Lubię tzw. stare kino ale to pierwszy film, który trzymał w napięciu do samego końca i przy którym łezka zakręciła się w oku. I nie piszcie o "himalajach naiwności", bo w życiu nie trudno o taką historię, a ja znam taką bardzo dobrze, mimo że nie dotyczy dokładnie tematu poruszonego w filmie. Po prostu czasem prawda bywa tak nieprawdopodobna, że można zrobić wszystko żeby nie wyszła na jaw bo nikt i tak nam nie uwierzy....