Przyznam , że mam słabość do Normana Batesa i głównie dla niego obejrzałam tę część . Mimo, że jest to psychopatyczny mordercą nie potrafię się oprzeć jego minie niewiniątka. Świetna rola Perkinsa. Jako debiut reżyserski zdecydowanie nie jest to mistrzostwo ale powiedzmy sobie szczerze, po tak fenomenalnej części pierwszej chyba nikt nie byłby w stanie jej dorównać. Daję 5 za klimat i oczywiście za Perkinsa.