Mhm, jedyny plus za Aktorkę, Elle. Półtora godziny siedzenia i nic się nie dzieje, ale cóż, to moje zdanie, a o gustach się nie dyskutuje. ;]
Zgadzam się z Autorami poniżej, rzeczywiście jest realistyczny. Ale jakby się działo ciut więcej, no.
zgadzam się. równie dobrze mogłam obejrzeć ten film w przyspieszeniu, czy bez dźwięku, a i tak nic bym nie straciła.
z całym szacunkiem dla pani Sofii i jej wcześniejszych filmów, które widziałam, ale "somewhere...", to w moim odczuciu, po prostu nuda.
Podpisuję się pod Waszymi wypowiedziami. Dobrnęłam do 50 minuty w wielkiej męce i przeleciałam resztę. Niektóre sceny, przydługie i nic nie wnoszące. Myślałam, że zakończenie będzie choć powalające, ale i tam niczego nie dostrzegłam. Szkoda czasu...
Szczerze, to nie wiem czy było na ekranach kin, ale cieszę się, że mnie na tym nie było. Usnęłabym, a tak to z siostrą komentowałam i śmiałam się. Chodziłam po domu, to już coś robiłam. Och, na prawdę beznadziejny. Myślałam, że coś jednak dotknie mojego serca, klapa..
Było na ekranach kin, bowiem jedno z pytań w konkursie "CinemySiti" 5 edycji było o zawód głównego bohatera... Mnie tam się podobał, ale po 1 za krótki, po 2 tak jakbym od początku czekał na jakiś fajny moment, którego się nie doczekałem... Leciuteńkie popłuczyny po rewelacyjnym "MS", ale nie jest to film dla każdego.
ja odniosłam wrażenie, że główną postacią w tym filmie, jest samochód :P no i gdyby nie ta córka, to w ogóle by nie było po co oglądać tego filmu, nie podobało mi się, takie o niczym konkretnym.
naprawdę wydał Ci się ten film za krótki? wiele można by o tym filmie powiedzieć, ale chyba nie wpadłabym na to, że jest za krótki:)
Po prostu lubie filmy minimum 1:45... ;) przeczytaj wypowiedź kati91 odnośnie córki.. ciekawe spostrzeżenia
Gdyby ten film miał powyżej 1:45, należałoby go wpisać na listę praktyk zakazanych w dziale "wyjątkowy sadyzm".
był o czymś, ale źle rozpracowano poszczególne punkty scenariusza... przez co często nudził :)
Z tego co przeczytałam...wiem już (prawie) wszystko :-/ To chyba zły znak....bo film powinien zaciekawić i nieco widza zaskoczyć...Może dodam że Stephen Dorff jakoś nie pasuje do tej roli i nie został pokazany potencjał tego aktora...chociaż podobno sam myśli że to jego przełomowa rola i że widok faceta który wypala całego papierosa przed kamerą jest inny,poruszający...
Może producenci uważali, że pokażą coś świetnego, życie codzienne jakiegoś celebryty. Owszem, pokazali, śmiałam się szczerze z tancerek, które okropnie "tańczyły", wiły się po swojej róże -.- Obejrzyj, ale będziesz zawiedziony. To moje zdanie i nie polecam go, o. Jedyny plus to Elle Fanning. Ubóstwiam te siostry. :3
Chyba bardziej "rurze"..a dokładniej to "rurach" bo były dwie..taniec? beznadzieja..
Ups! Racja. Dziękuję ;) Dwie, zgadza się. Myślę, że to jeden z najnudniejszych filmów jakie widziałam...