Niektórzy narzekają, że to nabijanie na kasę, na siłę, słabe i w ogóle. Ci drudzy jeszcze na sceny z bombą w pociągu (przecież to jest genialne!!!) czy sceny z Nadią (no to jeszcze było...) No, ludzie, litości. Przecież ta kontynuacja jest równie świetna co pierwsza część. I dałby Bóg, żeby wszystkie kontynuacje były takie równe, po prostu wszystkie. Owszem, pierwsza część jest perfekcyjna i intrygująca w każdym calu. Ogląda się ją, jakby dawno przeszła do historii. No, klasyka. Muzyka, dialogi, aktorzy – wszystko. A druga część. Ogląda się ją tak samo dobrze. Jest w nim prawie wszystko, co mogę znaleźć w niej dla siebie. Choć to już typowe kino sensacyjno-gangsterskie względem fabuły i struktury. Nie przeszkadza mi co robi Franz w Nowej Zelandii czy jest bandytą. A takie dialogi jak ,, Wyrwałem chwasta’’ , ,,Nie poznajesz? Axl Rose? ‘’ ,, Ale mnie łeb. Ludzie tacy mili…’’ , ,,Wy nie jesteście złe, tylko bezdennie głupie’’ ,, Nie mów mi nic kur.. o zabijaniu, bo coś o tym wiem’’ , ,,Jeśli nie ma Boga, to co z ciebie za szatan’’ czy ,,On wzdycha, to wzrusz się’’ są najlepsze z całego filmu. I ta muzyka i ci aktorzy. Szczególnie Żmijewski, który zagrał najbardziej złą postać w dziejach swojej kinematografii. Pokazuje, że oprócz wyidealizowanych postaci takich jak Tomek Burski czy Ojciec Mateusz, umie też grać czarne charaktery. Ta rola była stworzona dla niego. Bardzo dobra rola i bardzo przekonująca. A Linda czy Pazura no to już klasa w sobie. Sami dobrzy aktorzy. Dałbym 8/10 czy 9/10, a nawet 10/10, choć by mnie z lekka poniosło. Jak już, to 9,5/10. Na zawsze w liście najlepszych polskich filmów sensacyjnych. Dzisiaj takich się nie kręci. Kurde, kiedyś to były filmy i aktorzy, a dzisiaj to już nie wspomnę. Boże, co się dzieje z tym światem. Wszystko schodzi na psy.