pod koniec filmu starszy facet opowiadając postaci skolimowskiego o powstaniu warszawskim mówi że "naboi było szkoda, więc z niewypałów rąbałem" potem dodaje, że czasami trzeba było trzy razy przywalić zanim się kogoś zabiło. czy ktoś potrafiłby wyjaśnić co to właściwie znaczy? że co, strzelali łuskami/pustymi pociskami?
O ile pamiętam koleś blefował, możliwe, że gówno wiedział o wojnie, partyzantce, ewentualnie z drugiej ręki, dlatego tak nawijał. Zresztą Leszczyc przejrzał kolesia i tak...
W tym filmie każdy blefował... Kłamstwa były na porządku dziennym. Czyste rozmawianie dla rozmawiania. Bez przekazywania zbędnych informacji.