PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=629238}
6,7 13 257
ocen
6,7 10 1 13257
6,6 8
ocen krytyków
Ruby Sparks
powrót do forum filmu Ruby Sparks

Na początku działo się tak niewiele, że z napięciem czekałam na rozwinięcie akcji. Potem popadłam w pewną konsternację (pewnie jak wszyscy), potem coraz częściej zaczęłam myśleć, że mam do czynienia z arcydziełem i zaczęłam zbierać wszelkie interpretacje wątków, okoliczności i rozpracowywać to wszystko, co, jak mi się wydawało, zawiera się w tym filmie. I myślałam, że to bardzo pojemny film i pod wieloma kątami można się mu przyjrzeć, i będę musiała obejrzeć go kilka razy, żeby to wszystko wyłapać, opisać. Aż nastąpiło rozczarowujące zakończenie, które wyjaśniało i podsumowywało wszystko, co widziałam wcześniej. Straciłam wszelką ochotę na oglądanie go po raz kolejny, bo każda z moich interpretacji, po tym zakończeniu, byłaby oczywistą nadinterpretacją. Wszystkie płytkie motywy czy sens tego filmu zostały wyłożone na talerzu. I cały urok prysł.

ocenił(a) film na 9
Chocquet

Ja natomiast wydaje mi się popłynąłem całościowo. Byłem dzień po innym filmie z odtwórczynią głównej roli (również stworzyła scenariusz - wielki plus) i nie ukrywam, że lubię sobie pooglądać piękne dziewczyny (przeurocza) w przyzwoicie ciekawych romansidłach, toteż spodziewałem się czegoś lekkiego. Zaczęło się bardzo lekko, motyw brata i jego złote rady na korzystanie z uroków kariery, po czym sama kreacja partnerki. O dziwo nie starałem się za bardzo rozkminiać co i jak po co, ukryte sprawy, druga osobowość, rozdwojenie jaźni czy inne takie, ot rzadko mi się to zdarza, ale udało mi się po prostu wniknąć w to i cieszyć się obrazem jako całością, bez zbędnego dzielenia i obdzierania dzieła na części, oraz zastanawiania się nad oceną na filmwebie w połowie filmu.

To co zobaczyłem pod koniec i kiedy zrozumiałem koszmar (może i faktycznie wyłożone na tacy) i tragedie tego w co popadł pisarz wgniotło mnie w fotel. Prawdopodobnie dlatego, że podejrzewam siebie o chorowanie na coś co polega na nie zgłębianiu i życiu i poznawaniu drugiego człowieka, lecz na zbytnim myśleniu, dopowiadaniu sobie czegoś co niekoniecznie istnieje, domysłach ogólnie i generalizowaniu, i w ogóle częstszym mędrkowaniu i chęci zbawiania świata (czy uzdrawianiu ludzi) aniżeli słuchaniu partnerki i byciu dla niej. Nie chce się wypowiadać za innych (ale się wypowiem! :D), ale czuję, że iluzoryczna kreacja tego co byśmy chcieli w życiu od partnera zamiast nauczyć się akceptować i cieszyć wszystkimi drobiazgami i nie traktować ich jako zalety czy wady, tylko jako full package i przede wszystkim komunikować się szczerze to problem wielu związków. Nawet niekoniecznie tych miłosnych, mowa również o przyjaźni czy więzach rodzinnych, choć to oczywiście wszystko nieco się różni między sobą.

O końcówce nie wiem co powiedzieć. Bardzo pozytywnie, rokuje nadzieje. To lubie w takich właśnie filmikach, a może jednocześnie to jest moja zguba. Pozwalają mi wierzyć, że jest coś takiego jak przeznaczenie, miłość po grób czy inne takie duperele, kiedy życie niekiedy nie układa się tak jak w naszym ulubionym filmie. Jednak nadzieja wciąż pozostaje i chyba nie ma w tym nic złego. Plus śliczne, ciekawe kobitki - wybaczcie szowinizm

ocenił(a) film na 9
Ozewicz

dobrze powiedziane. zgadzam sie

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones