Mi się bardzo podobał i jest to chyba jeden z nielicznych filmów, które ten temat potraktowały poważnie. Razem z "Egzorcyzmami Emily Rose" świetnie się dopełniają chociaż z "Egzorcyzmów..." bije komercja. Mam już dosyć łamania kręgosłupów, łażenia po ścianach i innych tego typu pomysłów. Anneliese Michel była chyba jednym z najpoważniejszych przypadków opętań, a i tak jej historia nie dorasta do pięt niektórym holyłudzkim produkcjom. To przykre, że zjawisko egzorcyzmów i opętań stało się świetnym sposobem na robienie kasy.
Ten film jest po prostu normalny.
Podzielam Twoją normalną (w moim odbiorze) opinię, w odróżnieniu od wielu innych (pisanych prawdopodobnie przez jakichś np. fanatyków religijnych).
Tak, to przykre, że niektórzy ludzie tak gonią za wszelką łatwą i głupią zarazem sensacją, że gubią przy tym sens znaczeń tematów i pojęć. A z dramatów, wręcz tragedii ludzkich, robi się głupie sensacyjne jakby komedyjki, -rzec można- dla głupiutkiej publiczki. I czerpie się z tego niemałe i wcale nie-pobożne, niemoralne zyski. A to właśnie ludzie 'akuratni' moralnie dostrzegać krytycznie powinni - moim skromnym zdaniem. I nie pasjonować się tanią i zwykle tandetną sensacją robioną dla niegodziwych zysków, kosztem cudzych tragedii.
Zgadzam się, że w odróżnieniu do "Egzorcyzmów E.Rose" ten film jest o wiele bardziej realnie i trzeźwo, bez zbędnych efektów nienaturalnych sensacji, przedstawiający rzeczywistość postaci.
Natomiast, jeśli jesteś zainteresowany tą tematyką, to polecam też obejrzenie filmu pt: "Egzorcyzmy Dorothy Mills", bo również dość realistycznie przedstawia, można powiedzieć demaskuje, rzekomych 'diabłów' i sprawców realnych nieszczęść i tragedii ludzkich oraz opętywania ich ofiar, ofiar ludzkich fanatyzmów. Film ukazuje pewne mechanizmy opętywania psychicznego i duchowego ludzi. A do tego bardzo dobra gra aktorska, zwł. niełatwa postaci pierwszoplanowej.
Miło mi czytać normalne komentarze, takie jak Twój.
Pozdrawiam