Szczególnie drażniący dla wyznawców religii rzymsko-katolickiej i ludzi którzy wiedzą jaki jest
sens życia.
Jestem wyznawcą tejże religii i znam sens życia a film był genialny. Włącznie z... Eeeeevery sperm is saaaaaacred...! ;D
Jak już tłumaczyłem jakiemuś milionowi ludzi twierdzących, że jestem pomiotem diabła bo słucham Samaela - nie muszę zgadzać się z poglądami artysty, by docenić arcydzieło ;)
Spoko, spoko, co do religii katolickiej to dobrze, że są ludzie z jakąś dawką autoironii , ale co do sensu życia - wiesz jaki jest sens życia, powiadasz...no to nie wiem czy zrozumiałeś ten film.
Jak znasz sens zycia to podziel sie tym z nami. Wiesz ilu ludzi moglbys wyciagnac z depresji, nie mowiac juz o tych, ktorym mozesz uratowac zycie.
To może ja go wyręczę podając sens życia: "Bądź miły dla ludzi, nie obżeraj się, czytaj książki, chadzaj na spacery i próbuj żyć w zgodzie z ludźmi innych wyznań i narodowości."
;)
Z której strony nie spojrzeć to nie jest sens, tylko Twoja recepta na dobre życie ;) Moim zdaniem sensem życia jest samorealizacja i dążenie do szczęśliwości w możliwie największej ilości aspektów życia. Z biologicznego punktu widzenia jest to przetrwanie życia jako takiego, poprzez selekcję naturalną gatunków. Jeszcze dalej, sądziłbym, że mamy taką samą celowość istnienia jak każda forma energii we wszechświecie, a więc naszym sensem, jest sens istnienia wszechświata - my jesteśmy jego małym trybikiem, który okazał się niezbędny do jego istnienia. Dlaczego? Dlatego, że istniejemy ;)