Film przedstawia przygotowania do opery, w której mają wystąpić młodzi ludzie z Berlina. W filmie poznajemy kilku młodych ludzi mieszkających w Berlinie, ich przeszłość, problemy itp. Zostają oni zachęceni do przygotowania opery pod muzykę Strawińskiego. Angażują się w to. Obserwujemy ich przygotowania do tego; widzimy, w jaki sposób dyscyplinują się, pokonują swoje uprzedzenia, problemy. Widzimy, w jaki sposób przygotowania do tej ipery odmieniaja ich życie. Tytułem przykładu: na początku filmu poznajemy jednego młodego człowieka, który mówi, że boi się ludzi, boi się z nimi nawiązywać relacje, boi się ich dotykać. Pod koniec filmu mówi, że zapisał się już na kurs baletu.
Bardzo dobry film, choć mało popularny. Widziałem go podczas DocReview w Kinotece. Przegląd wygrał film "Przeznaczone do burdelu", ale najlepszym filmem według mnie był właśnie "Rytm to jest to".
Zgadzam się w 100%. Film jest niesamowicie wciągajcy. Świetne kino, które przekazuje wiele ważnych wartości. Gorąco polecam!
Małe sprostowanie - "Święto Wiosny" to balet, a nie "opera pod muzykę Strawińskiego".
Film jest genialnym dokumentem. I daje do myślenia - nie musi powstrzymywać przed tym co się pragnie robić fakt, że się nie jest profesjonalistą, lecz powody dla, których chcemy to robić powinny być motorem działań i źródłem satysfakcji.