Zachęcony pozytywnymi ocenami znajomych na Filmwebie w sobotę obejrzałem "Southbound". I przyłączam się do pozytywnych opinii dotyczących tego dość oryginalnego i przykuwającego uwagę horroru 'nowelowego'. Podobało mi się że w "Southbound" wszystkie historie są wewnętrznie połączone, ale każda dotyczy odmiennej tematyki. Film pozostawia wiele pytań bez odpowiedzi, a niektóre wątki fabularne można interpretować w różnoraki sposób. Dlatego w trakcie seansu "Southbound" warto się skupić albo... obejrzeć film po raz kolejny.
Sporo gore i przemocy dla wielbicieli krwawych atrakcji. Zwłaszcza sceny operacji na dogorywającej dziewczynie, które mają miejsce w opuszczonym szpitalu robią wrażenie. Końcowa nowelka będąca zarazem początkiem przypominała mi przez chwilę "Nieznajomych" (2008) Bryana Bertino. Generalnie w filmie co rusz powraca tematyka podejmowania dobrych albo złych wyborów, czyśćca, piekła i demonów oraz braku możliwości ucieczki od przeznaczenia. Ładne pustynne krajobrazy akcentujące izolację postaci. Autostrada do Piekła.
Pomysłowy horror. Niewielki minus za mimo wszystko oszczędne efekty CGI.