Ogólnie film mógłby być przyzwoity, ale ilość absurdów przytłaczała. Najbardziej rozwalili mnie biegający po lesie ninja z karabinami i... tylko biegający. Strzelani do nich jak do kaczek. Mało tego, czarny strzela całą serią po krzakach niczym Rambo, a przecież jest snajperem z kilkoma udanymi misjami na koncie. Wystawienie się na strzał przeciwnika też masakra. Jak zwykle ratuje idiotę przez którego umiera człowiek i nikt nie ma do nikogo pretensji. Amerykanie to wspaniały naród.