wszystkie segmenty obejmują tych samych napotkanych ludzi i sytuacje, a każda część buduje na poprzedniej. U Kieślowskiego historie związane są początkiem i końcem.

ocenił(a) film na 9
magdamagdamagda

Moim zdaniem jest to znak, że w życiu dokonujemy wielu wyborów, ale czasem dochodzi do takich, gdy nieważne co wybierzemy - skutek będzie ten sam.

magdamagdamagda

Ja bym nie szukał interpretacji na siłę ... poza tytułowym przypadkiem. Zginął - "Przypadek".

ocenił(a) film na 7
magdamagdamagda

Chyba wszyscy tu obecni nie oglądali zbyt uważnie. Jakbyście szanowni kinomaniacy nie zauważyli, Witek w każdej z trzech wersji życiorysu miał lecieć akurat tym samolotem (O zgrozo, co za Przypadek!); jednak dopiero w trzeciej wersji zostało to pokazane. Dwie pierwsze zostawały przecież przerywane nagle, aby pokazać kolejne wersje życia.
Co za tym idzie, cokolwiek by się nie stało, Witek tak czy siak wylądowałby w tym samolocie! Tak chciała jakaś odgórna siła (może Bóg?) i tak się stało. Taki fatalizm losu, ot co!
Pozdrawiam. Mam nadzieję, że chociaż niektórym przybliżyłam znaczenie zakończenia.

ocenił(a) film na 9
Milena_96

Tylko w trzeciej wersji Witek wsiada do samolotu.

ocenił(a) film na 9
Milena_96

W pierwszym segmencie Witek nie siada do samochodu, gdyż dostaje zlecenie do ingrencji w strajk. W części drugiej nie mógł polecieć bo władze nie wydały mu paszportu . Nawe sama ciotka mówi, że dobrze że został w kraju. Ktoś chyba nie oglądał zbyt uważnie.

ocenił(a) film na 8
Milten6

Dlatego tutaj chodzi tylko i wyłącznie o to, że każda nasza decyzja ma wpływ na nasze dalsze losy.

ocenił(a) film na 9
Milena_96

Dopiero co skończyłem seans. Witek w dwóch pierwszych segmentach miał lecieć innym lotem. Przebukowuje bilet, bo żona miała urodziny.

ocenił(a) film na 10
Milena_96

https://www.youtube.com/watch?v=gNcJpbPHwdM

ocenił(a) film na 10
magdamagdamagda

Ludzie każda historia kończy się tak samo. Śmiercią głównego bohatera w wybuchu samolotu. A morał: Wszystko jest przypadkowe i nie warto zastanawiać się "co by było gdyby".

fanka_30stm

Chyba oglądałeś inny film. W pierwszej historii Witek nie leci, bo zostaje wysłany na strajk. W drugiej nie leci, bo nie dostał paszportu. Leci dopiero w trzeciej.
Co do wybuchu. Jak w greckiej tragedii. W trzeciej wersji Witek ma idealne życie. Kochającą żonę, dom, sukcesy w pracy. Dostaje szansę na wyjazd do Libii. Sielanka? Niestety nie ma rzeczy idealnych i wybuch samolotu jest tego idealnym przykładem.

ocenił(a) film na 8
magdamagdamagda

Nic nie chciał powiedzieć. To był przypadek.

ocenił(a) film na 7
magdamagdamagda

Skonczylam wlasnie ogladac. Wedlug mnie on w pierwszej i drugiej czesci poswieca sie czesto dla innych ludzi np. ratuje lekarzy, pomaga ukochanej, sprzeciwia sie partii, zaczyna rozumiec na czym polega wolnosc. W drugiej czesci nawraca sie, zaprzyjaznia, oddaje serce dla wolnosci i dziala w slusznej sprawie. W trzeciej natomiast jest bierny. Nie podpisuje listy, ktora jest "przyczyna" tragedii innych ludzi, w rozmowie z dziekanem ma wprawdzie wyrzuty sumienia.. pozostaje jednak samotny i obojetny i to sprawia, ze decyduje sie na lot. W pierwszej czesci chronia go ludzie, w drugiej przyjazn, bo dostalby paszport, gdyby podawal nazwiska przyjaciol. wg mnie w ostaniej wersji jest najbardziej nieszczesliwy, bo jego zycie jest puste... i nijakie, ale wszystkim rzadzi przypaadek.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones