PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=99027}
7,5 233 441
ocen
7,5 10 1 233441
4,9 19
ocen krytyków
Skazany na bluesa
powrót do forum filmu Skazany na bluesa

Nestety porażka. 2/10

ocenił(a) film na 2

Dziwi mnie tak wysoka ocena dla tego filmu. Zrozumialym jest dla mnie, ze wiekszosc widzow
zalicza sie rowniez do grupy fanow zespolu Dzem, zatem..

Kim jest filmowy Rysiek? Prostolinijnym cpunem z niezlym glosem.
Czy rzeczywiscie tak bylo? Mozna stwierdzic, ze teksty, ktore napisal Rysiek sa populistycznym
belkotem grafomana. Mozna powiedziec, ze emocje, ktore w nich opisywal to zabieg obliczony na
sukces estradowy, pieniadze i szum w glowach nastoletnich panienek. Osobiscie sadze inaczej. I
jest to jeden z powodow, dla ktorych tak nisko oceniam ten film.
Przyklady mozna mnozyc, ja podam dwa:

- "Skazany na bluesa" - czy ktokolwiek zauwazyl w tym filmie uzasadnienie tytulu? Czy muzyka byla
czyms waznym dla glownego bohatera tego filmu? Odnioslem wrazenie, ze to jego zawod. Nic
wiecej. A przeciez owy blues, byl dla niego symbolem. Odpowiedzia i skutkiem wyborow lub splotow
okolicznosci.
- "Samotnosc to taka straszna trwoga" - czy w choc jednej scenie zauwazyc mozna bylo owa
samotnosc, o ktorej spiewal Rysiek? Skadze. Ot, prostolinijny cpun, ktory na drodze autodestrukcji
sciaga w otchlan swoja rodzine.

Film jest trywialny - postac z filmu w zadnej mierze nie pasuje do tworczosci Ryska. Jak mozna
pomijac zycie wewnetrzne wokalisty, ktory w wiekszej czesci swoich tekstow na tym wlasnie sie
skupia. Zestawiajac ze soba tekst utworu "Kim jestem - jestem sobie" oraz pustke bijaca z ekranu
odczuwam dysonans, ktory wywoluje we mnie wielkie zniesmaczenie i zlosc na nieudolnych
tworcow, ktorzy tworza taki gniot. Gniot obrazujacy tak wazna postac polskiej sceny muzycznej.

Pomijam w tym komentarzu poziom realizacji filmu, dialogi, zdjecia, prace kamery.. Bardzo, bardzo
marna jakosc. Film nie broni sie niczym.

Szkoda, bo Rysiek zasluguje na duzo wiecej.

ocenił(a) film na 6
juziek

"prostolinijny ćpun, który na drodze autodestrukcji ściąga w otchłań swoja rodzinę."

Tylko niestety Riedel był takim człowiekiem. Prostym, niewykształconym, ale utalentowanym chłopakiem. Nie można go idealizować. Ja ten film oglądałem na chłodno, z ostrożnością. Znałem wcześniejsze informacje, że to nie jest ani film ściśle biograficzny, ani dramat. Reżyser (czy dobrowolnie?) narzucił sobie pewne ograniczenia. Odbiorcą miał był widz młody (niestety…) stąd te ciągłe odniesienia do narkotyków i sporo uproszczeń. Na Riedla trzeba dobrego aktora, z talentem, który zrozumie dramat tego muzyka. Trudno to przedstawić językiem filmowym. Ból, cierpienie, lęk, niepokój, ciągła ucieczka przed sobą samym. Samotność to złe słowo-wzbudza litość i współczucie. Tutaj chodzi o brak możliwości, brak środków wyrazu na zakomunikowanie, przedstawienie drugiemu tych straszliwych demonów, które czają się we wnętrzu każdego z nas. Dramat tego wrażliwego człowieka w trudnej, twardej śląskiej rzeczywistości dobrze przedstawiłby Kutz. Co z późniejszymi latami? Jeśli film miał być przestrogą przed środkami odurzającymi, to trzeba było przedstawić realistycznie, brutalnie ostatnie lata życia Riedla, kiedy był już tylko wrakiem człowieka myślącym o kolejnej działce. Zderzyć naturalizm konającego ciała z dziecięcymi marzeniami, nadziejami początkującego muzyka, kłopotliwą i dokuczliwą popularnością, obcością świata w którym żył. Muzyka broni się sama (każdy powinien posłuchać ponadpokoleniowego "Listu do M.", czy wczesnych utworów "Dżemu" z ponadczasowej płyty "Cegła").

ocenił(a) film na 2
dzikiezwierze

W zadnym wypadku nie namawialbym do idealizacji. Byc moze "prostolinijnosc" nie jest najlepszym okresleniem, byc moze powinienem uzyc slowa "jalowy", aby lepiej oddac moje odczucia. Kazdy czlowiek - rowniez ten, ktorego ktos moglby okreslic mianem prostolinijnego - posiada jakas historie. Ryszard Riedel opowiadal swoja w tekstach do utworow Dzemu. I tej historii w tym filmie zabraklo. Swietnym przykladem biografii wokalisty jest film The Doors Olivera Stone'a. Mamy tam ciekawe polaczenie faktow/scen, ktore mowia nam cos zarowno o zyciu zewnetrznym jak i wewnetrznym Morrisona.

"Jeśli film miał być przestrogą przed środkami odurzającymi, to..."
Dlatego wlasnie sadze, ze Rysiek zasluguje na wiecej. :)

"Muzyka broni się sama"
To rozumie sie samo przez sie. Ponownie jednak wroce do filmu Stone'a - o ile tam film pieknie "wzmocnil" muzyke Doorsow, o tyle w tym przypadku Skazanego.. mam wrazenie, ze film uwlacza utworom Dzemu, tworzac niemile konotacje w umysle. Na szczescie latwo o nim zapomniec.. ;)

ocenił(a) film na 6
juziek

"film uwłacza utworom Dżemu,"
Fakt. Jest jakiś dysonans pomiędzy muzyką i filmem, dźwiękiem i obrazem. Nie współgrają ze sobą i nie uzupełniają się. Utwory "Dżemu" zostają sprowadzone jedynie do marnej ilustracji, pocztówki dźwiękowej. Konsekwencją jest brak dramaturgii i jednowymiarowość Riedla. Zamiast aktu twórczego, tworzenia jest prymitywne chałupnictwo. Tak, coś mnie drażniło w tym filmie i to jest ten brak. Zabrakło pomysłu, czy wyczucia twórcom?

ocenił(a) film na 6
juziek

Jak dla mnie film broni się tylko muzyką i ze względu na to dałam mu ocenę 6.

Mnie w tym filmie strasznie przeszkadzało to, że Tomasz Kot (który jest świetnym aktorem) śpiewał głosem Ryszarda Riedela. Widać było, że Pan Tomasz bardzo dużo serca włożył w tę rolę, że starał się wejść w postać Ryśka, w jego zachowanie...w jego życie, ale jednak coś tu nie zagrało. Najbardziej mnie jednak wkurzało to, że członkowie zespołu zostali tak strasznie wyidealizowani, że to ich zachowanie było tak krystaliczne. A tak naprawdę to bywało tak, że oni Riedela sami wyciągali często na scenę naćpanego (głównie dla kasy).

Może się mylę, ale dużo bardziej wartościowym filmem o Ryszardzie Riedelu jest "Sie macie ludzie" z 2004 roku. Nie ma tam takiej obłudy, przerysowanych postaci i sytuacji.

e_an_ka

no lepiej go było głaskać jak żonka i mówić mu że nic nie musi, że może sobie za to przyćpać... tamci też pewne mieli rodziny, koncert umówiony z tego karmili swoje dzieci, a że temu ćpunowi było wszystko jedno to żadna zasługa.

ocenił(a) film na 6
MateuszAdrianLudwik

Masz dużo racji, ale tak jak to bywa w życiu nic nie jest tylko białe, lub tylko czarne. Myślę, że jego śmierć była największym ciosem nie dla zespołu, ale dla jego dzieci...bo niestety w takiej sytuacji one cierpią najbardziej :( Riedel głos miał rewelacyjny, przenikający do głębi, ale głos to jest 50% sukcesu, drugie 50% to słowa i muzyka, a w większości piosenek słowa nie były Riedla. Tak sobie myślę, że skoro On ćpał, nie można było na nim polegać to dlaczego go z zespołu nie usunęli?

e_an_ka

ale jego śmierć nie wynikała z tego, że przesilił organizm wyczołgując się od czasu do czasu z łóżka żeby zagrać koncert, tylko z walenia heroiny w żyłę...

e_an_ka

"w większości słowa piosenek nie były Riedla"???

Autor tekstu R. Riedel, nie wymienię wszystkich, ale niektóre :
"Dzień, w którym pękło niebo"
"Oh, słodka"
"Kim jestem - jestem sobie"
"Powiał boczny wiatr"
"Nieudany skok"
"Niewinni i ja cz. I i II"
"Ostatnie widzenie"
"Czarny chleb"
"Detox"
"Sen o Victorii"
"Cała w trawie"
"Sazany na bluesa"
"Wokół sami lunatycy"
"Modlitwa III"
"Piosenka ekologiczna"
"Płyń mój bluesie płyń"
"Klosz"
współautor tekstu do m.in.
"List do M."
"Złoty paw"
"Whisky"
również autor i współautor muzyki do wielu utworów

elliinkaa21

dodam jeszcze "Naiwne pytania" i oczywiście "Wehikuł czasu"

ocenił(a) film na 8
juziek

cały film pokazuje jak bardzo samotnym człowiekiem był Riedel. Konkretne sceny? Proszę bardzo:
1) jak leży w łóżku z żoną i pyta czy ona się go brzydzi... Gosia nic nie odpowiada
2) jak jadą na nagranie (końcówka filmu) - cały zespół wychodzi z busa, zostaje sam Rysiek do którego potem przychodzi Indianer z koniem
3) scena jak jadą na występ przez tym producentem i jego asystentką... dostali kontrakt, świętują i nikt nie z zespołu nie zauważa, że Ryśka nie ma z nimi
4) scena koncertu jak z synem wspólnie śpiewali "Whiskey" - na słowa "...to samotnym być" jest takie zbliżenie na jego żonę, która stoi w tłumie... (bardzo wymowna scena)

ocenił(a) film na 7
CountryGirl

Tak zgadzam się z Tobą ale moim zdaniem tą samotność sam sobie ładnie zorganizował... to on ciągle ćpał i nie można było na nim polegać więc ludzie zaczęli się od niego odsuwać emocjonalnie i traktowali go trochę instrumentalnie (ma zrobić swoje czyli zaśpiewać i do domu co z resztą nie zawsze wychodziło dobrze a frustracja rosła). Z uzależnieniami tak niestety bywa, że z czasem ludzie zaczynają Cię olewać a Ty czujesz się niezrozumiany ale swojej winy w tym nie widzisz... stąd pewnie ta samotność Ryśka wynikała... oczywiście mogę się mylić ale takie są moje odczucia. Bardzo smutny film o bardzo chorym człowieku...

AweMir

W samo sedno! Zresztą zwróćmy uwagę na istotną scenę. Na dachu bloku Riedel i Indianer dyskutują, czy ludzkim życiem rządzi przeznaczenie, czy przypadek. To typowe dylematy nałogowców (porównaj: Dżem - "Niewinni i ja"). Znaczące, że żaden nie wymienia trzeciego czynnika: wolnej woli. "A jakbym teraz skoczył z dachu, to co by to było, przypadek czy przeznaczenie?". W rzeczywistości byłaby to niemądra decyzja. Ni mniej, ni więcej. Ta właśnie scena, w której nie pada najprostsza i najbardziej narzucająca się widzowi odpowiedź, jest najlepszą diagnozą. Pytanie o przeznaczenie i przypadek jest ucieczką od odpowiedzialności. Ucieczką którą bohater (Indianer to przecież alter ego Riedla) próbuje ukryć sam przed sobą.
Trochę podbudowy teoretycznej: Zdaniem dr. Joe Zychika, amerykańskiego terapeuty uzależnień, kluczowe znaczenie ma uświadomienie nałogowcowi, że to jego własna decyzja wtrąciła go w nałóg, jego własne decyzje w nałogu go trzymają i (pomijając fazę odtrucia, faktycznie najłatwiejszy etap leczenia) tylko tylko własna decyzja może go z nałogu wyciągnąć. Bo nałogowiec jest gotów oskarżyć wszystko i wszystkich, byle nie siebie.

juziek

Ja nie znałem Dżemu, nigdy nie słuchałem i nie interesowałem się, miałem nadzieję, że ten film coś wyjaśni (no bo wiedziałem jak zmarł), albo chociaż zainteresuje mnie na tyle, żeby przesłuchać teksty ryśka.
Jednak ukazane było tylko ćpanie, delirki, eee delirki i ćpanie.
Nie poczułem nic oglądając tę produkcję.
No poza lekkim znudzeniem momentami.

ocenił(a) film na 10
randomowo

Film ekstra srednio słuchałem dzemu ale takiego filmu o zespole muzycznym nie widziałem jeszcze, kot to zagrał co nie uwierzył bym jakbym nie przeczytał. Super film kot wykazał pełny profesjonalizm przy tym filmie wielu młodych aktorów mogło by mu pozazdrościć. lubie wracac do tego filmu.

juziek

Pisze to osoba, która oceniła Wołyń na 10. Natomiast "Skazany na Bluesa" jest według Ciebie na 2? To chyba jakiś żart? Skazany na Bluesa to kino na o wiele wyższym poziomie niż Wołyń. Nawet biorąc pod uwagę różnice gatunków, do których należą te dwa filmy- dysonans Twoich ocen (biorąc pod uwagę różnice w poziomie tych dwóch ekranizacji) jest niedorzeczny. Nawet jeśli nie tak wyobrażałeś sobie biografie Ryśka, bo np. jesteś fanem i spodziewałeś się czegoś innego, czegoś bardziej podobnego do The Doors itp, to jednak ocena 2, którą wystawiłaś była chyba niesprawiedliwie podyktowana przez emocje. To jest naprawdę lepsze kino, zwłaszcza przy Wołyniu ocenionym na 10.... także......

ocenił(a) film na 7
juziek

Wczoraj dowiedziałem się że Gola miała Aids. Jestem dziwnie pewien że Ona była strasznie samotna w tym związku. Niestety w obliczu tego faktu, akceptowalność tekstów Rysioćpuna w czasach szaroburej komuny i ich obecna idealizacja nie może go rozgrzeszać. DOBRA! Richad W NIEBIE BOGA ŁOBOCZY Z DALEKA. ALE JAK ZAGRO NA ŁORGANKACH TO PON BOCZEK GO ZAROZ POSUCHO.

ocenił(a) film na 3
Winnetou28

Powiedz proszę skąd dowiedziałeś się o tym, że Małgorzata Riedel miała aids? Interesuje się postacią Ryszarda Riedla już od dawna i nie znalazłem takiej informacji. Czytałem jedynie artykuł na neesweek, którego wiarygodność można łatwo podważyć.

Co do samotności Goli w małżeństwie z Ryśkiem to ciężko mi się z Tobą nie zgodzić. Wystarczy wspomnieć o tym jak po swoim weselu Riedel poszedł odprowadzić kolegę na dworzec i wrócił 2 tygodnie później.

ocenił(a) film na 7
Hans23

Po śmierci Małgosi znalazłem taką wieść w nieszczęsnej sieci. Artykuł opisywał życie żony Ryśka raczej w formie lukrowanej. I wtedy jeden z komentatorów napisał " szkoda że nie dodali że miała aids" . Tym się zasugerowałem pisząc mój pościk, chociaż może być nic nie wart. Mam nadzieję że nikt się nie obrazi. Ale pamiętam te czasy, kompot I warunki jego wchłaniania...(nie ja!). Mam kolegę który dosiadł się kiedyś w knajpie do samotnie pijącego Riedla. Powiedział mu że trochę gra po amatorsku. Rychu zaprosił go na koncert, gdzie mój kumpel trochę pograł w tle. Potem zupełnie pijany Ryś zatrzymał autobus i jak taryfą pojechali do domu. Riedel to jedna wielka kontrowersja. Wielu młodych brało z niego przykład. Ale jak słucham Jesiony, Wehikuł czasu, to szybko transportuję się do bardziej znośnego świata.

ocenił(a) film na 3
Winnetou28

Rysiek panicznie bał się wirusa hiv. Dbał o to by mieć swoją strzykawkę i z nikim się nią nie dzielić. Mimo wszystko był tylko człowiekiem w dodatku słabym, także nie wiadomo ile razy złamał swoje zasady będąc na heroinowym głodzie. Żył jednak długo biorąc pod uwagę styl życia jaki prowadził. Przyczyną śmierci było wyniszczenie organizmu z powodu długotrwałego brania narkotyków. Ostatecznie serce nie wytrzymało.

Jego postać jest kontrowersyjna, ale jako człowiek był bardzo prosty i serdeczny. Szkoda tylko, że taki słaby.

ocenił(a) film na 7
Hans23

Wydaje się że nikt tak do końca nie jest winien tego co czasem może człowieka spotkać. Nieraz można się uratować mając obok siebie kogoś w konkretnym momencie. Może u niego nie było takiego styku. A potem nałóg zrobił swoje. Nie wiadomo co by było gdyby zespoły takie jak Dżem i inne mogły zarabiać w komunie prawdziwe pieniądze. Wtedy niektórzy muzycy mogli by inwestować w lepszą przyszłość. Już tego nie odwrócimy.

Hans23

wiem ....6 lat minęło,ale temt Riedla wciąż trwa,a raczej powraca poprzez Dzem i syna Sebastiana ,jako ich nowego wokalistę ...

Hans23

wiem ofpowiadam po 6latach,ale temat powraca jak bumerang... bo Sebastian Riedel spiewa z Dzemem,co mnie osobiście bardzo dziwi... Co do HIV u Ryska krążyły takie wersje od 1990 roku,,,kiedy Rysiek z wysoką gorączką zasłabł podczas trasy koncertowej i trafił do szpitala bynajmniej nie z powodu uzaleznienia,lecz zapalenia wyrostka i przeszedl natychmiastową operacje.Podczas badań przed op.miało wyjść ze jest HIV pozytywny. Od tego czasu Rysiek był zalamny jeszcze bardziej ,przestał walczyć o wyjście z nałogu,Stał się bardzo ostrożny, bardzo się bal o żonę i dzieci..... od tego czasu jego stan zdrowia pogarszał się,był coraz słabszy,łapał infekcje i chorował (w marcu 1994 i krótko przez śmiercią przeszedl poważne zapalenie płuc z temperaturą podczas której majaczył , leżał też nieprzytomny w szpitalu gdzie udało się go uratować,chociaż tylko na krótko....
Jego organizm był tak bardzo wyniszczony,ze nie było mowy o wyleczeniu ,a jedynie o przedłużeniu życia i pewnym stał się fakt ,że nawet jeśli się to uda ,to Rysiek juz nigdy nie będzie śpiewał,ani normalnie żył .... To wszystko sprawia,że można wierzyć w zakażenie wirusrm HiV . W chwili śmierci ważył zaledwie 35kg !! przy jego wzroście... ,był cieniem własnego cienia. Gola zmarła w 2004 roku w wieku 50 lat ! ,,,, po długiej chorobie ,,,,ale na ten temat nigdzie nie można znaleźć żadnych informacji,na co chorowała ,jak długo i na co zmarła owiane jest milczeniem. Nie ma o tym nawet wzmianki w zadnej książce ani filmie..... co daje do myślenia. ALE z KSIĄŻKI "RYSIEK" Skaradzińskiego,MOŻNA się DOWIEDZIEĆ , ŻE GOLA RÓWNIEŻ ĆPAŁA przez KILKA LAT razem z Ryśkiem., i CZEKAŁA w DOMU z TOWAREM na powroty męża z koncertów. NIE BYŁA ŻADNYM WSPARCIEM W WALCE Z NAŁOGIEM DLA SAMEGO RYŚKA ,ANI WSPARCIEM I SOJUSZNIKIEM ANTYNARKOTYKOWYM DLA WALCZACEJ Z NAŁOGIEM RYSKA GRUPY DŻEM. Generalnie Gola jawi się jako osoba zimna, akceptujaca życie jakim jest,nie okazująca i potrzebująca żadnych ciepłych uczuć,
a jej zachowanie bardzo bierne wobec wszelkich poczynan Ryska i jego problemów. Jako zona towarzyszyła mu na wielu koncertach i imprezach towarzyskich, co bardzo jej odpowiadało.Nigdy jednak nie dążyła ,nie nalegała ,nie walczyla o to by Rysiek poszedł się leczyć i wyszedl z nałogu ! Nigdy...i w żaden sposób. Chętnie odbierała (nie male) pieniądze Ryśka z ZAIKSa , zawsze była dobrze ubrana,glownie w "skórę" modną w tamtych czasach, chociaż caly czas podkreślała ze Rysiek nie zarabiał żadnych piniedzy,ze żyli skromnie, niczego nie mieli,ze pozyczala nawet na chleb ....choć sama również pracowała, Te kwestie finansowe dziwiły ludzi z zespołu,ponieważ Rysiek nigdy nie mial pieniędzy i pożyczał nawet na obiady,a oni wiedzieli,że on zarabia nie małe pieniądze,,,przez wszystkie lata współpracy z Dzemem ,Rysiek co miesiąc wpłacał pieniądze dla Tyskiego schroniska dla zwierząt a prywatnie ratowal bezdomne koty. W 1992 roku Rysiek zakochał się (z wzajemnością!) w pewnej młodej,ładnej jubilerce kasi z Katowic,gdzie jezdzil często i bardzo zmienił pozytywnie , ze tą pozytywną zmianę Ryska , chęć do pracy i walki z nałogiem... zauważyli i odczuli nie tylko koledzy z DZEMU ,ale wyczula również Gola....a Rysiek nie zaprzeczał. Jednak po szantarzu emocjonalnym Goli ,ze dostanie rozwód ale nie będzie widywał dzieci ....Rysiek zakończył tą znajomość i ostatnią walkę o siebie. Na Goli nie zrobiło wrażenia,ze chłopaki z zespołu traktuja Ryska jak maszynkę do robienia pieniędzy i każą śpiewać nawet wtedy kiedy nie ma sił aby sam wejść na scenę,nawet z gorączką ,zapaleniem płuc i żył,z nogą spuchniętą tak bardzo ze nie mógł ubrać spodni... Nawet wtedy kiedy już zasłabł na scenie a oni umieścili go w najgorszych szpitalu zwanym "umieralnią" skąd wyszedl w strasznym stanie psychicznym i fizycznym,z otwartymi odleżynami na plecach ,z amnezją ze nie poznawał własnych piosenek,ludzi i nie potrafił śpiewać ,,,nie reagowała i spokojnie siedziała w domu . Nie reagowała ,kiedy kumple zabrali Ryska w takim stanie ze szpitala i umieścili w domu jednego z nich ,,,bez profesjonalnej pomocy medycznej i detoxycznej...gdzie nie wytrzymał i wrócił do domu jako zupełnie" inny człowiek" ,rozchorowal się na dobre.... i leżał w domu jak roślina,z którą nic nie robiono !!! To nie zona - Gola, ale Michał Gier i Andrzej Urny przerazeni stanem Ryska zabrali go i zawieźli do szpitala ,niosąc na ramionach ,bo sam nie potrafil nawet stać a jego stan byl krytyczny.Gdyby nie oni,Rysiek umarł by w domu 2 tyg. wcześniej . Ona nie okazała mu uczuć nawet wtedy,wolala zejść na papierosa zamiast czekać z Ryśkiem na rozmowę z lekarzem,pomimo , że on ją o to prosił. GDYBY TO MÓJ MĄŻ BYŁ w NAŁOGU JAK RYSIEK, WALCZYLA BYM O NIEGO JAK LWICA I TO DUZO WCZESMIEJ, ZROBIŁA BYM WSZYSTKO ABY Z TEGO WYSZEDŁ. BO NIE Z TAKICH NALOGOW LUDZI WYCIĄGNIETO,I RYSIEK TEZ MÓGŁ WYJSC NA
PROSTĄ. ________________________________________________________________________________ ____________Szkoda ,ze nikt myślał,nie zastanawial się nad tym dlaczego młody człowiek,mający pisze o samotności, smutku ,pełne bólu teksty ,o samotności był tak bardzo samotny

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones