Film nie zrobił na mnie jakiegoś wielkiego wrażenia. Początkowo zapowiadal się calkiem nieźle, ale później nudy na pudy. Najgorzej zniosłem postać graną przez Blunt. Myślałem, że to tylko w polskim kinie młode pokolenie aktorów ma takie braki talentu. Okazuje się, ze w USA jest podobnie. Otóż pani Blunt w mojej ocenie aktorką nie powinna być, a juz na pewno nie w takim filmie jak "Sicario". Ponadto sama postać agentki....chuda, szpetna, wiecznie panikująca i histeryzująca.... a jednak dowódcą oddziału FBI była. No ja się pytam- jak?! Dramat