Film przedstawia dzieje Spartakusa najbardziej zbliżone do historycznej prawdy!
A gdzie tam! W ogólnym zarysie dzieje buntu Spartacusa są w miarę zgodne z przekazem historycznym, lecz cała otoczka epicka, to po prostu wierutna bzdura! W szczegółach prawie same potknięcia. Wprawdzie niby się zgadza, ale widać rażące nieścisłości. A już gromki śmiech na sali wzbudza widok rzymskiego senatu! Rok 72.p.n.e., a tam coś na kształt rady miejskiej:D Scenarzeysta wprawdzie w wielu detalach się starał, lecz w wielu znaczących dał totalnie ciała!
P.S.
Chyba zbyt pochopnie po obejrzeniu połowy filmu wyraziłam opinię...
Druga połowa jest zdecydowanie lepsza! Mimo tego Senatu, który ciagle wygląda, jak rada miejska w Koziej Wólce;)