Siema, bez dissów, że jestem idiotą, bo trawiłem wiele ciężkich filmów, ale tego wczoraj obejrzałem naprawdę późno, a nie mam w zwyczaju oglądać dzień po dniu tego samego.
Pozdrawiam i z góry dziękuje ;)
:D witaj w klubie oglądałem go pare dni temu gdzieś koło 2 w nocy i mimo że lubię pokręcone filmy tak ten mimo mych starań i nawet momentów w których myślałem że wiem o co chodzi na koniec i tak mnie rozłożył ... nie wiem mam różne teorie i przemyślenia ale coś mi się wydaje że to film raczej nieudany, nie dlatego że go nie pokapowałem ale po prostu ten film był jak lody w 8 smakach a ja wole dobrze dobrany bukiet maxymalnie 3 smaków :) pozdro
Sens filmu był tłumaczony wiele razy, próbowałem Ci znaleźć , ale nie doszukałem się.
Szukaj na forum i w internecie powinieneś znaleźć :)
interpretować sam tak trudny film? :)
Ja skorzystałem z gotowca, bo po 3 próbach moja interpretacja jak się okazało była do niczego w porównaniu z interpretacją osoby właściwej.
Dobra w skrócie , pisał , że w filmie chodzi,że najważniejsze to rzucać sobie wyzwania.
"staniesz się lepszy grając z lepszym przeciwnikiem" - oszukiwał Cie twój wróg całe życie wmawiając Ci,że jest Twoim przyjacielem, rzuć mu wyzwanie i z nim walcz.
"Największy wróg skryje się tam gdzie nigdy nie będziesz go szukał" - to twoje EGO to gówno co Ci mówi wtedy,gdy chcesz coś zrobić , a Cię powstrzymuje.
Laska 10/10 , piękna , cudowna. Mówisz 'podchodzę zagaduje , ona jest moja' a nagle cichy głos mówi Ci
-Nie gadaj , stój , właśnie się boisz , nie rób tego, na pewno woli fajniejszych , jeździsz gruchotem , nie nadajesz się do niej , nie idź , bój się , wyrywaj od niej. I słuchasz się go, bo masz go za przyjaciela,a to Twój wróg. Musisz podejść i robić to za każdym razem,gdy się odzywa.
Innych cytatów nie pamiętam, ale całość chodzi o tym,że całe życie słuchamy cichego głosu , który mówi Ci
-Kup mercedes'a będziesz szczęśliwy.
Masz mercedesa i co? I chuj. Chcesz auto 3x droższe bo dostajesz info, że gdy je kupisz będziesz wtedy szczęśliwy.
Wmawia Ci co masz zrobić , by być szczęśliwym.
Nie wolno mu ufać.
Kiedy chcesz coś zrobić wiesz to , powinieneś iść i to zrobić , pojawia się cichy głos i rezygnujesz z kupą w majtkach , tu ten haczyk , gdy ruszysz i zrobisz to pomimo , że będziesz musiał zmienić majtki - wygrałeś im więcej takich wygranych tym lepiej, ale nawet,gdy EGO zniknie to nie koniec.
napisałem to po lekkich myślach żadna to praca , radzę poszukać czegoś lepszego , profesjonalszego i jeśli na prawdę kogoś to interesuje poszukać prawdziwych artykułów na ten temat.
Ładnie, ale film ma jeszcze grubsze przesłanie o którym nie napisałeś ;) W każdym razie trop jak najbardziej słuszny
skąd wiedzieć który głos należy do "Ciebie", a który do Twojego EGO? Skąd wiedzieć, że źródłem naszego przeczucia jest rzeczywista wola, a nie EGO właśnie?
O matko... Piszecie takie bzdury że aż głowa boli.
1. Jeśli słyszycie kogoś kto w waszej głowie "mówi" wam co macie robić to jest to objaw choroby psychicznej - i ten film jest niejako przykładem rozszczepionej osobowości głównego bohatera. Tak naprawdę wszystkie kluczowe postacie są "głosami" w głowie Jake'a Greena.
2. Piszecie "EGO" (pomijając samo skojarzenie - duże litery - duże ego/przerost ego) tak jakby to była odrębna osoba. Nawet twórca i popularyzator tego pojęcia Z. Freud traktował je jako integralną część osobowości. Innymi słowy ego to aspekt naszego "ja" związany z realizowaniem korzystnych dla nas zachowań.
Osobowość to nieustanny dynamiczny proces i nie tworzy ona jednego stałego obrazu nas samych - przykład ~willusa z piękną kobietą jest za to zbyt przerysowany - "odważny Ja kontra przyjaciel cykor"... ech...
Zrozumcie człowiek to istota bardzo często sprzeczna wewnętrznie - odwaga i strach, miłość i nienawiść oraz wiele innych uczuć mogą pojawiać się jednocześnie. To nadal jesteśmy MY, a nie jakieś głosy - mimo to musimy się zdecydować który wariant zachowań w danym momencie wybieramy.
3. Główny bohater walczy ze sobą, ale jest to również symboliczne nawiązanie do walki dobra ze złem. Może nie jest to aż tak bardzo ewidentne, gdyż obydwaj główni gracze nie przebierają w środkach by osiągnąć swój cel.
W ostatniej scenie w której przykłada pistolet do skroni siostrzenicy jest punktem granicznym tej walki. Teraz możemy domniemywać (biorąc pod uwagę ostatnie słowa JG), że popełnia samobójstwo nie mogąc zwalczyć "złej strony" własnego ja, lub ostatecznie pozbywa się swojej "ciemnej strony mocy" ;).
Mimo tego "grubszego przesłania" jak to ujął ~Andrewx51 (mówi się: głębszego przesłania), które niesie za sobą film jest on podany momentami w zbyt udziwnionej formie np. wstawki animacji 3D nie powalają artystycznym pięknem, a wręcz są kiczowate.
Jedynym wytłumaczeniem jakie przychodzi mi do głowy to zamysł reżysera, że obrazy te są projekcją obronną podświadomości głównego bohatera - ["to tylko bajka; to nie dzieje się naprawdę; oni nie cierpią; to tylko postacie z kreskówki" - mogę ich zatem zabić...]. Nie zmienia to faktu iż te obrazy sprawiają, że film "łamie się" i staje się bardzo nierówny, wręcz momentami robiony na siłę.
Cały film jest trochę jak główny bohater - doskonały i zły zarazem.
"Nawet twórca i popularyzator tego pojęcia Z. Freud"
Nie Freud wymyślił pojęcie ego i nie o freudowskie znaczenie tego pojęcie tu idzie. Spróbuj może się dowiedzieć, co przez ego rozumie np. buddyzm... to będzie lepszy trop :)
Jeśli jesteś zainteresowana tematem polecam <przebudzenie> Anthony deMello lub pana OSHO. Generanie zalecają obserwacje Ego. Świadomość ego powoduje jego zniknięcie i całkowitą wolność. Czego życze sobie i całemu światu. Pozdrawiam
nie trawie żadnych interpretacji bo ja na własny sposób rozumiem rzeczy (książki/filmy/muzykę/wiersze), dlatego np w liceum zawsze ciężko było mi się wstrzelić w klucz odpowiedzi, a często potrafiłem nawet przegadać nauczyciela i wmówić mu że to ja też mam racje, jednak wiadomo wszędzie czy to matura czy przygotowanie do niej przez polonistę musi być oceniane według konkretnego klucza, dlatego czy na maturach próbnych czy na właściwej nigdy nie brałem się za interpretacje wierszy tylko pisałem cuda na kiju o książce i zawsze zaliczałem na minimum, z wypracowań zawsze 2 (parę punktów zawsze brakowało do pozytywnej oceny), właściwą maturę niewiele ponad 50% i to na pewno nie zasługa rozprawek. tak czy inaczej na szczęście to już parę lat za mną i już nie muszę szukać żadnych interpretacji żeby film zrozumieć bo nawet choćbym miał obejrzeć coś 2,5,10 razy to własne zdanie sobie wyrobie, dlatego nawet nie szukam sobie "interpretacji osoby właściwej" bo taką osobą co najwyżej mógłby być dla mnie autor filmu reżyser/scenarzysta i to być może zgodziłbym się z ich punktem widzenia mając jednocześnie własny
Idź pan lepiej z tym do freuda!
Rozroznij panie obiektywizm i fakty od subiektywnego rozumowania danej rzeczy, które może być mocno urojone. Jak ktoś płacze to płacze, a nie sra.
Poniekąd masz rację, aczkolwiek uważam, że pewien wzorzec mógłby go naprowadzić na właściwe tory do poszerzenia horyzontów : )
Nie może być też tak jak tam na górze że jakiś debil mówi że film jest bez sensu i nie do skonsumowania. Przecież to nie miał być zwykły jak miliony innych, bezwartościowy film do skonsumowania. Nawet autor recenzji na fw go chyba nie zrozumiał. Tu nie chodziło o pozbycie się "lęku" tylko czegoś znacznie grubszego z czego lęk i inne przeszkody przychodzą. W filmie nie ma też żadnej "abstrakcji", wszystko jest realne
hej hej...ten film to angielska szmira i rozbryzgane guano ... poj.eb stworzył okrutnie denny film i tyle :) piękniejszych seansów życzę ( a o to nietrudno ) :D
Co tu tłumaczyć?!?!...
Równie dobrze można by zrobić fil o tym jak gość nasral sobie na talerz i zjadł to potem jak deser po obiedzie.
Widziałem kilka totalnie durnych produkcji, ale to chyba plasuj się w pierwszej piątce...
Żałosne jak kilka wyrwanych z kontekstu cytatów, parę gadających głów na końcu oraz, oczywiście, powracający motyw szachów wystarcza, żeby przytępi oglądacze zaczęli sypać 10-kami...
Bo z takimi cytatami, i takimi profesorami, no i oczywiści z szachami - to MUUUUUUUUUUSI być super mądry film!
O!
Właśnie ze tak!
Jakby to jednym słowem podsumować....
Buuuuaaachachachachacha... (w nowomowie to będzie ROTFL)