dokładnie tak, słaby, nudny beznadziejny.

Ten sam poziom co jedynka wg mnie. Po prostu wszystko od nowa na to samo kopyto

to ja na odwrót, jedynka świetna dla mnie, a dwójka bardzo mnie zawiodła, jak niebo a ziemia, dla mnie oczywiście. ale to częste, sequele zwykle są gorsze i mi się nie podobają, już wiele razy tak miałam np park jurajski, szczęki, miss agent, gliniarz z beverly hills.

To ja znowu na odwrót bo dójka Gliniarza to jedyna która trawie na poziomie niezły. Wracając do tematu to troszkę mnie dziwi narzekanie na dójkę Skarbu Narodów bo to jest to samo wg tej samej recepty, z tymi samymi uroczymi "bzdetami ", ale może klimat miała gorszy?

wiesz co, oba filmy widzialam dawno, więc teraz trudno mi Ci powiedzieć, czemu taka różnica dla mnie w odbiorze, zostały mi tylko wrażenia z obu seansów, no i z jedynki były one pozytywne a z dwójki bardzo niepozytywne, jak obejrzę oba w krótkim odstępie czasu to będę mieć porównanie w głowie na świeżo i wtedy napiszę co to było.
no, sequele czy remaki to często niby to samo, ta sama recepta, a jakoś nie wychodzą twórcom, rzadko się udają, dla mnie jedyne sequele które wyszły lepiej niż jedynki to Terminator 2, Mroczny Rycerz i Powrót Batmana. no jeszcze zabójcza broń- sequele może nie lepsze ale równie dobre co jedynka, oczywiście w moim wrażeniu. a Ty które sequele lubisz poza gliniarzem z BH?

Terminator 2, Matrix reaktywacja ( zawiódł mnie ale po latach na tle goowna co teraz powstaje , wypada dobrze - muzyka i efekty oraz klimat ) , Piraci z Karaibów , Mroczny rycerz ( ale już nie Mroczny rycerz Powstaje ). A co do trylogii to jakościowo Władca Pierścieni bije na głowę wszystko, pomimo że sentyment mam tez do star wars z lat 77-83. Piszesz poniżej o "Coś" Carpentera i zgadzam się że lepszy jest niż to co powstało niedawno i to w ogóle jest jeden z najlepszych horrorów SF. Bad Boys to również udane filmy. Niedługo obejrzę Zabójczą broń porządnie ( nie tak jak kiedyś wyrywkowo ) i się wypowiem jak wypada

W zasadzie Szybcy i Wsciekli tez nie wuypadają źle w swojej konwencji a nawet Transporter

nie znam tego. :)

bad boys znam tylko jedynkę, dwójkę odpuściłam własnie ze wzgledu na to że mnie często zawodzą, a nie chciałam psuć sobie świetnego filmu.

Nie powinna cię dwójka zawieść ..

no dobra, jeszcze cykl o żandarmie z saint-tropez, nie wiem czy można nazwać to sequelami, to była po prostu cała seria, którą lubię, zresztą w ogóle lubię stare komedie i de funesa. tak samo cykl starych komedii akademia policyjna.więc trochę jednak tego jest :)
ale w wielu przypadkach sequele czy remaki czy filmy powstałe póxniej były dla mnie gorsze- park jurajski, szczęki, miss agent, doktor dolittle, nowe Coś ( nie umywa się do filmu Carpentera), cube, szklana pulapka, no masa tego.

odpowiadając na Twoje pytania, czemu dwójka mi się nie podobała, to po pierwsze irytowała mnie postać Hellen Mirren, wątki i sceny jej i Johna Voighta, niepotrzebnie jak dla mnie rozbudowali wątek tych rodziców. po drugie w jedynce lepszy był jak dla mnie czarny charakter, lepiej zagrany no i ciekawszy. to te główne rzeczy, plus to, że humor dwójki mnie nie bawił,a wkurzał.