Zaczynając od plusów to bardzo dobrze Phoenix wypadł w roli Casha wg mnie, muzyka bardzo
dobra a w zasadzie taka jaka ma być i jakiej się tutaj oczekuje, film wygląda i sprawia wrażenie
schludnego obrazu i.... i w zasadzie tyle z tych dużych zalet.
A co do minusów to cóż myślę, że film po prostu nie urzeka, nie ma tego "czegoś" i brak mu
ikry. Zupełnie nie rozumiem czym w tym filmie Pani Witherspoon zapracowała sobie na
Oscara. Sposób przedstawienia chronologii życia Casha wydał mi się nudny i jakiś taki mdły, a
ciężko powiedzieć by życie tego artysty takie było. Poza tym myślałem że film będzie się kończył
znacznie 'później' - gdy Cash jest już stary, a tu jako scenę zamykającą wybrano udane
oświadczyny na scenie... hm. Spektakularne i wymowne to to nie było...
Ogółem rzecz biorąc film nie jest słaby ani nic z tych rzeczy, ale odebrałem go jako "bardzo
średni" (wedle mojego gustu oczywiście) i trochę się rozczarowałem.

Pozdrawiam