Nie miałam okazji przeczytać książki, a szkoda...Gdy czytam literaturę to od razu oglądam ekranizację, ale nigdy na odwrót.
Kocham ten klimat: lata 30, Ku Klux Klan, problemy na tle rasowym, prohibicja, zaściankowość wiejskich społeczności... Takie filmy mają w sobie magię. Mam pewne spostrzeżenia, co do jednej postaci:
Wąsaty pastor z filmu - wypisz, wymaluj; nasz, kochany, polski wariat od "czy często się pan uśmiecha?";) Pozdrawiam.