Na Filmwebie ocena 4,9, a dla mnie film bardzo OK. Ja rozumiem, że dla amatorów strzelanek, pościgów, gołych bab i innej maści ekscytacji, film był po prostu nudny. A dla mnie Adrien Brody wielkim aktorem jest. I tak zagrać w monodramie, to jest naprawdę sztuka.
Lubię takie klimaty, kiedy po prostu pokazuje się człowieka w przerastającej go sytuacji. Amatorom przyjemnej rozrywki na sobotni wieczór jednak nie polecam.
Lub, co chcesz. Twoja sprawa. Ja się nie wtrącam. Wiedz jednak, że traktowanie tych, którzy mają inne zdanie, jako głupszych od siebie to cecha psychopatów; ewentualnie chamów - ale o chamstwo cię nie posądzam...
Dziękuję za wnikliwą analizę psychologiczną. A więc skoro nie jestem chamem, to jestem psychopatą. :-)
Nie traktuję innych jako głupszych. Może użyłem niewłaściwych słów i tak to zabrzmiało. Chodziło mi o to, że we współczesnym kinie króluje efekciarstwo. Gdy nie ma efektów, tempa, akcji i atrakcji, film dostaje niskie oceny. I to mnie boli. Ale chyba nic na to nie poradzę... :-(
To nie była analiza, tylko wredne z mojej strony przyczepienie się do Ciebie za zły dobór słów ;)
Z Twoim zdaniem, co do efekciarstwa - oczywiście się zgadzam.
Pozdrawiam i przepraszam.
Rzadko kiedy zdarza mi się obejrzeć film bez sprawdzenia jego oceny na filmwebie. Ten był nielicznym wyjątkiem. Oglądałam go od początku do końca niemalże na bezdechu. Na przestrzeni dobrych kilku lat nic mnie tak nie zatrzymało, jak ten właśnie obraz. Zaraz po filmie pierwsze co powiedziałam, to polskie, soczyste "o k... ", i pomyślałam - ten film musi mieć spektakularnie wysoką ocenę na filmwebie. Zaglądając tutaj spodziewałam się sterty zachwytów, i cóż... Pomimo długiego stażu tutaj, przeżyłam totalny szok. Nie umiem tego nawet skomentować, cieszę się jednak, że do końca nie zwariowałam, bo znajduję więcej zbliżonych do mojej opinii oraz ocen.