A moim zdaniem dał do myślenia. W tym przypadku ludzka głupota nie zna granic. Zarówno w Truman Show, który wymieniłeś, jak i Simone ważna część życia oglądających jest fikcją, ale nie o tym chciałam, tylko o tej ogarniającej głupocie. najlepsza scena w Simone, to ta, gdy niby jako scenarzystka, reżyserka i aktorka kręci własny film i na końcu razem ze świniami wyjada pomyje z koryta. Prawdziwy reżyser, czyli tutaj grający jego rolę All Pacino, chcąc zwrócić uwagę na idiotyzm i brak jakiejkolwiek logiki w zakończeniu, jako "Simone" nagle wzbudza wielki podziw i aplauz publiczności! Ciemna masa podążająca za tym co modne! Mnie się podobał bardzo...:) Jak najbardziej zgodzę się co do kwestii, że z filmu można było uczynić zarówno dramat, jak i komedię... a jest połączenie. No i co do przyjmowania ról- niestety, z przykrością się zgadzam :( zwłaszcza De Niro, jakoś tak wieńczy karierę w marnych komedyjkach, a przecież to aktor niesłychanie wybitny, jeden z moich ulubionych.

kretynów nie sieją, bo sami rosną. i piszą potem GŁUPOTY w internecie.