Nie wiem, moze chciala mu "wynagrodzic" nieudana randke.. Nie mam pojecia, tez sie nad tym zastanawiam. Pozdr :)
Moim zdaniem było jej szkoda Raymonda, może chciała mu pokazać jak to jest, wiedziała, że bardzo chciał iść na tą randkę..
To ja powiem tak: wiedziala ze pewnie nie bedzie mial nigdy okazji nikogo pocałować, więc dała mu to doświadczenie.
Pociągał ją w jakiś sposób i tyle! Mnie też zdenerwował ten pocałunek, tak ni z gruszki ni z pietruszki. A może nie podoba nam się po prostu również sposób zachowania takich dysfunkcyjnych ludzi. Ten pocałunek był taki brzydki, nie filmowy, co innego pocałunek z Charliem, to na pewno dobrze by wyglądało w każdej sytuacji.
Może to był pocałunek z litości, współczucia, a może chodziło też troszkę o ciekawość, chwilowy impuls, może podziw. Ludzie nie zawsze zachowują się racjonalnie, a moim zdaniem ten pocałunek był całkowicie niewinny.
Pozdrawiam
Moim zdaniem ani z litości, ani z pociągu. To nie był jakiś namiętny pocałunek, może z ciekawości, dla zachowania pięknej chwili, a może właśnie żeby wynagrodzić mu nieudaną randkę. Mi się bardo podoba ta scena .