Piękne słowa.

Żartujesz sobie, przecież gdyby ten film nie był o pedałach, to pies z kulawą nogą by się tym nie zainteresował. Wyobraź sobie, że Colin rozpacza po śmierci żony, też będzie arcydzieło, czy zwykły melodramat jakich wiele? Przypominam, że to jedyny film nakręcony przez pana Forda, który zresztą żyje w związku małżeńskim z mężczyzną i wychowują razem dziecko.

ONR? KNP? PiS czy jeszcze gorzej?

Bez popadania w skrajności. Dzisiaj widziałam ten film i do strony wizualnej nie można się przyczepić - ujęcia, zdjęcia, scenografia, kostiumy - piękne, aż chce się oglądać! Historia opowiedziana z dużą zmysłowością i połączona z kapitalnym aktorstwem. Gdy przeczytałam komentarz grubom (nie wiem jak odmienić ;) ) to też nie zaczęłam się zastanawiać, czy film miałby taki rozgłos i dobrą prasę, gdyby nie historia miłości homoseksualnej - popatrz: facet po starcie żony spotyka kobiety i swojego przyjaciela... (itd. dalej bez spojlerów). Nawet z nazwiskiem Tom Ford na plakacie filmowym nie byłby to tak nośny tytuł. Z drugiej strony historia toczy się w czasach, gdy homoseksualiści naprawdę musieli się ukrywać (dobre sceny z rozpoznawaniem gejów w tłumie), więc opowieść o takich relacjach nie jest jakoś bez związku.
Cóż, bez względu na orientację seksualną protagonistów i twórców, film pozostawia w głowie kilka dobrych pytań, na które nie tak łatwo odpowiedzieć.