Współczuję w takim razie ślepoty i kompletnego braku gustu oraz edukacji filmowej. Tak kiepskiego filmu to ze świecą szukać. Żeby zadowolić twój gust estetyczny powiem że ze świecą w odbycie.

Nie wiem, czy człowiek piszący takie komentarze, jak to ostatnie zdanie może się wypowiadać o czymś takim jak "gust estetyczny" . Pozdrawiam. :)

Dobra, hehehehe i prawdziwe.

Żeby móc oglądać filmy, nie trzeba specjalnie do tego przechodzić "edukacji filmowej".

Zgadzam się z założycielką tematu. Oglądałam właśnie ten film chyba po raz trzeci w życiu i coraz bardziej mi się podoba, a mój gust diametralnie się zmienił od czasu, kiedy oglądałam go po raz pierwszy, gdy mogłam być zafascynowana tylko absolutnie doskonałym ciałem Nomi. Gdyby to był zwykły pornol albo erotyk, tak, jak niektórzy twierdzą, to nie wracałabym do niego. Kto pamięta wcześniej obejrzane pornole i odczuwa nagłą, silną potrzebę obejrzenia ich? Film jest dokładnie taki, jaki miał być w założeniu i nie wyobrażam sobie, żeby mógł być zrobiony lepiej. Opowiada banalną prawdę o robieniu kariery w rozbrajająco naiwny, zamierzony sposób. Czyż nie tak dokładnie tak jest, że całe życie przekonujemy siebie samych "nie jestem dziwką, nie jestem dziwką", a zrobimy wszystko, aby wspiąć się po kolejnych szczeblach? Nie wspominając już o ratowaniu własnej dupy.
Podsumowując, film obejrzeć trzeba, chociażby dla urody głównych postaci.

czyli lesbijkom film sie bardzo podoba... OKEJ

Hahaha Oswaldd, jak Tobie się nie podoba jesteś najwyraźniej gejem albo impotentem. Współczuję.

lubie cycuchy oraz ladnie wygolone cipeczki, ale film oprocz tych wymienionych elementow posiadal tez fabule a fabula byla nedzna, nie bylo ciekawych bohaterow, glowna bohaterka miejscami zachowywala sie jakby byla uposledzona
film do obejrzenia i zapomnienia
I nie pyskuj laska bo ci spuszcze lanie

Myślałem że skończysz , na ryj :)

Nie jestem lesbijką, ale nie zamierzam się specjalnie kłócić, bo żadna to obelga. Współczuję tak wąskich horyzontów.

izaban, zgadzam się w 100%...
Do tego filmu trzeba po prostu dojrzeć.

cóż za entuzjazm. :]]
Nadal trwam przy swoim. I dziękuję tym, którzy mnie popierają. :]


No, a główna bohaterka to Nomi, nie Naomi... Och. :]

Koleżanko też popieram twoje słowa ,nie popieram zaś słów kolegów - Oswaldd,Yaroslao ,bardzo nieładnie ,bardzo .

Zachowań ludzkich ( tutaj męskich ) komentowac nie bede ,kazdy musi sie sam nauczyc kultury i stylu .

Film nie taki zły jak go malują ,wmowili ze ble to nikt jeszcze nie zjadl a marudzi .

Dziewczyny ładne ( Gina zagrala ok )

Faceci z klasa i twardzi (Kyle ahhh wiadomo ) oraz przebżydłe bydlaki .

Troche kiczowaty ale lata 90 takie były wiadomo że to inny kicz niż Twin Peaks ale Showgirls nie było sprzedawane jako arcydzieło ,dewoty zmasakrowały go za piękno erotyzmu ,a nie zaslużył na to

to na tyle

W rolę głównej bohaterki mogłaby wcielić się Joanna Sheuring Wielgus albo Katarzyna Lubnaur. Ogólnie film dla sexualnie wyzwolonych, niezbyt inteligentnych wyborców Nowoczesnej

Współczuję. Trzymaj się tam.

Trzymam się dobrze, bo wolę Krystynę Pawłowicz od rozdartych, wyzwolonych bab z Nowoczesnej.

I całe szczęście.

Film jest całkiem niezły, nie wiem, dlaczego niektórym się tak nie podoba.

zgadzam sie film majstersztyk , takze lubie do niego wracac , nie kumam fali krytyki i licznych malin, najwyrazniej ktos chcial zepsuc reklame filmowi juz na poczatku

Film wykosili, bo bezlitośnie obnażył prawa rządzące show-biznesem szeroko rozumianym, także filmowym.

Bardzo lubię ten film. I raczej całkiem inaczej go rozumiem. Motyw "jedynej sprawiedliwej" małej k... (nie dali napisać, miało być zdrobniale) z podłej mieściny - to prawie jak szlachetny kowboj w samo południe. :-) I do tej stylistyki się film odwołuje i krzyczy ponad to - "wszyscy artyści to prostytutki".

teraz po latach przypadkiem znowu go oglądałem i zgadzam się:"OCIEKAJĄCY SEKSEM MAJSTERSZTYK."!

8-)

Ocieka sexem jak Renata Beger która zwykła mawiać że lubi sex jak koń owies.

Moze wolisz facetow,nie wiem.

Zgadzam sie, film naprawdę fajny. Największym atutem jest dla mnie zmysłowość i niesamowite piękno głównej bohaterki, jak rownież popisy taneczne całej ekipy. Jest mi żal, ze film spotkał sie z taka krytyka, a na Liz Berkley krytycy wprost uwzięli sie (po latach znowu nominacja do złotych malin dla najgorszej aktorki stulecia). Widziałem jej wypowiedz sprzed paru lat, gdzie wspominając ta nagonkę płakała. A przecież poświęciła sie bardzo dla roli występując nago i w scenach erotycznych. Nie można sie nigdy sugerować jakimiś nagrodami i antynagrodami.

jestem nią równie zachwycona. Szczególnie jeśli chodzi o te wcześniejsze filmy.

Mi się też wydaje, że film który można potraktować wręcz jako case study paradokument, bo poruszył i odsłonił dosyć subtelną sferę, wywalono wszystko kawa na ławę i za to - co nie powinno się zdarzać - skarcona została Berkley, ale nie jej rola, czy nawet sfera aktorska, ale osoba! Hollywood strzelił focha :) Strach się bać jakby wyglądała kariera Theron gdyby to ona przyjęła tę rolę :)

Bez wątpienia film odsłania prawa rządzące szeroko rozumianym show-biznesem. Artyści na scenie są gotowi zrobić wszystko, sprzedają się często poniżej godności ludzkiej. Można do przyrównać do pewnej formy prostytucji. Hollywood to się nie spodobało. Film bezlitośnie zniszczono, a szkoda, bo wyszedł całkiem ciekawy obraz.
Najbardziej odbiło się to na głównej aktorce, która włożyła ogromy wysiłek w rolę i zagrała rewelacyjnie. Mógłby to być wstęp do wielkiej kariery.

ten film jest "inny" w dobrym tego słowa znaczeniu;
po pierwszę jeśli chodzi o rzemiosło to mało można mu zarzucić: montaż, praca kamery, ujęcia, muzyka, sceny taneczne
po drugie tematyka dosyć kontrowersyjna, dużo golizny, ale w dobrym tego słowa znaczeniu, jeśli ktoś ma problem z widokiem nagich damskich piersi to powinien dać sobie spokój, również sceny seksu są dosyć odważne, jest dużo erotyki, ale to chyba nic złego, tym bardziej,że jest w tym jakaś naturalność, do pornoli mu daleko;
po trzecie: aktorstwo jest co najmniej dobre i nie zauważyłem tutaj nic przy czym zgrzytałbym zębami, główna bohaterka jest zagrana przekonywująco w całej swojej złożoności, w sumie to aktorkę można podsumować cytatem z filmu : Motylem nie jest,ale dobrze rusza biodrami, czy coś w tym stylu, aktorka była w tej samej sytuacji co Nomi główna bohaterka, tak trudno to zauważyć, moim zdaniem dobrze wypadła w tej roli;
dodałbym jeszcze, że film ładnie się zapętla i wbija szpilę Hollywood, główna bohaterka to naprawdę ciekawa postać, coś jak mroczna heroina, nie jest bohaterką budzącą sympatię, może tu leży problem tego filmu, chciałbyś kibicować ale nie możesz, większość bohaterów jest antypatyczna, poza czarnoskórą koleżanką bohaterki, której historia kończy się zbiorowym gwałtem;
jest w tym filmie jakaś stylistyka kiczu i chyba nie było to trudne, bo akcja dzieje się w Las Vegas,.. całość trochę przypominała mi bardziej dosłowne Mullholand Drive, serio

Pełna zgoda - 8/10 !!!