Nie, ten film to arcydzieło

Świat się kończy....

Chyba raczej dla ciebie świat ci się kończy. Nie podałeś nawet żadnych argumentów by uzasadnić swoją "opinię" na temat drugiej części.

Ten gniot gimbazjalny nie zasługuje na jakikolwiek komentarz oprócz powyższego, a jak tak ci zależy na "argumentach" to znajdziesz ich dużo w innych komentarzach - podziwiam że innym się chciało oświecać gimbazę, której dzisiaj wystarczy gitara z ogniem, aby posikać się radości, a swój zsikany pampers, odczytują jako dowód na "genialność" filmu.

Wybacz, ale Twój komentarz raczej nie świadczy o Twojej dojrzałości. Krystian96XD ma rację, nie podałeś żadnych argumentów i jeszcze piszesz, że można je znaleźć w innych komentarzach. Obrażasz wszystkich tych, którym film się podoba. To dopiero jest, pozwól że Cię zacytuję, "gimbaza".

Wybacz, ale nie piszę tu aby powielać po raz kolejny powszechne argumenty, ani nie chce udowadniać komuś, że film jest cienki jak sik pająka i popsuty do jedynki niemalże w każdym aspekcie. Przyzwyczaiłem się już że w dzisiejszych czasach czyli skretynienia ogólnego nijakość jest odbierana jako "arcydzieło" co tyczy się nie tylko filmów i jeszcze jacy obrażeni są.
Jeśli poziom tego "arcydzieła" zadowala czyjeś "wysublimowane" ego - jego sprawa. Dla mnie film na poziomie miernej intelektualnie gimbazy, która zadowala się tanim efektem i nie wiele myśli - tzn na tyle aby zakodować otwarcie jamy ustnej przy zagryzce kolejnego popcorna.
Ponadto ,imo że możesz mieć z tym problemy, to zauważ że pisałem w formie bezosobowej. Nie piszę o Tobie ani jaki jesteś czy nie jesteś - tak ? Wiec sam może zastanów się nad swoją zakompleksioną? dojrzałością skoro tak Cie personalnie dolna cześć ciała zabolała przez powyższy komentarz.

Twój komentarz bynajmniej mnie nie uraził. I zauważ, że ja również wypowiedziałam się w formie bezosobowej. Nie chodzi o to, co się podoba Tobie, a co mnie, bo każdy ma inny gust, a o gustach się nie dyskutuje. Jedyne, co mi się nie spodobało, to sposób w jaki się wypowiadasz. Jesteśmy kulturalnymi ludźmi, dlatego zwracajmy się do siebie z szacunkiem.

Niestety, ale muszę się zgodzić, choć nie do końca. Nie uważam, by był to totalny gniot, bo aktorzy, muzyka i jeszcze niektóre elementy były ok. Niestety w porównaniu do jedynki, druga część jest słabsza niemal w każdym aspekcie. To film o Sherlocku Holmesie, nie takim jakiego znamy z książek, ale to jest nadal detektyw. W pierwszym filmie mieliśmy ciekawą tajemnicę, która rozwiązywała się na koniec. W drugiej mamy... akcje, akcje i jeszcze trochę akcji. Zapomniałem też dodać, że jest więcej akcji. Niestety nagromadzenie scen bijatyki, gdy bohaterowie przed czymś uciekają, strzelają itd. sprawiało, że zacząłem się nudzić. Przechodziliśmy od jednej sceny akcji do drugiej z okazjonalnym wyjaśnieniem fabuły. W odstawkę poszła tajemnica, relacje miedzy bohaterami i sami bohaterowie... Moriarty to maksymalnie niewykorzystany potencjał!

Masz rację. Jedynka w porównaniu z tym tworem to arcydzieło.