Zdecydowanie najsłabsza. Nie nawet przez chwilę przestać myśleć o tym blondasku, który mnie
wkurzał od samego początku swoim fryzem :) Murzyn w okularkach nie był lepszy. Chyba chcieli
zrobić coś w stylu Maczugi z 3. części, ale im nie wyszło, bo Maczuga był zabawny, a Ci byli po prostu
żałośni. Szkoda. 4. część to majstersztyk 5. żenada
Dobrze, że Sylvester postanowił uratować serie i zrobił kontynuacje. No, bo Rocky 5 to jest Kompromitacja. Rocky w 1 serii mówił, że chciałby być postrzegany, jak prawdziwy bokser a nie tylko jako uliczny zabijaka. A ta uliczna walka z początkującym bokserem nie rozumiem tego. Oczywiście Sylvester Stallone przekreślił ten film bo odniósł klapę i udaje jakby tego filmu nie było. I w ostatniej części nie brał fragmentów z tej części jakby jej nie było. Ale przynajmniej zamknął całą serie z klasą. Chociaż według mnie w końcowym rezultacie walki powinien być remis a nie zwycięstwo dla Dixona.
Jest też alternatywne zakończenie w którym Rocky wygrywa ale jednak to jest lepsze bo przecież nie o wygraną tu chodziło.
Akurat wszystko by pasowało remis zwycięstwo porażka remis. Bo Rocky się zachowuje na końcu tak jakby to on wygrał, więc każda alternatywa pasuje.
Osiągnął to, na czym mu zależało - dowód, że mimo upływu lat wciąż jest świetny.