Najpiękniejsza scena, Clooney galopujący w klapeczkach. Cudo.
Ten film to podobno dramat/komedia. Wtf? Nie wiem w którym miejscu miała być to komedia, chyba tego nie uchwyciłam... To była jedyna scena, która faktycznie mnie rozbawiła :D
Kto nie był nigdy mężem i ojcem 2 córek, nie zrozumie tego filmu. A jest on wybitny. Przedstawia problemy dorosłego faceta.
Nie da się ukryć, mężem ani ojcem nie jestem. Ale nie wiem, czy to kwestia rozumienia. Dla mnie ten film był po prostu nudny i nijaki, mimo wielkich wysiłków nie potrafiłam wczuć się w problemy bohaterów.
Jasne ;) Każdy lubi delektować się swoimi ulubionymi filmami. Ten jest jednym z takich moich filmów.
Nie uważam by Clooney'owi należała się malina za tę rolę. Światowej sławy George Clooney uchodzi za mega przystojniaka (i nie da się ukryć, że to prawda, ale oczywiście kwestia gustu). Choć film mnie nie powalił a jego jednowątkowość wynudziła to muszę przyznać, że Clooney zagrał dla mnie niezwykle przekonująco, szczególnie paradując w tych klapkach, ubrany (że tak powiem) nie zgodnie ze swoim tytułem przystojniaka. Wcielił się w tatusia, choć co prawda bogatego to starającego się pozostać człowieko pospolitusem przy tym nie afiszując się swym spadkiem. Przez cały film udało mu się pozostać "średniakiem" i absolutnie nie dał mi odczuć, że w rzeczywistości nim nie jest.