To jest kpina z widza. Wzięli tekst Shakaespeara i zaczęli go recytować w miejsce dialogów. No calkowicie
tandetny pomysł. W ten sposób każdy mógłby sobie produkować "artystyczne" filmy hurtowo. Miało być
wzniośle i "artystycznie", a wyszło jak wyszło.
Ja się zgodzę z założycielem tematu. Film był nudny jak flaki z olejem. I co z tego ze recytowali Szekspira skoro cały film to przerost formy nad treścią? I jeszcze ten cukierkowy DiCaprio... pożal się boże aktorzyna.
Historia Romeo i Julii jest piękna i ponadczasowa, została jednak zamordowana przez ten "film".
Pozdrawiam.
I znowu pojawił się wątek o DiCaprio... Cukierkowy? Odnoszę wrazenie, że nie oglądałeś filmu ,,co gryzie Gilberta Grape'a" albo ,,Przetrwać w Nowym Jorku". Jeżeli byłby kiepskim aktorem, nie zdobyłby tylu nagród i nominacji.
Wracając do głównego tematu film mi się bardzo podobał. Wg. mnie świetny pomysł został wzorowo zrealizowany. Tyle.
Pozdrawiam serdecznie.
Znajdźmy jakiś złoty środek.
Rozczarowałam się, to fakt. Oczekiwałam czegoś zgrabnego, w dobrym guście. A ten film to przede wszystkim dobry pomysł, ale kiepska realizacja.
Do DiCarpio nic nie mam, ale za delikatny do tej roli.
Reżyseria? Cóż, Luhrmann zawalił. Jedynym plusem filmu jest Perrineau w roli Merkucja. Tego odmówić nie można.
Najgorzej jednak wypadła chyba scena balkonowa, którą faktycznie, bez owijania w bawełnę, zawalił i reżyser i aktorzy.
Daję 4 punkty. Trzy za pomysł, jeden za realizację.
Film poprostu miał tafić do młodzieży nie konieczkie do fanatyków Shakespear'a więc musieli wziąść jakiegoś "cukiereczka" ale sądze,że jest to dobrze zrobiony film,bo do większośc znanych mi widzów on dotarł i czytają już chętniej tego angielskiego pisarza,więc nie ma co marudzić,cel został jakby osiągnięty.A jak komuś się nie podoba ta wesja to zapraszam do obejrzenia innej-np.Hamleta też dobrze zrealizowanego.
Nie kompromituj się takimi żałosnymi wypowiedziami. Uważam że ten film jest świetnie zrobiony i warto go obejrzeć. A jak komuś się nie podoba to niech nie ogląda i nie wypowiada się na jego temat!!!
Nie kompromituj się takimi żałosnymi wypowiedziami. Uważam że za ten film należy się tworcom 10 lat
ciężkich robót i nie warto go oglądać. A jak się komuś podoba to niech ogląda i nie wypowiada się na jego
temat!!! [=Twoja logika zastosowana do Twojego własnego komentarza. Pozdrowienia.]
Jak długo nad tym myślałeś??
Wydawało mi się że mam do czynienia z bardziej inteligentną osobą.
[=Twoja logika jest żałosna i bez sensu. Pozdrowienia.]
Nie przesadzaj, Transformersow dales na 5. Chociazby za muzyke min +3pkt , a film niczego sobie
Nie zabieraj prawa do wypowiedzi ! Filmy tez mozna mieszac z blotem i oskarzac. Po to jest krytyka ! Zawsze sa dwie strony medalu !
Jeżeli chodzi o moje zdanie...
Pomysł rzeczywiście mógłby być uznany za ciekawy - widziałem kilka współczesnych wersji dramatów Shakespeara filmowych i teatralnych - ale niestety w przypadku tej realizacji... no cóż... Jest po prostu kiepska.
Jeżeli uważacie, że coś takiego jest tylko w stanie trafić do młodzieży (którą zresztą reprezentuje również ja) to się z tym zgodze, bo tak rzeczywiście jest - ale mnie to przeraża, że w dzisiejszych czasach panuje moda na kicz. "Romeo i Julia" są dziełem, które w oryginale również zachęca do czytania i stwierdzenie, że dzięki tej wersji stało się bardziej popularne jest szokujące. Poza tym nie możemy mówić tu o pozostałych jego "wielkich dziełach" (mam na myśli naszego angielskiego poetę).
Co do roli Romea - błagam nie bądźcie takimi ignorantami! Jak można stwierdzić, że DiCaprio jest do roli Romea zbyt delikatny?! Chyba ktoś przed "opublikowaniem" komentarza zapomniał przeczytać dramatu lub choćby streszczenia - Romeo bowiem był młodzieńcem wyjątkowo subtelnym, romantycznym i wrażliwym! Ale jeżeli tego pragniecie, takich "współczesnych" wersji to niedługo w kinach zacznie lecieć wersja "Cierpień młodego Wertera" gdzie główny bohater będzie umięśnionym, twardym i bezwzględnym mężczyzną - ale mam nadzieje, że nie znajdzie się żaden taki "bezmózgi" reżyser.
I jeszcze co do jednego komentarza - mój drogi, jak autor tego "tematu" miałby wyrazić swoje zdanie bez oglądania tego filmu? Proszę Cię, weź sobie na wstrzymanie i pozwól także innym pisać o tym czy film się im podobał - krytyka jest również bardzo potrzebna. A jeżeli masz inne zdanie to przedstaw jakieś konkretne argumenty, a nie że jeżeli się komuś nie podoba to niech się nie odzywa i nie ogląda - a najlepiej żeby chyba w ogóle zniknoł z tego świata. Licz się również ze zdaniem innych.
Podsumowując: zgadzam się z przedmówcą - film, wegług mnie oczywiście,jest strasznie kiczowaty i mam nadzieje, że nie będzie się zbyt często traktowało tak ważnych tekstów jakim jest Romeo i Julia.
Pozdrawiam:)
Ostatnio oglądałam ten film na zajęciach z literatury angielskiej i moja pani profesor stwierdziła, że widząc ten film Szekspir byłby zachwycony:-) Babka chyba zna sie na rzeczy skoro wykłada taki a nie inny przedmiot. Ona zresztą tym filmem też jest zachwycona. A i mi się bardzo podoba;-)
Oczywiście zgodze się z tym, że niektórym osobom mógł się ten film podobać, ale z tekstami typu "Szekspir byłby zadowolony z tego filmu" byłbym ostrożny...
Taka mała rada - nie wierz we wszystko, co mówią wykładowcy - ja już się kilka razy na tym przejechałem.
Mam nadzieje, że ten film podobał się tobie ze względu na twój gust, a nie dlatego że powiedziała tak p.prof. z literatury angielskiej.
Bo film i owszem, może poruszyć, ale zastanawiam się jak historyk literatury mógł dopuścić się takiego zdania...
Ejże!
Szekspir był, z tego co mi się wydaje "popkulturowcem" swoich czasów. Luhrmann przełożył to na współczesną kulturę pop. Nie byłabym taka pewna, czy staremu Billowi by się nie podobało! Stróże świętości, prosimy o odrobinę obiektywizmu...
moje zdanie na temat tego filmu jest takie faktycznie połączenie
współczesnych realiów i dialogów wziętych z oryginału to nie był
najlepszy pomysł , gdyby całość (film i scenariusz) były osadzone w
teraźniejszych czasach lepiej by to wyglądało oraz DiCaprio w takiej
roli się sprawdził bo on pasuje na granie takich postaci
pozdrawiam
Tak, ten film mocno przekracza granicę kiczu w najczystszej formie Chyba kulminacją kiczowatości była scena
pojedynku na pistolety, których uzywali jako... szpady.... To było tak nachalnie przekiczowane, że aż
niesmaczne. Uważam ten film za wyjątkowo nieudany. Przy czym nie z powodu samego pomysłu, ale bardzo
kiczowatego wykonania.
kwestia gustu........ i się bardzo podoba ten film ile razy oglądam tyle prawie rycze...wg mnie film jest IDEALNIE zrobiony....potrafi pobudzić naszą wyobraźnie... obsada trafnie dobrana .... role perfekcyjnie odegrane. uważam że akurat ten dramataż się prosił o zekranizowanie...poprostu wyrazy szacunku dla twórców... jeśli Ci się nie podoba to nie oglądaj... i TYLE... jeśli myślisz że nastawisz kogos przeciwnie do tego filmu to się mylisz!!! kto zobaczył ten film wie że było warto! oczywiście Ty możesz mieć inne zdanie tylko wypowiadaj się jak osoba kulturalna!!! pozdrawiam
..a co? mieli się szwendać w powłóczystych worach w jakiś ruinach i tłuc tępo tekst?..
.ten film nie miał być artystyczny lecz właśnie kiczowaty - reżyser zrobił to świadomi i chwała mu za to!.. poza tym - to jest pierwsze takie ujęcie sztuki Szekspira, wszystkie inne są napompowane, wydumane i tak boleśnie nudne - aktorzy w nich cierpią niebywałe męki.. a tutaj wszystko rytmicznie i gładko..
nie masz najwyraźniej zielonego pojęcia o adapatacjach filmowych i telewizyjnych Shakespeare'a.... tyle w tym
temacie.
Zgodzę się. Szekspir aż prosi się o dobre, naprawdę dobre realizacje jego sztuk. Jest dla mnie mistrzem.
Muszę przyznać, że wypowiadam się trochę bezprawnie, pomimo najszczerszych chęci i trzech prób, nie udało mi się obejrzeć tego filmu. Jest zły. Jest nudny, kiczowaty i żenujący. Takiej sztuce należy się coś lepszego...
Shakespeare to się w grobie pewnie przewraca. Kto mógł pozwolić sobie na taką chałę, pytam się, kto???
..ktoś kto nie miał ograniczonego umysłu.. jego też odsądzali od czci i wiary za wywrócenie do góry nogami panującego kanonu..
Primo, Shakespeare'a nikt "nie osądzał od czci i wiary", co za absurd... Shakespeare był doskonałym
dramatopisarzem, ale nie był specjalnie kontrowersyjnym. Wręcz przeciwnie - był 'mainstreamowym'
dramatopisarzem teatru elżbietanskiego. Secundo, ten film to jest chałka, bo jest źle zrobiony - jest męczący,
kiczowaty, pompatyczny, i śmieszny w miejscach, gdzie ma był poważny (vide pojedynek szermierski przy
użyciu pistoletów samopowtarzalnych - sala w kinie pękala ze śmiechu)... Rbienie kiczu nie jest równe "nie
posiadaniu ograniczonego umysłu". Można mieć `nieograniczony umysł' i nadal robić udane współczesne re-
interpretacje dramatów. Nie w tym rzecz.
wybacz, ale za jego czasów Szekspir przez braci po fachu był odsądzany od czci i wiary.. ale za to był kochany przez prosty lud.
..źle zrobiony? nie rozśmieszaj mnie.
pompatyczny? nie no, zaraz skonam xD
to w czym rzecz? kicz nie może być kiczem? prawda jest taka, że Szekspir tworzył proste historie, pisane prostym, a nawet czasem, prostackim językiem.. ciężko przełknąć ten fakt, co nie?
jak pierwszy raz obejrzalam w telewizji ten film to mnie strasznie draznil, ale za drugim razem w sumie stwierdzilam, ze ciekawe jest przedstawienie powiesci shakespeare'owskiej w nowoczesnych czasach, bohaterow w nowoczesnych strojach, choc jest to troche dziwne.
Po pierwsze weźmy pod uwagę wszelkie porównania, podobieństwa i różnice w dziele Szekspira z tą nietuzinkową adaptacją.
Najważniejsze moim zdaniem jest to, że Szekspir chciał nam pokazać miłość. W filmie widzimy namiętność, pokusę... czyli coś zupełnie innego, zupełnie inne przesłanie niesie, przez co jest w pewien sposób kontrowersyjny i tematem wielu rozmów wśród filmoznawców.
Moim zdaniem film ten jest dla tych osób, dla których książka to coś nudnego, przez co nie mogą przebrnąć. Jednocześnie pomysł z uwspółcześnieniem utworu uważam za trafiony, ponieważ łatwiej trafi do takiego widza XXI wieku.
8/10
Arcydzieło to nie jest. Film w pewien sposób szokuje.
To może wreszcie napisałbyś jakieś konkretne argumenty ew. przedstawił to co cię tak "irytuje"?
Bo w całym temacie nie widzę ani jednego sensownego argumentu - motyw z pistoletami zamiast szpad sobie odpuśćmy...
czy ja wiem czy trafi, mi wlasnie przez te stroje i nowoczesnosc ciezko bylo sie skupic, bo tak bardzo odbiegalo to od ksiazki.
Muszę się trochę zgodzić z autorem tematu.
Osobiście to uważam, że aktorzy byli dobrze dobrani, ale..
W tym przypadku jest dużo ale.
Oglądałam film z klasą. Połowa spała, połowa się śmiała. Przy książkowym dramacie prawie płakałam. Jak dla mnie był to poruszająca opowieść. Natomiast przy filmie.. także płakałam, ale ze śmiechu.
Pomysł przedstawienia we współczesnej wersji tej sztuki uważam za bardzo dobry [szczególnie biorąc pod uwagę statystyczną ilość czytanych rocznie książek przez nastolatków].
Podsumowując, film poniżej MOICH oczekiwań. Może wizja reżysera była taka jaką mieliśmy okazję zobaczyć, ale moja kompletnie od niej odbiega. ^^
A kto powiedział, że miało być "wzniośle i artystycznie"? Główna koncepcja książki została zachowana. Luhrmann stworzył własną wizję tej tragicznej historii. Już sam fakt, że została ona przełożona w czasy współczesne powinno dać nam do zrozumienia, że na film powinniśmy patrzeć z pewnej perspektywy i nie porównywać jej w 100% do książki.
Myślę, że twórcy filmu czuliby się zażenowani komentarzami typu: "To jest kpina z widza. Wzięli tekst Shakaespeara i zaczęli go recytować w miejsce dialogów. No calkowicie tandetny pomysł."
Świadczy to tylko o podstawowej umiejętności odbierania przekazu filmowego.
Pozdrawiam!
Wiesz.. w pewnym sensie masz trochę racji. Ja jedynie powiedziałam, że moje oczekiwania nie zostały spełnione, w końcu każdy może mieć różną wizję.
Ale z tymi tekstami to na prawdę przesada, bo język się trochę zmienił, a część z nas nawet nie zna żadnych archaizmów, bo w życiu codziennym ich nie używamy ;p
Jacy Wy ludzie jestescie do wszystkiego wrogo nastawieni. Film miał własnie taki byc i koniec. A Wy teraz odrazu wyliczacie, że dialogi- beznadziejny pomysł, stroje-do niczego, fabuła-tandetna, przedmioty- porażka, aktorzy-przerysowani... ile jeszcze tego uchwycicie?
Nic Was nie zadowoli... Przykre
ale o to w tym chodziło, żeby aktorzy recytowali książkę! żeby zrobić tą sztuke w w 21 wieku ale żeby zachować namiastke szekspira.
Jak Wam polonistka bedzie kazać czytać szekspira to też jej powiecie, że nie bedzięcie bo jets pisane starym tekstem i nie rozumiecie aforyzmów? i wolicie przezytac dume i uprzedzenie?
jak widze w komketarzach ' ^^ , o_o , xD ' to juz wiem z kim mamy do czynienia ;)
Jak dla mnie najlepsza w tym filmie jest ścieżka dźwiękowa. A "Romea i Julię" polecam w formie baletu, zamiast tego filmu...
Ja bym chciał zwrócić uwagę na osobę samego reżysera. Luhrmann niejednokrotnie w swych filmach balansuje na granicy kiczu i tandety (np. Moulin Rouge - kiczowata scenografia, a mimo wszystko mająca swoją magię). Uważam więc, że cała ta dyskusja jest trochę bezsensowna, bo albo polubisz tego reżysera i sposób kręcenia jego filmów, albo nie.
Pozdrawiam.
Ten film to według mnie jakieś kompletne nieporozumienie. Twórcy filmu zrobili z tej historii jakąś szmirę! Obsada jest naprawdę godna uwagi, ale reszta? Zamiast wzruszać, mnie ten film bawił. Albo te pistolety... przepraszam, ale to było już totalne przegięcie. Albo piękna scena balkonowa... Daje 2/10 .