totalna pomyłka. zero humoru. nuda.

Potwierdzam. Prymitywna rozrywka dla niedojrzalych smarkaczy. Kilka gagow smiesznych ale 95% pozostalych po prostu zenujaca.

Też tak sądzę. Przereklamowany ten film.

dotarłem do połowy, dłużej nie dałem rady oglądać...

komedia dla rodziców, którzy znają specyfikę zajmowania się niemowlakiem. Szczególnie mamy będą miały ubaw.

Oż Ty! Psujesz statystykę. Tutaj jest temat dla ludzi, którym się film nie spodobał.... żartuję (taki żart sceniczny). Argument z mami ciekawy, aczkolwiek ja się też dobrze bawiłem a mamą nie jestem;-). Wydaje mi się, że niektórzy ludzie wszystkie filmy pakują do jednego wora i robią później selekcję. Ja posiadam kilkanaście "worków", i ten film w worze o nazwie "głupkowata komedia" zasługuje na osiem punktów. Polecam takę segregację, wówczas nie będzie Wam głupio ocenić tak samo dwa zupełnie różne od siebie filmy ;)

W Polsce ludzie przeciętnie mają tylko jeden worek, który określa ambitne kino, z częstymi zwrotami akcji, niebanalną fabułą i umiarkowaną ilością świetnych efektów specjalnych. To była typowa głupkowata komedia, dla ludzi, którzy czasem potrzebują obejrzeć coś głupiego, ale nie na poziomie Sharkinado. Tak, czy siak ci, którzy spodziewali się po opisie dorosłej wyszukanej komedii, do tego po obejrzeniu trailerów nadal zdecydowali, że ten film jest dla nich, powinni się dobrze zastanowić, czy po takich obrazkach faktycznie jest sens doszukiwać się wzniosłego humoru.

Ludzie są różni, ale niektórzy niestety przez gust filmowy starają się ocenić inteligencję tych, którym się podobał. Nie jestem prymitywny, przeciwnie, ale lubię czasem zobaczyć takie filmy. Czy to, że niektórzy oglądają horrory, definiuje, że są psychopatami?

Zupełnie, jakby ludzie nie wyrośli z PRLu, w którym każdemu powinno się podobać to samo, bo tak.

W kwestii worków masz rację, ale co do samego filmu... Beznadzieja! Próbowałam dobrnąć do końca, udało się. Ale nie pamiętam ani jednej sceny, z której bym się śmiała. A durnowate komedie też lubię. I szczerze to "Millerowie" byli o NIEBO lepsi.

Szczerze mówiąc po czasie pamiętam tylko kilka scen w tym najwyraźniej widzę tą, w której Dave Franco wygląda jak Robert De Niro. Swoją drogą niesamowicie podobny był wtedy.
Typowa komedia: wyłącz myślenie, zobacz, zapomnij.

Zgadzam się.

"Komedia dla 17 - latków."

Straszne, bo siedemnastolatkowie nie oglądają filmów.