Nie wiem, jak to się stało, ale dziwnym trafem udało nam się razem z haburgerami i Tarantino zaakceptować angielską (amerykańską?) pisownię rosyjskich nazwisk (i imion również).
Dzięki temu mamy w gazetach i internecie takie "kwiatki", które nie wiadomo do końca jak przeczytać. No bo dlaczego piszemy "Nadya" a nie "Nadia"?? Dlaczego " Nadezhda Mikhalkova" a nie "Nadieżda Michałkowa" (chodzi oczywiście o córkę samego Michałkowa...)? ja osobiscie tego nie rozumiem i nie wiem, dlaczego tak się dzieje.
Mamy przecież od lat wydawane przez PWN słowniki ortograficzne, w których mamy czarno na białym napisane, jak transkybować wyrazy rosyjskie (nie tylko imiona i nazwiska).
Poddaję ten temat rozsądnym pod rozwagę. Może kogoś to zainteresuje...
mogę się z tobą zgodzić,ale nie do końca. taki np. Bekmambetow powinien być przecież fonetycznie zapisany Biekmambietow - ze wszystkimi możliwymi zmiękczeniami języka rosyjskiego :) pozdrawiam
Też mnie to zastanawia.
Swoją drogą, dlaczego przy zapisie nie uwzględnia się np. akcentu padającego na jedno "o"? Pisze się "horoszo", zamiast haraszo", "Moskva", zamiast "Maskwa". Byłoby o wiele wygodniej, od razu czytać "sa mnoj" lub "aba mnie". ^^