PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1144}
6,0 16 031
ocen
6,0 10 1 16031
4,6 8
ocen krytyków
Słodko gorzki
powrót do forum filmu Słodko gorzki

Dla mnie ten film ma super wartość ponieważ pochodzi z roku kiedy TPSA uruchomiła 0202122 a
ERA i PLUS GSM odpaliły telefonię komórkową. Od tego roku wszystko nagle z dnia na dzień się nie
zmieniło ale - do tego momentu mało kto widział internet a telefony analogowe były bardzo drogie.
Od 96 telefony widzialo sie coraz częściej a pod koniec tego roku prawie każdy z młodego pokolenia
już wiedział jak wygląda www,ftp, usenet. Bardzo ciekawy moment w historii - 95 to w pełni
analogowe imprezy i komunikacja , 97 świat do góry nogami, modemy sprzedawano w setkach tysięcy , 98 - stałe łaczę w domach - SDI. Się
działo :) Kiedy było lepiej? Dla ludzi lubiących zycie w stadzie i hałasie zdecydowanie dawniej , dla
samotników , historyków czy lubiących ciszę zdecydowanie teraz. Pomijając powyższe bardzo dobry scenariusz i Rafał Olbrychski. Ciekawe czemu zrezygnowal z aktorstwa , dobry był. Pozdrawiam - TFX

TFX

Nie pisz tak, bo jeszcze młodzi ci uwierzą :) Rok 1996 nie był jakoś tam specjalnie przełomowy jeśli idzie o neta, czy telefony. Może od 96 telefony zaczęło się widzieć coraz częściej ale to nie znaczy, że nagle stały się powszechne. Pamiętam reklamy np. Ery w 1998 ale to nie były tanie rzeczy, ani nie odnosiło się wrażenia, że byłoby to potrzebne komuś innemu, niż biznesmenom. Jak w 1999 nauczyciel miał telefon, to jeszcze stanowiło to o jego statusie materialnym. Jak w 2000 ciotka z zagranicy chciała mi kupić komórkę, to nie chciałem, mówiąc jej, że u nas w Polsce to komórki mają dorośli, a młodzież to nie i że mi niepotrzebna. I dopiero rok później, czyli w 2001, było to już na tyle powszechne wśród młodych, że ja nie mając telefonu, byłem lekko w tyle (ale to nie znaczy, że każdy miał, tak jak dzisiaj). Jak kupiłem komórkę w 2002, to jeszcze wielu znajomych jej nie miało. A co do internetu - może w 1997 modemy sprzedawano w setkach tysięcy, ale nie nazwałbym tego światem do góry nogami. To nie pojawiło się nagle, jak np. smartfony, czy tablety. To wszystko wchodziło bardzo powoli. W 1998 stałe łącze w domach wcale nie było aż tak popularne, wiele ludzi nadal łączyło się przez modem (strasznie drogi), a inni jeszcze nie wiedzieli do końca, co to jest internet i z czym się to je i do czego to w ogóle może być potrzebne. W tamtym czasie (98/99) jak kolega powiedział, że surfuje po internecie, to musiał to nauczycielce tłumaczyć, bo kompletnie nie wiedziała o co chodzi. Ja też nie wiedziałem :) 2000-2001-2002 to lata, gdy powoli z roku na rok zaczęło to wchodzić, zaczęły być popularne kafejki internetowe, ludzie zaczęli zakładać stałe łącze i myślę, że to były dopiero lata rozkwitu internetu w Polsce i przebijania się do mas. Twoje spojrzenie, że rok 1996 to niby był przełom, sugeruje, że może jesteś informatykiem i w 1996 od razu załapałeś o co chodzi i byłeś ze wszystkim na czasie. Jak myślisz - gdy w Kilerze (1997) Siara mówił do Kilera, że ostatnio kontaktuje się z nim przez e-mail, to ile procent widzów wiedziało, o co chodzi? Na moje oko tak z 15% max :)

ocenił(a) film na 9
Wolfgang1984

"To nie pojawiło się nagle, jak np. smartfony, czy tablety." Też nie, w Polsce smartfony stały się bardziej widoczne gdzieś w 2011-2012 roku i to jako droga zabawka dla dorosłych. Gdzieś w 2014 byłeś jakimś dziwakiem jeśli nie miałeś takiego sprzętu.

Wostock

Tak, może to tylko moje poczucie, że to się pojawiło nagle. Ale chyba odrobinę szybciej się przyjęło niż internet i telefony komórkowe. Czy w 2014 było się dziwakiem, jak nie miało się smartfona...? A nie trochę później? Jakby nie było - ja jestem dziwakiem do dziś :)

TFX

Żadnego przełomu nie było w aspekcie telefonów. Pojawiały się stopniowo.

ocenił(a) film na 8
TFX

Ja jako 1991 rocznik kojarzę 1996 jak przez mgłę tylko z kapslami z piłkarzami wydawanymi przez Snickers :) W moim domu rodzinnym z lepszych rzeczy był tylko magnetowid Sharp w tamtym okresie.
W kwestii samego filmu to podobał mi się ze względu na ciekawy scenariusz a la Ukryta Prawda (możecie się śmiać, ale ten paradokument miewa niezłe scenariusze godne długiego metrażu, większego budżetu i lepszych aktorów) w połączeniu z klimatem Szkoły Złamanych Serc. Do tego vibe lat 90, spatynowana kopia emitowana w Kino Polska, oglądanie między 2 a 4 rano latem. Jedyne co się mocno zestarzało w nim to te wstawki z grającym i śpiewającym P. Tomaszem Lipińskim. Bujał się na dodatek w charakterystyczny sposób, więc przewijając go na przyśpieszeniu x2 nabierał komicznego wyrazu, co psuło odbiór filmu ;)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones