PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=9063}

Rambo: Pierwsza krew

First Blood
7,4 144 166
ocen
7,4 10 1 144166
7,5 24
oceny krytyków
Rambo: Pierwsza krew
powrót do forum filmu Rambo: Pierwsza krew

Główny bohater chodzi sobie po mieście i zostaje oskarżony o włóczęgostwo. Potem jest desperacka ucieczka i
pościg. Zrozumiałe gdyby uciekał z celi śmierci... Powód całej ganianiny jest śmieszny i żałosny. Potem za zwykłym
włóczęgą zostaje wysłane... WOJSKO! Gdyby główny bohater wysadził pół wioski to spoko, ale za uderzenie
policjanta i włóczęgostwo wysyłają na ciebie ze 100 żołnierzy, komandosów i całą policję... Potem pojawiła się
nadzieja. Przychodzi były dowódca Johna i objaśnia funkcjonariuszom, że Rambo to najzajebistrzy żołnierz pod
słońcem i największy madafaka na tej półkuli. No więc czekam aż rambo pokaże swoje niezwykłe umiejętności. I co?
John rani paru kolesi i ucieka przed strzałem z granatnika. To wszystko. Potem idzie do miasta i jako najlepszy
żołnierz na Ziemi psuje instalacje elektryczną i kradnie karabiny i zapas amunicji. Po chwili rozpoczyna ostrzał w
kierunku przeważających sił wroga i odwracając uwagę wszystkich paroma granatami jakimś cudem ucieka... a nie
inaczej. Siedzi w ciemnym budynku, by po chwili się rozkleić i usiąść w ciemnym kącie. CO TO MA BYĆ? Jeśli to miał
być dramat psychologiczny, to reżyser nie powinien dawać ciągle nadziei na konkretniejszą akcję, by potem
rozczarować. Akcyjniak albo dramat psychologiczny. Twórcy próbowali najwidoczniej wpakować jedno w drugie i nie
wyszło.

ocenił(a) film na 9
ggrzechu15

hahaha a nie słyszałeś o Iwonie Wieczorek i innych przypadach? Widać nie wiesz na jakim świecie żyjesz. Nie porównuj USA do Polski, jesteśmy dzikim krajem. Tam za zabójstwo policjanta wydajesz na siebie wyrok śmierci. Poza tym Rambo nie ścigała regularna armia tylko armia ochotnicza - to normalne w USA

ocenił(a) film na 4
stadnicki82

Iwona Wieczorek? to że nie pamiętam o sprawie sprzed kilku lat nie znaczy, że nie wiem w jakim żyję świecie. I to że nagłośniono jedną sprawę zaginięcia, to nie znaczy, że tak się ogólnie dzieje z każdym zaginionym. Zabójstwo policjanta? Debil wypadł z helikoptera. Wielkie mi zabójstwo. Myślę, że zanim zaangażowali by tyle środków w taką sprawę, dokładniej przeanalizowali by sytuację. Gdyby na każdego domniemanego zabójcę wysyłali armię nie miałby kto jechać do Afganistanu.

ocenił(a) film na 9
ggrzechu15

Zgadzam się, ale jak wcześniej pisałem, ten zawzięty szeryf wszystkim nakłamał - że zabił Rambo, ze groźny zbieg. A to wystarczy do podjęcia akcji nawet przez wojsko. Wszystko zależy na kogo trafisz - akurat akcja z wojskiej - znaczy armią ochotnicza i mediami - to dla mnie normalka.

ocenił(a) film na 6
ggrzechu15

Trochę się zgadzam, jak tak oglądałem kątem oka tydzień temu w telewizji, to film nie wytrzymał próby czasu, ale wydaje mi się, że 2 część się obroni (i być może tylko ona :/).

ggrzechu15

ggrzechu15 nic nie rozumiesz, jest to tak zwany film - misja. Film podejmuje problem powracających żołnierzy z Wietnamu i ich traumatycznych przeżyć oraz to jak zostali fatalnie przyjęci przez społeczność i jak nie mogli się odnaleźć po tych traumatycznych przeżyciach. Sylwek był tu bohaterem bo ludzie utożsamiali się z nim zwłaszcza ci co wrócili z Wietnamu.

ggrzechu15

Słaby twój post i tyle. Sam dorobiłeś motyw działania policji (uderzenie policjanta) choć od tego tylko się zaczęło. A pamiętasz tego, który wypadł z helikoptera ? "...Potem za zwykłym włóczęgą zostaje wysłane... WOJSKO!..." uprościłeś to strasznie. Zwykły włóczęga ? Jak sobie przypominam, to nawet uciekając z posterunku pobił, z rożnym skutkiem kilku policjantów, a od tego tylko się zaczęło. Tak, więc wysłanie wszystkich sił rezerwowych w tym POLICJI STANOWEJ oraz GWARDII NARODOWEJ nie jest bezzasadne.

ocenił(a) film na 9
mars700

Musicie sobie zdać sprawę z tego, że niestety ale to jest w głównej mierze film akcji. Kontynuacje były już tylko i wyłącznie filmami sensacyjnymi z fajnymi efektami.
Natomiast część pierwsza pomimo dużej ilości fajerwerków niesie pewne przesłanie i można je z filmu wyciągnąć choćby oglądając ostatnią scenę. Problem z tym filmem jest taki, że warstwa fabularno/moralnościowa czy jak ją nazwać jest przykryta niezwykle grubym stosem napierdalania z kałasznikowa i m60. Prawdopodobnie to zabieg celowy bo wg mnie film miał przyciągać głównie akcją a przeżycia Johna stanowią tło na podstawie któego to wszystko się dzieje. Osobiście nieco żałuję, że tak na prawdę tylko finałowa scena była tak dobra. Więcej podobnych motywów jak te urywki wspomnień z Wietnamu np w postaci rozmów podczas wojny ze swoimi kolegami, sprawiłyby że film nabrałby większej głębi. Wtedy dałbym oczko lub dwa wyżej. Ale tak jak mówię to jest kino akcji, tutaj fabuła ma nieco drugorzędne znaczenie i służy jedynie uzasadnieniu masakrowania kolejnych zastępów żółtych/nazistów/dowolne wpisać

ocenił(a) film na 10
ggrzechu15

Idioto ty kompletnie nic nie rozumiesz

ocenił(a) film na 10
ggrzechu15

Aha. Widać że powyższy post napisał jakiś gimbus , który przyzwyczaił się do najnowszych premier filmowych. Polecam zmądrzeć a następnie obejrzeć film jeszcze raz.

ocenił(a) film na 10
legia2912

Zgadzam się. Kto nie wyrósł na VHS-ach z lat 90' nigdy nie zachwyci się takimi filmami. Dla mojego pokolenia takie filmy jak Rambo czy Gliniarz z Beverly Hills to najlepsze kino jakie kiedykolwiek powstało

ocenił(a) film na 10
d4r3k_tyl

I tu się zgodzę. Filmy lat 80 i 90 to prawdziwe perełki.

ggrzechu15

"Główny bohater chodzi sobie po mieście i zostaje oskarżony o włóczęgostwo. Potem jest desperacka ucieczka i
pościg. Zrozumiałe gdyby uciekał z celi śmierci... Powód całej ganianiny jest śmieszny i żałosny."


Główny bohater napada na szeryfów i ucieka z posterunku. Według Ciebie nie powinno być za nim pościgu?


"Potem za zwykłym
włóczęgą zostaje wysłane... WOJSKO! Gdyby główny bohater wysadził pół wioski to spoko, ale za uderzenie
policjanta i włóczęgostwo wysyłają na ciebie ze 100 żołnierzy, komandosów i całą policję..."

Żadne wojsko, tylko Gwardia Narodowa, która stacjonuje akurat w okolicy.

Trzeba było przeczesać las w poszukiwaniu zbiega, a Gwardia się do tego nadaje.


"Przychodzi były dowódca Johna i objaśnia funkcjonariuszom, że Rambo to najzajebistrzy żołnierz pod
słońcem i największy madafaka na tej półkuli."

Nom, i co z tego? Szeryfowi ciary przeszły po plecach i o to chodziło.


"No więc czekam aż rambo pokaże swoje niezwykłe umiejętności. I co?
John rani paru kolesi i ucieka przed strzałem z granatnika. To wszystko. Potem idzie do miasta i jako najlepszy
żołnierz na Ziemi psuje instalacje elektryczną i kradnie karabiny i zapas amunicji. Po chwili rozpoczyna ostrzał w
kierunku przeważających sił wroga i odwracając uwagę wszystkich paroma granatami jakimś cudem ucieka... a nie
inaczej."

Miał jeszcze z lasera strzelać? Zrobił to co umiał najlepiej - walczył.


"Siedzi w ciemnym budynku, by po chwili się rozkleić i usiąść w ciemnym kącie. CO TO MA BYĆ?"

A widziałeś dlaczego się rozkleił? Najwyraźniej nie, skoro dla Ciebie było to płynne przejście od strzelania do załamania się.



"Jeśli to miał być dramat psychologiczny, to reżyser nie powinien dawać ciągle nadziei na konkretniejszą akcję, by potem
rozczarować. Akcyjniak albo dramat psychologiczny. Twórcy próbowali najwidoczniej wpakować jedno w drugie i nie
wyszło."

Ten film ma gatunek dramat, akcja i taki właśnie jest. Nie wszystko jest czarne albo białe, kolego.



Tak w ogóle jesteś niemądry, a ja zmarnowałem czas na ten wpis.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones