PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1462}

Rocky Horror Picture Show

The Rocky Horror Picture Show
7,6 28 737
ocen
7,6 10 1 28737
7,8 20
ocen krytyków
Rocky Horror Picture Show
powrót do forum filmu Rocky Horror Picture Show

otóż, w prawie każdym wątku tutaj na forum jest ktoś, to pisze, że ten film ma ponadczasowe przesłanie, itp. może ja jestem jakaś głupia, ale to dla mnie dosyć śmieszna, chociaż momentami wywołująca raczej uśmiech zażenowana amerykańska parodia głupawych filmów sf lat 50-60. dla mnie przesłanie jest jedno - nie ćpać przed kręceniem filmu. nie podważam jego wartości artystycznej, bo aktorsko to jeden z lepszych filmów jakie widziałam, odtwórcy musieli mieć do siebie dystans żeby zagrać takie role nie robiąc z siebie błaznów, ale czy ktoś wytłumaczy mi przesłanie, jakiego się doszukujecie?

emsifanki

Jeśli miałbym się doszukiwać przesłania, to z całą pewnością nie będzie się ono wiązało propagowaniem wolnej miłości. Przeciwnie, raczej z ostrzeżeniem przed traktowaniem swojego życia i miłości jako gry. Przed zabawą w życie.

Na pierwszym planie jest musical, zabawa konwencjami, cytatami filmowymi, żart. Jeśli się jednak dobrze przyjrzeć, to wcale nie jest tak zabawnie. Główny bohater, Frank, jest przeraźliwie samotny. Opowiada o swoim życiu w piosence I'm Going Home. Wraca do domu, którego nie ma. Przecież tak naprawdę wcale nie jest mu spieszno z powrotem. I to staje się przyczyną buntu jego służących. Frank błąka się gdzieś po bezdrożach kosmosu poszukując szczęścia i nigdzie go nie znajduje. Jego słowa: "Wszędzie życia jeden bieg smutny tak" dobitnie o tym świadczą. "Pustka, smak samotność, gorzkie łzy". "Ból, rozstanie. Sensu brak". Tak widzi własne życie usprawiedliwiając się przed Riff Raffem i Magentą ze swoich szaleństw. Nie jest jednak bez winy. Za pustkę, jaką odczuwa odpowiada narcyzm. Nie potrafi pokochać, przebaczyć, zbudować jakiejkolwiek trwalszej relacji. Wystarczy go zranić, a zamknie się w sobie i zniszczy każde uczucie. Columbia oskarża Franka o emocjonalny wampiryzm. Ona sama, Eddi, Rocky są kolejnymi ofiarami niestałości i płytkości uczuć Franka. Braku empatii i zdolności do miłości. Potrafi jedynie uwieść, rozbudzić zmysły. Nic więcej. A potem ogarnia go nuda, którą zabija kolejną miłostką. "Nie łatwo jest dobrze się bawić" - tak cynicznie podsumowuje wyrzuty zakochanej w nim Columbii. On się po prostu uchyla od życia i od miłości. I udaje przed samym sobą, że jest to tylko rodzaj gry. "Nawet od uśmiechu może rozboleć twarz" - bardzo gorzkie. Zwłaszcza jeśli uśmiech jest wymuszony i przesłania ból. Erotyka jest dla niego tylko ucieczką, zapomnieniem. Urzeczywistnia sen o bliskości. Kogo, jak nie samego siebie ma na myśli śpiewając: "Co się stało z ... Fay Wray? Z delikatną sylwetką jej? Całą w satynowej mgle. A ja płakałem, bo też wyglądać chciałem jak ona." Zamyka oczy, kocha się i jest przez chwilę Fay Wray. Dziewczyną kochaną bezgraniczną miłością. Szkoda tylko, że jedynie w "erotycznym koszmarze. " Przedostatnia piosenka, Super Heroes, jak na komedie nie jest wesoła. Brad i Janet, do niedawna przeciętni i dość naiwni zakochani, teraz okaleczeni przez Franka, próbują odnaleźć sens swojego istnienia. Prawdziwi Super Heroes ;)

ocenił(a) film na 10
emsifanki

Film wcale nie musi mieć konkretnego przesłania, jest rozliczeniem z pewną tradycją. I tu wcale nie chodzi o wyśmianie tanich efektów specjalnych; epoka taniego science-fiction to epoka straszliwie naiwnego optymizmu i dziecinnej wiary w ludzkość. Tymczasem bohaterowie O'Briena w zetknięciu ze złem się zmieniają, I to nas prowadzi do znacznie starszej tradycji, biblijnej mianowicie. To film o zerwaniu owocu z drzewa poznania ("your apple pie don't taste too nice!"); o niemożliwości powrotu, gdy przekroczy się pewną granicę. Przecież Brad i Janet to nie postaci, to archetypy mężczyzny i kobiety niedotkniętych jeszcze grzechem. Adam i Ewa. Frank N. Further to wąż. Przewrotność polega na tym, że brak tu Boga.
Jednak gdy dodamy do tego Kabałę, robi się naprawdę ciekawie. Rocky to Golem, a przecież według Kabały pierwszym golemem był Adam (aż do momentu tchnięcia w niego życia). Frank ma boską wiedzę, o ile nie pełni roli samego właśnie Boga.
Kolejna istotna rzecz, która nam umyka przy pierwszym oglądaniu - Frank, Riff-Raff, Columbia i Magenta obecni są w kościele, gdy Brad się oświadcza Janet. A zatem ich przybycie do zamku było zaplanowane? Czy w takim razie Frank ściągnął ich, wiedząc, że przyczynią się do jego zguby? Czy chciał tylko zatruć młode umysły? Jest równocześnie Bogiem i Szatanem, a ginie jak człowiek, który naruszył boską tajemnicę.
No i kamp, kamp, kamp! Fabuła mogłaby być tylko pretekstem dla tego, co się dzieje na ekranie, a nadal film pozostałby czystą zajebistością.

emsifanki

właśnie takich odpowiedzi oczekiwałam, dzięki wielkie.

ocenił(a) film na 10
emsifanki

według mnie przesłanie tego filmu to sprawdź z kim idziesz do łóżka (nie każda dziewczyna wskakująca pod kołdrę może być dziewczyną) :P

ocenił(a) film na 10
neprosti

mysle, ze brad zauwazyl, ze frank to nie kobieta :flies away:

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones