Racja. Prawie niezauważony film... a szkoda. Zdjęcia niesamowite!

Również polecam, to jeden z tych nietypowych westernów które w ostatnich latach bardziej mi się podobają niż te bohatersko-przygodowe, bazujące na klasycznym schemacie gatunku...

Wlasnie, ze nie szkoda. Bo jakby byl dla wszystkich, to moze Tobie by sie nie spodobal? :)

Zdjęcia i muzyka super ale film ma "płytkich" bohaterów i zakończenie wydaje się idiotyczne. Nie zachęca to do ponownego obejrzenia filmu. Mimo to polecam ten film zwłaszcza miłośnikom Wesa Andersona i dziwacznych westernów.

Czemu idiotyczne? Rozbitkowie życiowi, jedyni ocaleni łączą się w rodzinę. To bardzo częste, szczególnie na dzikim zachodzie, gdzie wręcz zrobiono z tego religię (historia Mormonów). W dodatku wszyscy mają motywację by po tym, co przeżyli, trzymać się razem. Nawet by przygarnąć dzieci, których po prostu wcześniej nie było gdzie zabrać...

W takim razie czemu bohaterowie filmu w trakcie podróży nie przygarnęli tych dzieci co były przed tym sklepem o ile się nie mylę. Zamiast tego machnęli ręką i pojechali dalej.

No właśnie to pokazuje, jak dokładnie oglądasz film. Tak, wcześniej, będący w innej sytuacji Fassbender uznał, że dzieci będą tylko ciężarem i nie ma ich dokąd zabrać. Zupełnie logiczne wyjście dla żyjącego dniem dzisiejszym łowcy nagród. Jednak gdy jego sytuacja się zmieniła, znalazł swoje miejsce i może nawet się ustatkował, adoptował "spadek" po swojej byłej bandzie. Sam zresztą miał podobną przeszłość...

"Slowe west" faktycznie gdzieś przepadł, ale trochę sam sobie jest winny wg mnie. Film wpisuje się w modny ostatnio nurt mixu kina "zemsty" z kinem drogi, a i oprawa westernowa znów wróciła do łask. Na tym tle jednak nic wyjątkowego tu nie ma niestety. Dalej będę śledził karierę reżysera i liczył, że może bardziej rozwinie się scenopisarsko, albo dostanie lepszy skrypt. Mimo atutów w budowaniu fajnego klimatu i ładnie poprowadzonych scen z akcją, jednak ta historia nie była wciągająca.

Również się zgadam, dobry film/western, nie ma tutaj scen w którym jeden Clint zabija X bandziorów, nie ma widowiskowych scen strzelanin (Bo ta ostatnia, w której co chwile ktoś wyłaniał się z tego zboża, była trochę sztampowa) ale mimo wszystko film, się dobrze ogląda, i przynajmniej mnie nie nudził. Z napisami do tego filmu nie ma problemów, więc ludzie powinni się nim zainteresować bo warto.

Bardzo lubię westerny, ale nie wiem co takiego świetnego jest akurat w tym filmie? Owszem, zdjęcia przepiękne, zbliżenia na twarze jak u Sergio Leone, ładna muzyka, dobra gra aktorska i kilka ukłonów w stronę klasyków gatunku (m.in scena golenia albo scena w sklepie i Silas odpalający zapałkę od sklepowej lady). Ale co poza tym? Historia niezbyt ciekawa i opowiedziana w nudnawy sposób - brakowało mi jakichś wyrazistych bohaterów, silnych czarnych charakterów, budowania napięcia, antagonizmów a nawet humoru.
Jak dla mnie średni film nie wywołujący większych emocji.
Liczyłam na coś ciekawszego.

To taki dziwny film. Z jednej strony wydaje się taki stereotypowy i mało kreatywny, ale jest w nim coś nietypowego. Mi akurat nawet podobały się klimat, postacie, niektóre dialogi, zabawa konwencją i kilka scen. I tak, jak wcześniej pisałem szkoda, że finał taki sobie.

Dziwny, dziwny... Po seansie miałam wrażenie, że okropnie to wszystko naciągane. Tyle oglądania, żeby poznać to zakończenie. Uwielbiam filmy nietypowe i ten również mi się podobał, ale nie jest on dla każdego, stad też pewnie ocena.

Finał jest bardzo klasyczny, ale to prawda, gdyby był bardziej zaskakujący to byłby to jeszcze przyjemniejszy film w odbiorze ale i tak jest spoko

Słowo "spoko" akurat trafnie go określa. Coś w nim jest. Nadal gdzieś go wspominam.

Film naprawde OK, swietne kadry, gra na poziomie, super kostiumy. Jedyne co od poczatku razilo mnie po oczach to Nowa Zelandia. Nie to zeby byla brzydka, bo jest przepiekna, ale za cholere nie moglem przestac zwracac uwagi na fakt, ze to nie Nevada,Utah czy Nowy Meksyk. Gdy tylko w napisach poczatkowych, rzucilo mi sie w oczy New Zeland w kontekscie produkcji, po kilkunastu minutach bylem pewien ze nie krecili tego w usa tylko tam... a szkoda. Jeszcze na koncu, te brzozy w "przekletym lesie"...... widzial ktos na jakims westernie albo innych obrazkach z zachodniej czesci stanow brzoze ?? :) Caly czas czulem sie, jakby zaraz jakis hobbit mial sie pojawic. Poza tym, jezeli chodzi o detale bylo bardzo dobrze.

Właśnie to jest fajne że ten świat westernu jest tak zróżnicowany pod względem krajobrazu i przyrody, to mi sie bardzo podobało w tym filmie,

Bodajże w "Prawdzimym męstwie" z Wayne'm były brzozy.

Dla mnie odpowiedź wydaje się prosta - w dzisiejszych czasach kina szybkiej akcji ten film dla wielu widzów jest za "slow". pozdrawiam

może stąd, że jeszcze nie miał w Polsce premiery?

mówisz, że ocena zaniżona i dajesz 7/10, gdy film ma 6,8. Jeśli 80% ludzi ocenia film tak jak Ty, a 20% tylko troszkę słabiej (na 6), to wychodzi właśnie ocena 6,8

A może 7 czerwca.... wtedy gdy oddawałem głos na ten film średnia wyglądała zupełnie inaczej ? :) Pozdrawiam :)

to niewykluczone :p
ale w takim razie cieszę się, że się cieszysz, że został doceniony. Choć dla mnie 6,8 to ocena niezachęcająca do obejrzenia filmu.

6.8? Oceny są "uhejtownione". Wystarczy owczy pęd pseudointelektualistów co wystawiają 5 gdyż to oni rację mają

Dokładnie tak

Moltke ? czyżby pasjonat historii ? ;)

dokładnie

(http ://flixanity.watch/movie/slow-west-110) Mimo że amerykańska stronka to można wybrać napisy do tego filmu no i go oczywiście obejrzeć ..lol..nie dziękujcie za link ;) (żaden fake) Jakość 1080p wiec jeszcze lepiej pamiętajcie żeby usunąć spacje pomiędzy htttp a :

Nigdzie indziej na polskiej stronce nie znalazłem linka żeby obejrzeć ten film przynajmniej mi się nie udało

Już się średnia znacząco podniosła, choć nie wiem ile wynosiła wtedy, ale teraz na poziomie 6,7 już jest bardziej adekwatna niż zapewne wcześniej była.