Pytam więc, czy dwójka daje radę, czy to tylko takie odgrzewane kotlety z tymi samymi grepsami? Jedynka miała też niezłą proporcję faktów i bajki. A jak jest z dwójką? Bo na kompletne bajki od czapy to już jestem za dużym chłopczykiem. Nawet w upał.
Nie chciało się nikomu nic napisać, no i obejrzałem ten szajs. Tak jak się obawiałem, jest to głupawa bajka, w dodatku bez polotu i logiki. Główny zły nawet w ćwierci nie dorównuje Seanowi Beanowi w związku z czym napięcia w tym tyle, co w zepsutej grzałce do herbaty.
Film fajny. Wiadomo, że w konwencji "Indiany Jonesa". Profesjonalnie zrealizowana i zagrana - dobra rozrywka bez drażniącego "amerykańskiego patosu". Całość zgrabna. Nicolas Cage dobry jak zawsze (ma facet "pecha" bo w każdym filmie gra jednakowo - świetnie! -:))) Kapitalna Diane Kruger i Jon Voigt , za którym nie przepadam a w obu częściach wychodzi dobrze. Ed Harris - podobnie jak Cage - świetny w każdej roli. Chcecie dobrej rozrywki - oglądajcie - a porównywanie z cz. 1 jest bez sensu.