Nie rozumiem waszego zachwytu tą częścią przygód Rocky'ego. Owszem film utrzymuje klimat pierwszej części, ale nie poziom. Pierwsze 60-70 min. jest przeraźliwie nudne. Oglądamy nic nie wnoszące sceny obyczajowe, kiedy Rocky swym słaby wykształceniem głównie robi z siebie durnia.
Ciekawy jest też motyw śpiączki jego żony. Ludzie! Osoby w śpiączce są podłączone do aparatury i wyglądają prawie jak trupy, a ona śpi sobie słodko na zwykłej sali szpitalnej. Poza też interesujący jest motyw, że ojciec nie chce sam zobaczyć swojego nowo narodzonego syna. A w ogóle to cały ten wątek, że Rocky nie chce walczyć, bo żona się nie zgadza jest słaby i się kupy nie trzyma.
Sama scena walki to tragedia. Nigdy nie oglądaliście boksu w TV? To, co jest pokazane w Rocky 2 to nie boks, tylko kretyńskie mordobicie rodem z filmów b-klasy. Rocky jest przez 14 rund prany bezlitośnie po ryju (bo po co trzymać gardę), po czym pokonuje przeciwnika w jednej rundzie i ten okazuje się bardziej obity od Rocky'ego. Ciekawe?!?!?! Charakteryzatorzy też przesadzili. Z tak obitą gębą, jak ma Rocky, żaden sędzia nie kontynuowałby walki, która zresztą i tak byłaby przerwana dużo wcześniej przez techniczny KO za to ciągłe obrywanie po ryju.
5/10
Dobra weź. Każdy ma inny gust. A to, że tobie się prawie nic nie podoba w tej drugiej części, to nie znaczy, że musisz się dziwić, że inni po prostu ją uwielbiają. :)
Ja uwielbiam Rocky'ego i uwielbiam Stallone, ale muszę się się zgodzić z założycielem tematu. Jak na mój gust film jest dużo gorszy od jedynki - przede wszystkim ostatnia walka jest straszna - gdyby nie muzyka to byłaby to jedna z najbardziej kiczowatych sekwencji walki jakie widziałem w filmie (chociaż raz na jakiś czas przy mocniejszym ciosie mogliby tą gardę podnieść). Sama historia też gorsza (zbyt ckliwa) niż w pierwszej części.
Pierwsza część to coś wspaniałego, i Rocky 2 nie ma startu.
Ogólnie jestem zdania że pierwsza część Rocky i ostatnia - "Rocky Balboa" to dwie najlepsze części z całej serii którą i tak uwielbiam całym serduchem w całości;)
Dokładnie. film dużo gorszy od pierwszej części. Rocky nie przeżyłby 5 rund gdyby ta walka była na serio? Gdzie garda?? Gdzie jakieś uniki? Choreografie walki się nie popisali..
5/10
Popieram. Poza tym wiadomo było co może się zdarzyć. Jedynka była fajna, bo pierwsza i temat był jeszcze nie ograny
Zdaje się, że film jest z lat 70-tych, a nie 2011 roku, więc krytykowanie walki na podstawie tego co widujesz dzisiaj w telewizji jest bezsensowne (to się dopiero kupy nie trzyma). Przepisy sędziowskie są inne, styl boksowania również. Wystarczy zobaczyć jak wyglądały walki Marciano (jeśli w ogóle słyszałem o kimś takim).
Tak, to prawda. W latach 70 zasady w boksie byly duze bardziej brutalne niz obecnie. Widac, ze uzytkownik klandestino nie ma zielonego pojecia o tym co pisze. Np. obecnie nie wolno bic po zebrach, a w tedy praktycznie mozna bylo wszedzie. Dla mnie Rocky 2 jak i kazda kolejna czesc jest znacznie lepsza od 1, ktora byla dosyc nudna zwlaszcza na poczatku, a nie 2. Ale kazdemu podoba sie co innego... ;)
Film przede wszystkim pobudza emocje.na tym opiera sie cała seria Rocky'ego.To sa oczywiste błędy ale jednych kłują w oczy a inni nic sobie z tego nie robią.Ja należe do tej drugiej grupy,dla mnie to przede wszystkim świetny film w swoim gatunku.Nikt nie przeżyłby tylu ciosów ale co z tego? film sie znakomicie ogląda a o to tu chyba chodzi.
Otóż to, to jest cała magia serii Rockiego. Oczywiście, że Rocky jest kiczowaty, a błędów w tym filmie też całkiem sporo, ale tak jak pisze kolega wyżej ogląda się go z nieukrywaną przyjemnością.
Popieram. I jeszcze jedna rzec- w 1 Rocky był po prostu zwykłym niezbyt inteligentnym facetem. Ale był zwykły. A tu z niego jakiegoś Forresta Gumpa zrobili.
bez przesady,byl zwyklym gosciem lekko opoznionym ale z czesci na czesc sie przeobraza,ma na to wplyw jego zona,dziecko,slawa,majatek jakiego sie dorobil,ale nadal pozostawal zabijaka-ziomkiem z nejberhudu.
rocky 1 10/10 prawdopodobnie najlepszy film bokserski,nie widzialem boxera z ddl,rocky 2 9/10 rocky 3 8/10
Jest to kino czysto rozrywkowe i jako takie w calosci mi odpowiada. Jezeli potrzebujesz jakies ambitniejsze prodykcje to polecam ci wscieklego byka albo The Fighter
Rewelacyjna część. Moja ulubiona. Gra aktorska, dylematy życiowe, trudność podejmowanych decyzji, momenty ciężkie, wzruszające. Nie chcę mi się teraz rozpisywać, ale jeśli o mnie chodzi - jeden z moich ulubionych filmów. I nie o boks w tym filmie chodzi - jest on pokazany beznadziejnie. Boks to tutaj dodatek, to metafora życia, trudności losu, dylematy z którymi przychodzi nam się mierzyć(tak w skrócie)
Rocky 2 było , było o wiele lepsze od 1 , nie ma w tym żadnej spekulacji, oczywiście że nie będą walczyć na ringu
jak w zawodowym boksie, bo to nie są zawodowi pięściarze , tylko aktorzy, osobiście uważam że Rocky 3 i 4 są o wiele
lepsze od 1 i 2 , ale i w dwójce szczególnie najlepsze była konfrontacja Rocky - Apollo, ponadto należy podziwiać
Balboe że mimo iż był niewykształcony , osiągnął sukces, nie naukowy, a sportowy, przecież był potem mistrzem świata.
Wiem, wiem, ale tak jest w większości filmów. Ale MI, podkreślam mi, ten film bardzo się podobał. Wg mnie 2 lepsza od 1, po prostu więcej się dzieje.
Po co po raz kolejny poruszać tą kwestię. Nie od dziś wiadomo, że walki tutaj są mało realistyczne, ale film świetny.