Film poleciłabym nawet osobom, które nie przepadają za westernami, chociaż nie brakuje tu typowych wyznaczników kina tego gatunku. Mamy tu pokazane życie na ranczo, konne pogonie i strzelaniny, sztuczki z rewolwerem, napad na pociąg, szeryfa i zgraję bandytów, ale to przede wszystkim historia wielkiej męskiej przyjaźni, która zaczęła się jeszcze w dzieciństwie i przetrwała, chociaż drogi życiowe bohaterów zmierzały w całkiem przeciwne strony. Tak więc cały ten sztafarz gatunkowy jest tylko zabawą, tłem dla zupełnie ciekawie opowiedzianej historii. Niebanalny western dla wszystkich.