PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=654406}
6,7 178 293
oceny
6,7 10 1 178293
5,7 32
oceny krytyków
Spectre
powrót do forum filmu Spectre

Jakoś nie...

ocenił(a) film na 5

Byłem, widziałem i jakoś mi nie podchodzi. Gra aktorska taka sobie, humor jakiś blady, sama fabuła słabiutka. Żeby nie było - lubię Craiga w roli Bonda, uwielbiam Waltza ale w tym filmie nie było zupełnie chemii. W czasie filmu się trochę się nudziłem - nic nie było nowego, nic zaskakującego. Jakby twórcy i aktorzy byli już zmęczeni. Nowa dziewczyna Bonda - zupełnie nie mój typ, ale to jest subiektywne.

ocenił(a) film na 6
Miles5

Mam podobne odczucia. Mało akcji, kobiety Bonda takie sobie (zwłaszcza dr Swann, bo Bellucci mimo wieku daje radę), Nowoczesny ośrodek na pustyni i momentalnie flashback z QoS. Przyzwoity Craig oraz bardzo dobrzy Finnes oraz Waltz nie byli w stanie uratować filmu - tu zawiodła reżyseria.

komos84

To prawda, film jest zlepkiem wątków i poprzednich części. Kilka razy podczas seansu spoglądałem na zegarek, bo dłużył się. Poszczególne akcje były całkiem fajne i humor całkiem, całkiem, ale w porównaniu do skyfall wypadło słabiutko.

micho2sds

mialem identyczne wrazenia :) poza tym za duzo sci-fi ;)

ocenił(a) film na 6
komos84

Rzewna słodka piosenka otwierająca film, plus flash backi na otwarciu, sugerowały słaby scenariusz i dużo akcji.
To za mało na dobrego bonda.

ocenił(a) film na 7
nawieczor

Wejściówka byłaby bardzo fajna (graficznie), gdyby nie ten utwór.. Jeśli już chcieli brać popkulturową gwiazdkę do tworzenia soundtracku i jeśli to już koniecznie musiała być ta piosenka, to mogliby zastąpić tego miauczka np. Christiną Aguilerą, jej repertuar, zapewniłaby wykonanie z pazurem, a ten koleś nie przeszedłby nawet castingu do Backstreet Boys.

ocenił(a) film na 6
zarooovowska

"miałczek" trafnie oddaje jakość tego utworu, jednak oryginalny "bond" muzyczny jest nie do pobicia.
Wizualnie wstęp faktycznie ładnie dopieścili ale obiecywał więcej niż sam film dał w efekcie.

Gdyby ta tajna "organizacja" zajmowała się wprowadzaniem NWO a nie tylko handlem żywym towarem, czy lekami to byłby jakościowy skok w scenariuszu.

zarooovowska

"Miauczka" - lepiej bym tego nie ujęła. Z tym castingiem - przykre, ale też niestety racja. Po tym wykonie aż odechciało się oglądać dalej...

zarooovowska

intro to akurat jedna z mocniejszych czesci tego filmu a liryka ma sens bo ma odniesienie do fabuly

uriel24

zgadzam się.mnie osobiście bardzo się podobało wykonanie Sama Smitha.nie wiem do czego się tu można przyczepić.przecież zdarzały się już w bondowskiej serii dużo większe "miauczki" a intro Smitha uważam właśnie za duży plus filmu a już na pewno jest lepsze niż Skyfall Adele.ta to dopiero wyje.jak można nazwać piękny falset Smitha miauczeniem?!zupełnie tego nie rozumiem.

ocenił(a) film na 3
bishop_filmaniak

Wszystkie piosenki z czołówek Bonda nawiązują tekstem do treści! Słyszałem dużo falsetów i ten za nic w świecie nie jest piękny! Paskudny kastrat! Wersja Radiohead bez porównania, mimo, ze też nudna...

komos84

Niestety zgadzam się. Wahałam się między 4 a 5, dałam ostatecznie 5, ale Spectre to duży zawód. Nie wiem nawet, czy to nie słabszy Bond od Quantum of Solace.
Aktorzy grali bez werwy, zero chemii między kobietami a Bondem. Jego umizgi wydawały mi się śmiechu warte, miłostki niewiarygodne emocjonalnie, sceny zostały źle nakręcone.
Bond jakby zbyt zachwycony własną osobą. Scena odrzucenia pistoletu - Bond zachował się jak zmanierowany goguś. W ostatniej scenie wszedł do Q kręcąc pupą niczym modelka na wybiegu. Lubiłam Craiga w poprzednich częściach, ale tutaj reżyser powinien powtórzyć ujęcia, bo taki Bond z eleganckim mężczyzną z klasą ma niewiele wspólnego. Waltz zbyt komediowy. Sceny akcji ciekawe, technicznie dobrze nakręcone, ale całość do bólu wtórna. Zapowiedzią jakości filmu był wprowadzający utwór - tak słabego przeboju i wykonawcy jeszcze nigdy nie było w tym cyklu.

użytkownik usunięty
caramiacrimson

Też się zgadzam. Żeby to jeszcze było "zero chemii", ale scena z Moniką wyglądała jak z parodii Bonda. Poza tym scenariusz strasznie dziurawy, łatany przesadną już łatwizną. Choćby w tej sekwencji, kiedy źli porywają pannę Swann z kliniki położonej na szczycie góry. Samochody pędzą, a tu za pół minuty dogania je Bond w samolocie. Błyskawiczne porywanie i znakomite kierowanie dowolnymi pojazdami przez Bonda mieści się jak najbardziej w konwencji, ale skąd do cholery na szczycie góry ten samolot? Już lepiej by ich gonił na turboodrzutowych sankach. Poza tym do głównej kwatery głównego złego Bond powinien się jakoś przebiegle wkradać, a tu siedzi bidula na puskowiu nie wiadomo po co i podjeżdża po niego Rolls z Murzynem. Znowu scena jakby wycięta z parodii.

ocenił(a) film na 6

Też ten Rolls mnie dziwił. Najpierw nasyłają na Bonda zakapiora żeby go zabił w pociągu, a potem po przyjacielsku dostaje się do kwatery głównej bossa i nawet nie protestuje. Jeszcze twierdzi, że przybył zabić tego Ogerhausera a pokornie daje się obezwładnić. Gdzie tu logika i jakakolwiek konsekwencja?
No i jeszcze muszę się przyczepić do tej kamery w kryjówce ojca blondyny. Jak to możliwe, że taki spryciarz, agent 007 nie zauważył tej krowy z czerwonym światełkiem? Bandzior w kaszkiecie podążający za Bondem od razu ją zauważył.

ocenił(a) film na 5
georgeAzbest

właśnie o to chodzi że on ją zauważył i nic z tym nie zrobił xD

ocenił(a) film na 6
komos84

Mam takie same odczucia. A ta francuska aktorka to szkoda mówić. I nawet ja blondynka nie mogłam załapać op co czasem chodzi.

Miles5

Przez to że widziałem Waltza w bękartach wojny, to nie pasuje wg mnie do takiego filmu jak bond. W obu filmach czarny charakter, dobry w tym co robi i śmieszek ( w bekartach wiekszy smieszek). Mam takie samo wrazenie jak z waldkiem z kiepskich - w innym filmie moze dobrze zagrac, ale nadal to dla mnie waldek, przez co nie pasuje do roli.

ocenił(a) film na 7
Surdol

Liczyłam, że pokaże więcej, w scenie z meteorytem wszyscy mieli szansę, ciemna scena, rekwizyt po środku, trzech aktorów no to teraz zobaczymy jak grają, jak na deskach teatru. I niestety rozczarowanie :(

ocenił(a) film na 5
Surdol

A ja widziałam Waltza w innych filmach i nie tylko w "Bękartach..." ale i w "Django" i w "Rzezi" był równie fantastyczny. W "Django" grał zresztą pozytywnego bohatera :)
Ale w "Spectre" wyraźnie marnuje się jego talent. Piosenka jest naprawdę straszna a film jest przeładowany wysokobudżetową akcją i "bondowskimi trikami", które tu wybitnie już nużą...

Ashura

Faktycznie, o Django zapomniałem. Też uważam że Waltz to wspaniały aktor, tylko jakoś nie pasuję mi do Bonda. Scena jak odpala 3 minuty do wysadzenia budynku, a potem zaczyna się śmiać charakterystyczny dla siebie sposób - po prostu jakoś mi to nie pasuje.

ocenił(a) film na 6
Ashura

Jakimi trikami? Jak dla mnie w Bondach zawsze chodziło o efektywne gadżety, a tu najciekawszym była nano-krew, która najpierw nie działała przez 1-2 doby, a potem zdecydowali się ją usunąć, i po co? Jak to się ma to starszych filmów?

Czołówka była niezła, ale potem trochę jak ten drink makrobiotyczny w austriackiej klinice.

Taki problem z dobrym filmem, ciężko mu dorównać kolejnym.

ocenił(a) film na 7
zioming

Z tą nanokrwią któryś z nas nei zrozumiał. To tylko Q powiedział Bondowi że ona nie działa (a działała, bo sam widział, że jest w Austrii) a potem nie tą krew usunęli, tylko aplikacje i system do śledzenia agenta za jej pomocą

ocenił(a) film na 5
Ashura

Nie marnuje się jego talent, tylko gość znowu zagrał tę samą postać. Te wybuchy śmiechu w najmniej spodziewanych momentach itp. I tu minus dla twórców, że obsadzili w ważnej roli aktora, który najwyraźniej nie umie inaczej i dość szybko zaczął zjadać swój własny ogon.

Landa był świetny, ale ileż można grać ciągle tak samo?

adamcpdst

bez przesady, to jest bardzo utalentowany aktor, który potrafi grać różne role. Po prostu najwyraźniej reżyser takim go widział w tym Bondzie i wyszło jak wyszło. Do tego scenarzysta nie popisał się i dla tak dobrego aktora napisał co najwyżej średnią postać. 


Spójrz na jego role w Rzezi, Teorii Wszystkiego, Wielkich Oczach czy nawet Alicie, są to skrajnie inne role niż genialna kreacja Landy. W Django też grał zupełnie inną postać.

ocenił(a) film na 5
Miles5

Nic dodać, nic ująć - miks wszystkiego, za co lubimy tą serię...z tym, że bez fajerwerków (ewidentnie efekt zmęczenia materiału). Teaser + zdjęcia jak najbardziej na plus; szkoda C. Waltza - facet stworzony do inteligentnych dialogów/monologów (Inglorious Basterds; Django), tu jakby przygasł - moim zdaniem niedopracowany scenariusz (jeśli chodzi o rolę szwarccharakteru). Miałem wrażenie, że ostatnią scenę z Waltzem kręcono za pięć dwunasta, w pośpiechu, byle dobrnąć do finału. Jak na zakończenie serii, co przewija się między wierszami, to trochę rozczarowujące.

przem345

dokladnie

ocenił(a) film na 5
przem345

Przygasł, bo po raz trzeci próbował zagrać Hansa Landę, co już zakrawa na autoplagiat.

Miles5

Jeżeli chodzi o moje odczucia to humor akurat wypadł dobrze, było kilka momentów gdzie się zaśmiałam. Oczywiście nie było ich zbyt wiele, ale też nie oto według mnie chodzi w filmach z Bondem w roli głównej, bo to w końcu nie ma być komedia.
Kobiety Bonda hmm....aktorka grająca Madeleine ma bardzo ciężką i specyficzną urodę, przez co z trudem może się komuś spodobać. Chyba że właśnie ktoś gustuje w takiej urodzie. Jednakże dla mnie wyglądała trochę tak jak gdyby cierpiała grając w tym filmie. A przecież podobno nawet nie przeczytała scenariusza tylko od razu zgodziła się na udział w SPECTRE. Więc....zmuszać nikt Jej nie musiał, a jednak tak to wyglądało. Jednakże w momentach gdy miała pokazać swoje czarne/mroczne oblicze ta uroda spisywała się na medal. Dlatego też wydaje mi się, że ta aktorka pasuje idealnie do grania mrocznych charakterów niźli do grania kobiety Bonda. Bellucci było za mało, żebym mogła jakkolwiek ocenić Jej rolę. Mówiąc krótko: szybka akcja z namiętnością i idziemy dalej.
Sam Craig pokazany znów jako niezniszczalny, niesamowity Bond - superbohater. Jeszcze w poprzedniej części widzieliśmy prawie że upadek Bonda, problemy z celnością, psychiką etc. Tutaj jakby zupełne odrodzenie - co jest dla mnie plusem, bo jednak takiego Bonda kocham, niby człowieka a jednak bohatera tego SUPER co to potrafi wszystkich zabić, z wszystkimi wygrać walkę wręcz etc.
Oczywiście było wiele momentów gdzie zalatywało podstawową niewiedzą odnośnie praw fizyki, ale taki właśnie jest Bond, to poniekąd jego magia i fenomen.
Ciekawe zakończenie, bo mówiące jak gdyby to miał być hm koniec? Aczkolwiek mam nadzieję, że tak nie będzie! I że Bond powróci! A czy znów jako Craig czy jako już kto inny to nie wiem. Czas pokaże!

użytkownik usunięty
Loneliness7

Przede wszystkim dziwi mnie ogólna nieznajomość Lei Seydoux - to nie jest aktorka, która tu debiutowała. Znana z kontrowersyjnego i długawego filmu Życie Adeli czy też z roli w Ghost Protocole nie powinna być 'aktorką, która zagrała dziewczynę Bonda', tylko Leą Seydoux próbowaną w roli dziewczyny Bonda. Moim zdaniem zagrała dobrze, na swoim poziomie i pokazała się po raz kolejny jako ładna dziewczyna.
Inna sprawa to ten film - totalna klapa, pozbawiony logiki scenariusz, momentami ciężko się połapać o co chodzi i dlaczego bohaterowie podejmują tak bezmyślne decyzje. Mało efektów, mało akcji, Craig znów gra drewnianie. Ogólnie wieje nudą. Waltz tak kochany przez fanów Tarantino zagrał tak samo jak w poprzednich filmach, czyli takiego gadułę, co wpierw zabija gadaniem, a dopiero potem strzela. Cały ten film to zlepek powtórzeń. W zasadzie film się kończy po scenie otwierającej, bo już piosenka z wstępu jest żałosna i potem jest tylko gorzej :(

ocenił(a) film na 5

Właśnie! Film był dziwny - rozpoczął się wybornie a potem coraz wolniej i dziwniej. Jak zobaczyłem Seydoux w tym swoim płaszczyku to poczułem że zaraz wyskoczy zza węgła Ethan HUNT. Ta ciekawa aktorka była podobnie ubrana w scenie na dworcu w MI:4. Kto popełnił taki błąd? Nie zwróciłbym na to uwagi gdyby nie to że lubię tą aktorkę i MI:4.
Waltz dzeczko przegadany jak zauważyłeś, powiem nawet więcej, zupełnie niewiarygodny jako złoczyńca. Najgorsza w jego wykonaniu to scena tortur BONDA, Waltz zachowywał się nie jak zimnokrwisty zdeterminowany przestępca tylko jak ciocia, która strasznie chce sobie pogadać przy placku na chrzcinach.
Osobiście za wszystko winię Mendesa i te jego emocjonalne podejście do reżyserowanych historii. Oba jego BONDY to raczej sukcej oczekiwań po poprzednich 2-ch niż jego talent. Raju jak ja byłem rozczarowany tym badziewnym zakończeniem filmu!

ocenił(a) film na 6
Loneliness7

Właśnie wróciłam z kina...W całości się z Tobą zgadzam. Mam podobne odczucia i moja ocena filmy=u jest raczej słaby. Cieszę się czytając opinię o roli Melanii, nie zbyt dobrze dobrana dziewczyna! Można obejrzeć ,żeby mieć własne zdanie ale film nie powala!

ocenił(a) film na 6
Loneliness7

Gdybyście oglądali film do końca, to znaczy razem z napisami końcowymi to byście wiedzieli ze twórcy tego filmu planują kolejną część.Po napisach jest wyraźnie napisane a nawet czyta to zdanie (przynajmniej u mnie na dvd czyta) lektor ze Bond powróci.Ja się już nauczyłem ze puki lektor nie zacznie wymieniac kto tlumaczyl dialogi i kto je czytal to znaczy ze trzeba ogladac do końca bo cos (Jakaś scenka) morze być,choć trafiłem już na takie filmy gdzie lektor nie wymienial kto czytal dialogi a scenki po napisach nie było.Po napisach jest napisane ze Bond powroci.Sorki za bledy i inne gafy.

Miles5

zgodzę się, na kolana nie rzuca
czasami mam wrażenie jakby scenariusz pisały zupełnie przypadkowe osoby a później wszystko razem sklejono.
Mozna by zrobic z tego spokojnie miniserial i pokazywa jako półgodzinne odcinki.
Za duzo absurdu, a za mało wiarygodności. Wybuch na pustyni to jakaś kpina, nagle wszystko wybucha jakby było naszpikowane dynamitem i czekało na podpalenia, ale oczywiscie jedna osoba i tak wychodzi bez szwanku, no prawie ;)
Strzelanina na pustyni to tez jakas bajka, 10 kolesi do niego strzela i każdy chybia, a o pojemności magazynka w karabinie mozna opowiadać legendy. Wiadomo że Bond musi przezyc i wygrac, ale odrobina realizmu, bardzo by pomogła.

onet318

W Bondzie nie ma realizmu tak samo jak w Awengers albo w Superman to bajka dla fanow

ocenił(a) film na 8
onet318

Tam były jakieś zbiorniki i instalacje chemiczne. Nie wiem co w nich było, ale nie byłoby nic dziwnego w tym, że było to coś łatwopalnego.

ocenił(a) film na 7
Miles5

Ja też spodziewałem się lepszego filmu. Mnie to zastanawia gdzie James trzyma te wszystkie garnitury ? xD

ocenił(a) film na 7
bzykus100

i okulary na każdą porę roku :)

ocenił(a) film na 6
zarooovowska

Pierwsze 10 minut to akcja. Strój Bonda oparty na kościach. To to tyle.
Muzyka początkowa to tak jak śpiew eunucha.

ocenił(a) film na 5
Miles5

potwierdzam, film słaby jak piosenka otwierajaca. całość jest taka nijaka, przeciętna. Mówienie , że Belucci daje rade to gruba przesada. Ona jest na ekranie 3 min. A na zbliżeniach widać każdą zmarszczkę. Jasne w tym wieku to wygląda rewelacyjnie . Ale na dziewczyne bonda min 10 lat za późno. Waltz i Fiennes ... w porównaniu do Mikkelsena, Bardema czy Dench bardzo blado. Jedynie "Moriarty" daje rade. To samo scenariusz , zlepek pościgów i bijatyk , a do tego sporo momentów wiejących nudą.. A wysadzenie całego kompleksu Spectre jedym strzałem to po prostu mistrzostwo świata.
Duży zawód , jeśli weźmiemy pod uwagę wcześniejsze Bondy z Craigiem.

ocenił(a) film na 5
marek_molenda1

proszę cię. Belluci ma 51 lat, czego ty oczekujesz? Ma być wyprasowana? Też byś marudził. Choć sam wieczny nie będziesz.
Ech, nie dogodzisz tym ludziom.

ocenił(a) film na 5
clavier

przeczytaj uważnie, jeszcze raz , ze zrozumieniem, co napisałem....

ocenił(a) film na 5
marek_molenda1

Jestem po seansie i niestety przyznaję ci rację. Scenariusz nie trzyma w napięciu, za dużo dłużyzn.
Bezsensowny pomysł z Belluci, zaszkodziło to filmowi i jej chyba niestety też (te oceny wyglądu nie są chyba fajne, choć może po tylu latach ona ma to gdzieś). Francuzka też nie jest zbyt szczęśliwym wyborem, choć gra nieźle. Ze statystyki wynika, że co drugi film z Bondem się udaje, więc czekam na kolejny.

clavier

Nie mow zona senior Siarry jest the best

ocenił(a) film na 9
marek_molenda1

"Dziewczynę Bonda" grała młoda blondynka a nie Monica Belucci, oglądałeś ty w ogóle ten film...?

ocenił(a) film na 5
pcsik

określeniem "dziewczyna bonda" obdarza się również aktorki , które grają "tą drugą" - jak Miranda Frost, Strawberry Fields, Elektra King, itd. więc nie ma tu żadnej pomyłki.....

ocenił(a) film na 9
marek_molenda1

Skoro tak, to Sophie Marceau w roli dziewczyny Bonda też była pomyłką ...?

ocenił(a) film na 5
pcsik

Marceau miała 33 lata a nie 51. mała różnica. i przestań już trollować

ocenił(a) film na 9
marek_molenda1

Spadaj. Wyrażanie opinii nie jest trollowaniem.

ocenił(a) film na 6
Miles5

Wszyscy powyżej napisali szczerą prawdę! Jak dla mnie z dużej chmury...średni deszcz! Zapowiadało się mega widowisko, że aż miło a wyszło średnio! Nie będę się rozpisywał co konkretnie nie wyszło bo "ekipa" wyżej opisała wszystko co do joty! :-) Skyfall zdecydowanie lepszy. Ode mnie 6/10 i...tyle w temacie! :-)

Teddy_6

A co spoodziewales sie ze nie beda reklamowac filmu? na reklamie swiat teraz stoi

ocenił(a) film na 5
Miles5

Niestety, jako fan serii zgadzam się z przedmówcami :( wyszło bardzo średnio mówiąc dyplomatycznie. Dodam od siebie jeszcze za mało Astona no kurka no premiera nowego modelu w filmie a tu połowa gadżetów nie działa i po kiepskim pościgu chlust do wody :(