Mam pytanko, bo w pewnym momencie nie byłem do końca skupiony. W filmie padło zdanie: "mamy tam swojego człowieka", którym był Roman, tak? Potem został mu wpuszczony kumpel z wojska - Piotr, żeby wspólnie zaplanowali intrygę i pułapkę na Czarka, pokazując pozostałym uczestnikom niezamieszanym i telewidzom - że to on jest mordercą? A teraz Agnieszka, która czaiła się z siekierką na Czarka, przypuszczała po prostu, że to on zabił jej fagasa Romana? I Czarek cudem uniknął śmierci, bo w jej stronę poszedł Dziędziel? (Potem się tego "dowiaduje" poprzez zdjęcie i doznaje szoku). Będę sobie musiał do tego jeszcze wrócić, znając już pewne fakty i wejść w szczegóły. To nie jest film "na raz" :)))
Jeśli jeszcze szukasz odpowiedzi:
tym człowiekiem była Monika - sfingowano jej śmierć i ujawnili, że to trick robiąc z nią później wywiad. Potem otruty został Euzebiusz, jak się pod koniec okazało, również był podstawiony przez telewizję, tyle że "Wielka Siostra" nic o tym nie wiedziała. Na jej miejsce przyszedł Piotr, by, jak twierdził, zapewnić ochronę. Tam Roman go namówił na "numer z morderstwem", by zgarnęli kasę. Najpierw więc Piotr udał, że złamał nogę, a potem Roman sfingował swoją śmierć. Chcieli pobawić się dłużej, aż wygrana będzie pewniejsza, ale odkrycie "zwłok" przez Czarka pokrzyżowało im plany, więc zaczęli udawać, że chcą wszystkich wymordować.