P.S. Pewien znany Youtuber - Nostalgia Critic stwierdził, że w takich dziełach Miyazakiego jak Spirited Away, Nausicaa, Kiki, Księżniczka Mononoke, pomysły stanowiły podstawę pod animację, w przypadku Ruchomego zamku Hauru wydaje się być na odwrót i zgadzam się z tym.

Zapomniałam wyżej dodać, że w tym filmie zabrakło mi pewnej, ważnej rzeczy - motywacji. Spójność innych filmów Miyazakiego, jest zachowana dzięki jasnym pobudkom, którymi podsycani byli główni bohaterowie. Tutaj... Sophie chce zdjąć z siebie klątwę, ok i...tyle? A co z Hauru?
Film serwuje tak wiele, że aż trudno zapamiętać co działo się 15 minut wcześniej.

Zgadzam się. Ja się wynudziłam na nim - z drugiej strony nie jestem też jakąś fanką anime, więc może dlatego.

Nie zgodzę się z opinią ten film zachęcił mnie do przeczytania książki na której podstawie jest nakręcony film jest okrojony brak dużo wątków tj.: że Hauru od początku zakochany był w Sofii, brak siostry która uczyła się czarów Mark był w niej zakochany i był w rzeczywistości starszy i dużo tym podobnych wątków. To anime czaruje mnie zaczarowało ale od dziecka oglądam anime a uważam ze to jest warte 10!
Ale rozumie Twoją opinie skoro nie oglądasz anime to nie rozumiesz osób które dają ocenę 8 czy 9 czy 10 bo się porostu nie znasz lub nie czujesz tego dlatego ja nie wypowiadam się na temat filmów Polskich (bez obrazy) ale one mnie nie czarują i nie oceniam ich bo nie przemawiają do mnie często. Pewnie oceny by były 4/5 i nie rozumie ludzi którzy dają ocenę 8 czy 9?
To moja opinia może się nie spodobać lecz bronie Anime które mnie oczarowało :P

Nie wiem ile Ty masz lat, z 10? skoro używasz retoryki "nie znasz się, bo nie oceniłaś filmu tak samo wysoko jak ja", przy czym w swojej pierwszej wypowiedzi dałam wyraz temu, że jednak zrozumiałam to anime, odniosłam się do przemiany Sophie w staruszkę, do bałaganu panującego w zamku Hauru, do wątku miłosnego. Podałam argumenty za tym, dlaczego anime mi się nie podobało. Ty zaś napisałaś\eś, że anime zachęciło Cię do przeczytania książki i oczarowało. Serio? I teraz odpowiedz sobie na pytanie czyja wypowiedź jest bardziej merytoryczna i co za tym idzie - kto lepiej zrozumiał to anime. Na przyszłość jeszcze wyrażaj się poprawnie i nie oceniaj tego, czy wypowiedź jest zgodna z Twoją opinią, tylko to jakie zawiera argumenty.

Najgorszy argument w dyskusji to "nie znasz się". W zasadzie to nie jest żaden argument, bo wyklucza kompetencje współdyskutanta do dalszej wymiany poglądów. Równie merytoryczny jest tekst z przedszkola "jesteś głupi".
Ja jestem obrażony oceną tego filmu na 5, ale jedyne co mogę odpowiedzieć, to że mnie oczarował, wzruszył i oglądałem go kilka razy z wielką przyjemnością.
Czasami ocena filmu zależy od aktualnego samopoczucia czy momentu w życiu, wieku i doświadczenia, odpowiedniego nastroju. Sam patrzę po jakimś czasie od wystawienia oceny na filmy i dzisiaj oceniłbym zupełnie inaczej.
Anime oglądam tylko najlepsze z najlepszych więc nie mogę powiedzieć żebym się znał, ale Ruchomy Zamek Hauru to u mnie bardzo mocne 9.
Oglądzając filmu nie wysilam się na interpretację w stylu co poeta miał na myśli i wyjaśnianie wszelkich nieścisłości. Nieścisłości są częste nawet na National Geographic i TO mnie irytuje. W przypadku Miyazakiego bardziej chodzi o wywołane uczucia i emocje, historie z pogranicza jawy i snu, a on jest tutaj mistrzem i po to oglądam jego dzieła.

Tak, zgadzam się z końcówką wypowiedzi. Uczucia i emocje to klucz, również u mnie grają pierwsze skrzypce. I tak jak napisałam - w tym anime mi tego zabrakło. Po prostu jesteśmy różni i co innego nas urzeka. I to jest według mnie sednem sprawy, nie moje samopoczucie w czasie oglądania. I jeszcze co do interpretowania filmów tudzież filmów animowanych, to lubię, kiedy dane dzieło stymuluje do rozważań.

zgadzam się z Pio76
"Sophie chce zdjąć z siebie klątwę, ok i...tyle? A co z Hauru? " - Hauru zawarł pakt z Demonem, próbuje... nie wiem jak to nazwać.... "powstrzymać wojnę", jego duszę boli to co się dzieje na świecie, chce coś z tym zrobić - ja tak to widzę.
Sophie nie tylko chce ściągnąć klątwę, ale też pomóc Hauru.
Według mnie film nie był w ogóle nudny, też oglądałam go kilka razy i z chęcią sięgnę po niego jeszcze raz; nie widzę tam chaosu, wszystko się łączy, ma sens. Ruchomy zamek Hauru wcale nie serwuje tak wiele. Jest tyle skomplikowanych filmów, a jak porównuję go sobie z nimi to jest tak prosty jak bajka dla dzieci.
No i oczywiście klimat stworzony przez grafikę i muzykę jest niesamowity.
Kompletnie nie wiem, jak zobaczyłeś w nim nudę i chaos, jednak to jest Twoja opinia, ale według mnie film, nawet nie przypadł Ci do gustu, to zasługuje na coś więcej

A ja kompletnie nie wiem jak Ty mogłeś/aś nie zobaczyć w nim nudy i chaosu i możemy tak odbijać piłeczkę, ale jaką wartość mają takie argumenty? A potem jeszcze dodane, że to moja opinia, aby stworzyć pozory akceptacji przeciwnego stanowiska, a w rzeczywistości uważasz, że jeżeli Tobie podoba się to dzieło, to powinnam je wyżej ocenić, bo przecież Tobie podobała się grafika i muzyka.

To nie był mój argument, tak samo jak wzmianka (i tylko wzmianka) o grafice i muzyce. Prawdziwe argumenty, które wymieniłam na samym początku po prostu olałaś, żeby móc się odwołać do tego, co ewidentnie dopisałam dodatkowo. Chyba mnie kompletnie nie zrozumiałaś, więc napiszę jeszcze raz - akceptuję Twoją opinię, że film nie przypadł Ci do gustu, ale uważam, że nawet jeżeli Ci się nie podobał, ponieważ jest dla Ciebie nudny, to to nie jest powód, żeby dawać mu 5.

Teraz to Ty olałaś wszystkie argumenty przemawiające za tym, dlaczego film mi się nie podobał, żeby móc odwołać się tylko do słowa "nudny". I w dalszym ciągu nie widzę w Twojej pierwszej wypowiedzi wskazania na inne walory aniżeli grafika i muzyka (wyjaśnienie Twojej interpretacji filmu to nie jest walor). Ciągnę tę dyskusje, bo chcę poznać powód(powody) dla których nie powinnam wstawić 5/10.

Dlaczego to niby nie jest powód, żeby dawać 5? Jakbyś Ty się nudziła, powiedzmy, na filmie "Nietykalni" i wystawiła mu ocenę 4, to też byś chciała dostać komentarz typu "ale z Ciebie hipokrytka"? No nie sądzę.
Ja akurat oceniłem ten film na 7 i też w sumie nie rozumiem tego całego szumu wokół tej animacji. Nie twierdzę, że była to głupia "chińska bajka", ale nie była też jakaś rewelacyjna. Prawdę mówiąc liczyłem na coś więcej i się trochę zawiodłem.

Dla mnie anime było jednym z najlepszych pełnometrażowych jakie oglądałam. Historia mnie urzekła, tylko ten pomocnik Hauru mnie wkurzał. Bardzo ładny wątek miłości i wojny. Muzyka śliczna. Animacja też niczego sobie. Dużo akcji.
Mnie osobiście Kiki strasznie nudziła. Spałam przez drugą połowę seansu. Wydawała mi się strasznie nijaka.

Bardzo się z tobą zgadzam, film zaskoczył mnie wbrew panującym wszedzie opiniom chaosem wątków i niedokładnością fabuły. Wiele zachowań bohaterów zostało pozbawione logiki. Inni bohaterowie po prostu zniknęli i nikt już o nich nie wspomina. Odnoszę wrażenie jakby w postprodukcji 3h dzieła wykroili te 2h trochę niszcząc przy tym płynność tego filmu, a szkoda. Natomiast animacja i muzyka bardzo dobra. Mimo że film się momentami dłużył to nie jestem w stanie dać mniej niż 7 ze względu na widoczny kunszt.