Siostry Magdalenki nie jest filmem antykatolickim ! Z drugiej jednak strony czytałem gdzieś opinie że jest to jeden z 10 bardziej znanych filmów zakazanych przez kościół i chyba to głównie mnie skusiło. Nie chodzi o to że nie jestem religijny, (bo jest wręcz przeciwnie) ... lecz tematyka przekonuje że warto obejrzeć, bez względu na upodobania religijne. Film oglądałem w towarzystwie osób wierzących, jednak po seansie moge śmiało powiedzieć że NIE zniechęca do wiary ... dobitnie obrazuje fakty jakie miały miejsce w Irlandii w latach 60tych.
Weźmy pod uwagę że co jakiś czas wychodzą filmy o ludziach uprowadzonych, przetrzymywanych, którym zabrano część życia. Tutaj sytuacja jest podobna. Weźmy jednak pod uwagę fakt, że losy bohaterów działy się 50 lat wstecz i nie można na to spojrzeć tak samo jakby działy się współcześnie.
Weźmy też pod uwagę fakt, że najwięcej ludzi w historii zginęło w imię Boga, podczas krucjat ... a tego faktu nikt nie tuszuje i nie traktuje go jako zniechęcający do wiary. Tak samo było w Magdalenkach!
Co do filmu ... trzymający w napięciu dramat. momentami łapiący za serce, świetne kino oparte na autentycznych wydarzeniach. Kapitalne role Geraldine McEwan oraz Nora-Jane Noone i Eileen Walsh (która na pierwszy rzut oka wydaje się bardziej irytująca niż interesująca :)
Generalnie uważam że warto obejrzeć ... a nawet bardzo. Mocne 8/10
ps. jeśli ktoś naprawdę chce obejrzeć film zniechęcający do religii i Boga ... to polecam Żywot Briana - dziadostwo jakich mało!
Nie do końca. Już wcześniej te ośrodki przestały pełnić swoją funkcję (nie wiem dokładnie, kiedy), a ostatni z nich zamknięto w 1996, jak zmarła ostatnia z przebywających tam kobiet. Część z nich spędziła w tym syfie całe życie i jak wreszcie mogły opuścić to miejsce, to już nie miały dokąd pójść. Może przez to, że już nie potrafiły żyć inaczej, a może na zewnątrz nie miały już żadnej rodziny. Tego nie wiem. Nie wiem też, ile lat przed zamknięciem ostatniego ośrodka pralnie sióstr magdalenek przestały pełnić swoją funkcję.