Scena gdy główny bohater wspina się na wieżę więzienną zapamiętałem doskonale i mimo, że po raz pierwszy widziałem go kilkanaście lat temu. Reszty treści nie kojarzyłem, ale Bourvil i Jean Marais to doskonałe połączenie w tego typu filmach, więc ich przygody były bardzo podobne do siebie :))
Gdy byłam mocno starsza i zwiedzałam Paryż, na wzgórzu Montmartre, widząc Jego dom i uliczkę Jego imienia, popłakałam się. Wspaniały aktor! Jedyny w swoim rodzaju!