Zawsze podobała mi się ta gra słów ,chociaż jeden z drugim nie mają nic wspólnego . Część filmu jest dość wierna prawdzie historycznej ,przynajmniej w podobnej wersji pamiętam spisek na życie Rasputina obejrzany kiedyś na Discovery ...oraz scenę zabójstwa rodziny carskiej ,j.w..W oczy biła mnie gra rosyjskich aktorów , niestety nieco sztuczna ,na baczność ,z minami tak sierjoznymi,że od razy można było rozpoznać ,kto nie jest aktorem zachodnim ...
Hehe to ja miałem z kolegą taki dialog, jeszcze jak Depardieu nie wiedział czy uciec do Belgii czy do Rosji.
Kolega: Podobno Putin chce aby Gerard Depardieu został obywatelem Rosji.
Ja: Pewnie dlatego, że zagrał Rasputina.
Kolega: A w jakim filmie on zagrał Putina?
Ja: W żadnym. Nie kojarzę by zagrał kiedykolwiek Putina.
Kolega: No mówiłeś, że zagrał raz Putina.
Ja: No bo zagrał Rasputina.
Kolega: To w jakim filmie?
Ja: W filmie Rasputin.
Kolega: W filmie Raz Putin? Nie kojarzę tego filmu. I tam zagrał Putina?
Ja: A co by robił Putin w filmie Rasputin?
Kolega: Aaaa Rasputina!!!
Hehe i taka gadka, no ale cóż poradzić. Taka gra słów.
Tak było. Tylko jeszcze mnie oświeć o pijany mistrzu ciętej riposty w czym się ta mutacja objawia.
Sierjozne miny to wschodni mają, fakt. Pierwsze, co usłyszałam od urzędniczki na ukraińskiej granicy, to 'Proszę się nie uśmiechać'. Serio.
Bo tak jest , i u nas też tak było, jeśli się uśmiechasz - znaczy że nie traktujesz poważnie swego rozmówcy , klienta czy widza . Pamiętam z lat 90-ych gdy do Polski zaczęli przyjeżdżać artyści ze Stanów ze swoim " keep smiling " , uśmiechnięci niezależnie od okoliczności , sam patrzyłem na nich jak na idiotów : no jak tak można non stop się szczerzyć , debilstwo ... Od tego czasu punkt widzenia nieco się zmienił , a na wschodzie kto wie jak długo poczeka się na zmiany ...