PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=654406}
6,7 178 540
ocen
6,7 10 1 178540
5,8 38
ocen krytyków
Spectre
powrót do forum filmu Spectre

1." Daniel Craig to najlepszy odtwórca Bonda w historii"

Zacznijmy od tego że Daniel Craig nie gra tej samej postaci, co jego poprzednicy. W 2005 roku odbyła się konferencja prasowa z okazji wyboru nowego aktora do roli Jamesa Bonda. Barbara Broccolii(córka Alberta "Cubbego" Broccolego") oznajmiła znajdującym się na sali dziennikarzom, że film z Craigiem to nowy początek. To historia Bonda pisana na nowo, bez odwołań do poprzednich filmów. Oznaczało odejście na od kina lekkiego kina sensacyjno-przygodowego, na rzecz filmów o większej dozie realizmu. To zupełne inna sytuacja niż w batmanach Nolana, gdzie mieliśmy też umowny quasi-realizm. I pomimo że różniły się te filmy od batmanów Burtona czy Schumachera(całe szczęście!) to jednak dalej były do filmy o Batmanie. Po " Casino Royale" wiemy że Bonda Craiga nie można oceniać tymi samymi kategoriami co jego poprzedników. Inna konwencja, zupełne nie przystająca do tego co widzimy na ekranie dzisiaj.
Craigowi w swojej interpretacji najbliżej do George'a Lazenbego (okazywanie uczuć po stracie) i Timothego Daltona(szorstkość i brak dystansu do granej prze siebie postaci}. Ale to nie ta sama postać, którą grali Brosnan , Moore, czy mój ulubiony bond, Sean Connery. Dlatego stwierdzenie, że Daniel Craig jest najlepszym Bondem w historii serii, jest w mojej ocenie nieuprawnione i pozbawione jakichkolwiek logiczny podstaw . W podsumowaniu tego wątku dodam tylko że największy problem dla mnie z Craigiem jest następujący. Wystarczy podstawić w jego miejsce Matta Damona(Jason Bourne) lub Kifera Sutherlanda(Jack Bauer) i nie będzie widać różnicy. Ba nawet inicjały głównego bohatera się nie zmienią.

2. "Klasyczne filmy o Bondzie to głupie bajeczki dla dzieci".

Te słowa każdego prawdziwego fana agenta 007 mogą doprowadzić do złości. Wygłaszające je osoby nigdy nie widziały więcej niż jeden film przed erą Craiga. Na jej podstawie wyrobili sobie zdanie o całej serii. Potem obejrzeli np. "Casino Royale" i doszli do wniosku, że to jest jedyny i słuszny Bond. Dość często potem pozując na jakiś niby-znawców. Ich koronny argument to ten że Bond stał się bardziej realny(brak gadżetów, Bond nie jest już postacią z komiksu itp.). Drugi to bliskość z wizerunkiem Bonda z tym jaki stworzył Ian Fleming na kartach swych powieści . A przecież Bond to przede wszystkim filmy, które zrobiły z niego ikonę popkultury jaką po dziś dzień jest. Fani Bonda(do których i ja się zaliczam), pokochali filmowego Bonda za jego niepowtarzalny i niepodrabialny styl, humor, przygody, gadżety(samochody),czy za niezliczoną ilość pięknych kobiet. I właśnie za ten brak realizmu(chociaż nie zawsze) wpisany w konwencje tych świetnych filmów. To czy Bond jest czy nie jest w 100% taki jak opisał Fleming interesowało naprawdę małą garstkę ludzi. Ważne było to że te filmy dostarczały naprawdę porządnej rozrywki, na wysokim poziomie. Dostawaliśmy coś innego, to coś czego nie miały inne filmy należące do tego samego gatunku. Były to filmy jedyne w swoim rodzaju.
Po drugie wrzucanie wszystkich filmów od jednego worka, świadczy albo braku wiedzy na temat o którym się mówi, albo jest przejawem jakieś ignorancji. Bo jak można stawić obok siebie Np. "Pozdrowienia z Rosji"(thriller szpiegowski) i "Moonraker"(komedia SF)?
A takich przykładów jest więcej. " W tajnej służbie Jej Królewskiej Mości"(kino romantycznego) i "Licencja na zabijanie"(film zemsty).
Niestety czasami odnoszę wrażenie że jakich bym argumentów użył, będzie to "walenie grochem o ścianę". Pozdrawiam fanów Bonda zarówno tych klasycznych jak z Danielem Craigiem.

Jekyllia

Ps.czytasz książki?

Jekyllia

...tam nie ma efektów...trzeba ruszyć główką vel wyobraźnią!

ocenił(a) film na 7
peterson78

Na miłość boską! LUBIAŁEM, jak można coś LUBIAĆ?

Rusz język polski, później pogadamy.

ocenił(a) film na 7
Curious_321

Gwoli ścisłości - GW nie jest dla mnie nieznane, a wręcz przeciwnie. Włos mi się jeży, nie bo się tego boję jakkolwiek, a mnie zwyczajnie krew zalewa na widok samych postaci - bo wg mnie są zwyczajnie beznadziejne jak i cała produkcja. Podkreślam, że to moja opinia związana z moim podejściem do s-f i ogółu fantastyki. Nie chcę by ktokolwiek mi zaraz tu nawtykał, że się nie znam, bo jest super. Nie, nie jest i dla mnie nie będzie. Mam taki gust a nie inny, może kiepski, może dobry, ale tego się po prostu nie ocenia.

ocenił(a) film na 7
Jekyllia

"GW nie jest nieznane, a wręcz przeciwnie". Czyli ostatecznie i niezaprzeczalnie: Widziałaś raz czy widziałaś fotosy czy jak przeciwność nieznania się w Tobie spełniła?
Nic nie jest musem, ale oglądanie całej klasyki powinno być celem dla każdego, kto choć trochę uważa się za zainteresowanego kinem. Na klasyki, powtarazam, nie patrzy się tak do końca jak na zwykły film, trzeba do nich podejść pamiętając o ich nowatorstwie i to nowatorstwo skonstrastowane ze skostniałą wtedy rzeczywistością umieć wyciągnąć. Jak ktoś się interesuje kinem, to ogląda wszystko, interesuje się całością. Jak ktoś się interesuje horrorami, to tylko horrory ogląda.
Szkoda też porucać cały nurt horrorów, tylko dlatego że jest s-f. Wtedy może ominąć nas taki "Obcy", którego grozę i sposób jej utrzymywania przez całą snutą opowieść ze świecą możnaby szukać w większości współczesnych horrorów.

ocenił(a) film na 7
Curious_321

Jak ktoś się interesuje horrorami to tylko horrory ogląda? Cóż to za brednie? Nie jest powiedziane, że skoro interesuję się horrorami, to tylko to mam oglądać, absolutnie. Mam nie obejrzeć Spectre, bo interesuję się horrorami? Coś tu nie gra, albo niespecjalnie miałeś to na myśli, co mam nadzieję.
Skoro "Obcy" ma w sobie grozę, której ze świecą szukać, to cóż... Miłego dnia ci życzę, nie mamy o czym rozmawiać :)

Curious_321

Bravo!

Jekyllia

Ale jeżeli nie widziałaś najsłynniejszego filmu w historii kina to nie masz pojęcia o kinie i nie masz w zasadzie prawa się na temat kina wypowiadać. Są filmy, które trzeba obejrzeć, nawet jak nie lubi sięgatunku, żeby móc wogóle się wypowiadać

ocenił(a) film na 7
Lukasz641

Następny :D

Jekyllia

Taka prawda, przykro mi:D

ocenił(a) film na 7
Lukasz641

Z tego co widzę, ty również nie oglądałeś wielu słynnych filmów, a jednak się udzielasz :D

Jekyllia

Tylko to nie ja piszę, że nie muszę czegoś zobaczyć i wiem, że są filmy, które trzeba zobaczyć, żeby mieć pojęcie o kinie;p
I jeżeli czegośjeszcze nie widziałem to prędzej czy później to zrobięp;

ocenił(a) film na 7
Lukasz641

No to najpierw nadrób, a dopiero później wtrącaj się w dyskusję. Swoją drogą rzecz jasna się z tobą nie zgadzam. Nie ma takiego czegoś jak "trzeba zobaczyć", nigdzie nie ma żadnego nakazu. Chcesz to oglądasz, nie chcesz, to nie. Ponadto, nie lubię się powtarzać, więc skoro nic nowego nie masz do powiedzenia, weź daj spokój :D wystarczająco wiele "znawców" tu zabiera głos.

Jekyllia

"Nie ma takiego czegoś jak "trzeba zobaczyć", nigdzie nie ma żadnego nakazu. Chcesz to oglądasz, nie chcesz, to nie."
Potrafisz czytać ze zrozumieniem? Jeśli chcesz zaczać dyskutowac na temat kina, to musisz posiadać podstawową wiedzę, a bez obejrzenia GW jest to nie możliwe bo żaden film nie zmienił kultury tak jak Gwiezdne wwojny. Więc bez obejrzenia jestes analfabetką kulturową;)

ocenił(a) film na 7
Lukasz641

Dobrze jestem, zwisa mi już to i powiewa. Dobrze, że wszyscy tu zebrani są pełni erudycji. Zatem podsumowując, nie interesuję się kinem, jestem zwykłym widzę i śledzę tylko to, co mnie interesuje. W dupie mam GW i nie obejrzę, bo to gówno. Mam nadzieję, że to wystarczy, by zakończyć farsę tego i tak męczącego tematu.

ocenił(a) film na 7
Jekyllia

widzem*

ocenił(a) film na 8
Jekyllia

;) nie sledzilem calej rozmowy bo mi zycie mile ale kilka pierwszych wpisów przekonalo mnie do twojego stanowiska. Ja rowniez nie jaram sie starymi filmami bo juz do mnie to nie trafia. Często slysze ze nie zrobienie czegos to jak nie obejrzenie Ojca Chrzestnego. Tak sie sklada ze nie ogladalem i jakos mnie nie korci by to zrobić. Mimo ze film uznawany jest za arcydzielo. To samo GW. Lubie obejrzec ale fenomen do mnie nie dotarl. Nie jaram sir nie wyczekuje filmow czy gadżetów. Tak tylko chcialem sie wpier.... w rozmowe przy okazji sniadania ;) pozdrufka.

ocenił(a) film na 7
dawid133

Miło, że chociaż jedna osoba mnie zrozumiała. Ojca chrzestnego widziałam, ale akurat do mnie nie przemówił. Obejrzałam jednak Leona Zawodowca, Skazanych na Shawshank, American Beauty, Lot nad kukułczym gniazdem i wiele innych i te są bardzo fajne. Postanowiłam obejrzeć 1 epizod GW wczoraj w nocy i po prostu zaczęłam się śmiać. Nie obejrzałam więcej niz 15 minut, ale dziś postaram się obejrzeć do końca. Będzie śmiech przez łzy, ale postaram się być twarda, by jednak obejrzeć tak "ważny" klasyk. Będę dzięki niemu taka mądra, że wręcz nie mogę się doczekać tej chwili, hehe. Pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 5
Jekyllia

Mam swoją teorię na temat fenomenu Star Wars.
Od razu zaznaczam, że nie mam zamiaru przekonywać cię tym do owego filmu.
Spójrz na to w ten sposób. W mitologii postacie fantastyczne były zazwyczaj przedstawiane jako
połączenia pół człowiek- pół zwierze. Centaury, meduzy, fauny, minotaury, syreny, harpie...
Ludzie tworząc fikcyjne rasy czerpią z tego, co znają, bo naprawdę ciężko jest nam wykroczyć pomysłami poza to co znamy.
Jak wiele nowartorskich kreatur udało się wymyslić człowiekowi przez ostatnie wieki?
Kino 'straszy' nas tymi samymi, a co ciekawe i tak zapożyczonymi potworami- Wilkołaki (rosyjskie wierzenia ludowe), wampiry (rumuńskie) albo zombie (Voodoo i jego afrykańscy protoplaści).
Tak samo trudno jest z wymyśleniem jakiejś nieistniejącej kultury. I tutaj właśnie pojawiają się Tolkien i Lucas. Według mnie właśnie w tym kryje się ich fenomen. Wymyślili kompletne, konsekwentne światy, włącznie z ich historią, mitologią, fauną itd. Tolkien stworzył nawet cały język i jego pisownie na potrzeby swojego wykreowanego świata.
To rozbudowane tło ma sprawiać uczucie, że ten świat nie jest tekturową makietą na potrzeby tej opowiastki,
że ma swoją przeszłość, cywilizację itd.
Do tego oba te światy są na swój sposób unikalne, chociaż ich twórcy nie ukrywali inspiracji na których bazowali.
Ja co prawda też nie jestem entuzjastą fantastyki, ale akurat te dwa tytuły lubię mimo tego.

Książki wiadomo, starzeją się wolniej i szlachetniej niż filmy. Poza tym większość z nich jest przeważnie po prostu lepsza, chociaż jako wyjątek mogę podać np. Fight Club, który w wersji Scorsese wydaje mi jednak się ciekawszy.

Natomiast Ojciec Chrzestny, rozumiem, że ten film może nudzić. I ma kilka słabych momentów, szczególnie te kiedy rządził Sonny. Książka była lepsza ;)

ocenił(a) film na 7
szkola__oczy

Nie uwierzysz, ale właśnie kończę oglądać pierwszy epizod GW, stwierdzając uprzednio, że dam radę, że obejrzę po licznych tutaj atakach w moją stronę, by z "analfabetki kulturowej" ewoluować na prawdziwego "znawcę kina". Oczywiście trąci to ironią, lecz takie odniosłam wrażenie, że skoro obejrzę GW to nagle stanę się kimś niezwykłym po tak licznych atakach tych, którzy nie rozumieją, że nie wszystkim pewne rzeczy się podobają. Niektórzy wychodzą z założenia, że skoro im się coś podoba (czy większości) i że skoro film jest fenomenem, to wszystkim musi się podobać. Nie, nie musi. Jest masa ludzi, która po prostu nie mówi głośno o swych upodobaniach, tylko dlatego by sfora internetowych psów nie rzuciła się do gardła, szczególnie gdy mowa o czymś tak istotnym dla kina jak GW.

Tym niemniej rozumiem o co ci chodzi i dobrze widzę w filmie istotę twej myśli. Te wszelakiej maści stwory, jakie dane mi jest oglądać w tym momencie znane mi są tylko i wyłącznie z tego filmu. Nigdzie indziej takich kreatur nie ma, czy raczej nie było. Postacie z mitologii, czy licznych legend, wierzeń są znane od lat, a w GW spotykamy się z czymś (jak na tamte czasy) innym, na swój sposób nowatorskim. Zwróciłam na to uwagę. Epizod lada moment dobiegnie końca, a ja jednak wciąż szukam "tego czegoś". Pojmuję wszystko, lecz nie czuję się jakaś inna po obejrzeniu tego filmu i zapewne nie stanę się inna po kolejnych epizodach, na które chyba szkoda mi czasu. Oglądam ten film z kompletnym brakiem emocji, czego nienawidzę. Wolę, gdy film wzbudza jakiekolwiek odczucia. Moją jedyną reakcją było uniesienie brwi na widok tych wszystkich stworów, które po prostu do mnie nie przemawiają, to raz, a dwa, że ich (momentami) komizm również do mnie nie trafia. Walka na miecze świetlne? Jacyś mędrcy mniej lub bardziej durnowato wyglądający.. Dałam z siebie wszystko, nawet nie zasnęłam! Choć dwa razy mało brakowało. Po prostu ta bajka nie jest dla mnie i podkreślałam to od początku, a teraz, po obejrzeniu, tylko utwierdziłam się w swym przekonaniu. Rzecz jasna wszyscy mnie atakujący są mądrzejsi, wiedzą lepiej. Rozumiem wszystko co związane jest z GW, ale film zwyczajnie mi się nie podoba. Moja wiedza sprzed obejrzenia jak i po obejrzeniu jest taka sama, życie nie wywróciło mi się do góry nogami. Jeszcze kilka minut katorgi i przerzucę się na film, który może do mnie trafi.

ocenił(a) film na 5
Jekyllia

Pisząc pierwszy epizod masz na myśli czwarty czyli pierwszy nakręcony i pierwszy ze starej trylogii czy pierwszy chronologicznie?
Nie oszukujmy się, akurat Star Wars (odnoszę się tutaj do starej trylogii) nigdy nie miał rozbudowanej fabuły.To w gruncie rzeczy prosta bajeczka, dodatkowo z masą głupot wewnątrz niej (śmierć boba fett to już kuriozum). To co było kiedyś oczywistą siłą fimu, no cóż, teraz jest już mocno przestarzałe. Postacie a szczególnie ich ruchy stały się okropnie pokraczne i obecnie muszą wyglądać komicznie (ostatnio oglądałem sporo lat temu i już takie były, więc dzisiaj...). Dlatego nie uważam, żeby oglądanie tych filmów w czasach obecnych było dobrym pomysłem, zwłaszcza jeśli to twoja pierwsza z nimi styczność (czyli nie masz jakiegoś sentymentu) i nie jesteś fanem serii.

" która po prostu nie mówi głośno o swych upodobaniach," Ja polecając filmy na szczątkach bloga, zawsze zaznaczałem, że to nie są filmy które trafią do wszystkich. Albo raczej, że trafią do niewielu i zawsze było ok. Bo ja z kolei lubię filmy dość, nie wiem, statyczne? Takie w których niewiele się dzieje i patrząc na to z boku powinny być nudne, ale jakoś nie są. Świetny przykład "Aż poleje się krew". I ku mojemu zdziwieniu, parę osób zawsze deklarowało, że polecony film obejrzy, więc chyba nie jest tak źle.

ocenił(a) film na 7
szkola__oczy

Chronologicznie. Obojętne mi było w zasadzie który epizod obejrzę.
Miło, że dostrzegasz to, co chciałam by dawno było dostrzeżone.

Jekyllia

Ale widziałaś choć kawałek tego "arcydzieła", które też obejrzałem po łebkach (stare) i wszystkie trzy nowe już w kinie (ciekawość co było dalej...tzn wcześniej, bo wiesz że tę dziewięciologię to od tyłu kręcono?! :D ) i pójdę też na najnowszą w grudniu (dla efektów?) i podsumowując nigdy się tym nie jarałem choć zdaję sobie sprawę że zmieniły oblicze kina wtedy w latach 70' tak jak Awatar parę lat temu pokazał jakość obrazu szerszej rzeszy no i przywrócił 3D do łask bo 3D to bracia Lumiere na początku xx w odkryli tworząc ruchomy obraz sam w sobie a i później w latach 80tych próbowano bodajże w USA przyciągnąć widownie- z marnym skutkiem... Pornole ponoć nawet kręcili, no ale wtedy nikt nie miał full hd w domu tylko kineskopowy w rozdzielczości nawet nie SD i może dlatego...(?) ;) ) A opowieść niczym Matriks- wszystko do wora z Pocahontas jako pierwszą by następnie wymieszać,wymieszać...WYPROMOWAĆ jak nigdy dotąd (zero info! A nic tak nie ciekawi ludzi jak chęć dowiedzenia się co to, i tak też było w przypadku tego filmu, aczkolwiek niebył on rozczarowujący i stąd sukces, bo znajomi znajomym polecali podnieceni innym, nowym, lepszym światem niż nasz który tak naprawdę jest równie piękny!.Notabene inspiracja w filmie pochodzi z naszych głebin oceanicznych gdzie żyje mnóstwo fajnych świecących stworów, tylko nikt ich nie pokazuje w kinie i tv ;) no i Cameron od czasów nurkowania do Titanica załapał bakcyla ;) )
Co zrobił Awatar warto poczytać,polecam anie tylko porównywać czy coś już było w stereoskopii czy nie bo to nie był, nie jest taki trójwymiar jak w bajkach Disneya itp.
Ufff... Jeszcze tylko premiera GW w grudniu, później mam nadzieję za rok i za dwa lata kolejne części i będzie całość odchaczona i wtedy otworze szampana by świętować zaliczenie klasyki i bycie w gronie znaFców kinematografii. ;)

szkola__oczy

Tolkien to alegoria do bodajże drugiej wojny światowej. Wszystko się zgadza we Węadcy pierścieni. Angole to hobbici, niemcy to Sauron i jego armia itp itd.

ocenił(a) film na 5
peterson78

Wiesz co to jest nadinterpretacja?

ocenił(a) film na 5
peterson78

Tutaj masz idealny przykład nadinterpretacji ale czyniony świadomie. Jednak nie udowodnisz, że tak nie jest. Tak samo patrzę na Twoje teorie.
http://www.filmweb.pl/film/2010%3A+Moby+Dick-2010-600063/discussion/Symbolika+sc eny+z+krzyżem ,2083455

Tak poza tym nie wiem co ma do kompleksowo stworzonego świata, ta rzekoma alegoria? Jest popularny bo jest alegorią? Nie, nie dlatego (o ile w ogóle nią jest).

Jekyllia

Hihihi... Ile Ty/Wy czasu zmarnowałaś/ście na tą poniekąd czczą dyskusję! :D
Przez ten czas łyknełabyś conajmniej piwrwszą część GW czyli tak naprawdę czwarty epizod! :D

Ps.weź oglądnij WSZYSTKIE GW z nową częścią w grudniu dla spokoju Twej duszy i napisz tu jeszcze raz że jesteś po 20godz seansie i nadal nie podobają czy też nie spodobały Ci się Gwiezdne Wojny. ;)

ocenił(a) film na 7
peterson78

Po dwudziestogodzinnym seansie GW? Ledwie przeżyłam dwie godziny jednego filmu. Czy to takie trudne do pojęcia, że nie wszystkim musi się podobać to samo? Nie będę oglądać nic na siłę. Skoro mi się coś nie podoba, to nie chcę tego robić. Jasne jak słoneczko, ale najwyraźniej do malutkich, "zakutych w kajdanach umyślików" to niespecjalnie dociera. Moja dusza jest spokojna bez oglądania tego, co jej się nie podoba. Jedno widziałam i mi starczy.

Otwórz zeszyt i zapisz słowa: lubiłem zamiast LUBIAŁEM, a oprócz tego, dopisz CO NAJMNIEJ pisane osobno i UMYSŁÓW, bo nie ma zdrobnienia takiego jak "umyślików". Wyprzedzając kolejne... Patrzyłem, żeby nie było zaraz PATRZAŁEM i KUPOWAŁEM żebyś mi jeszcze z jakimś KUPYWANIEM nie wyskoczył. Istnieją pewne granice przyzwoitości, które po ukończeniu przynajmniej szkoły podstawowej, powinno się respektować. Chyba, że nie masz podstawówki, wtedy zwrócę honor zarówno odnośnie ortografii jak i czytania ze zrozumieniem.

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 7
peterson78

Swoją drogą czepiasz się ile czasu zmarnowaliśmy na tę dyskusję, podczas gdy ty zamiast zrobić coś ambitnego, zmarnowałeś czas na jej przeczytanie i udzielanie się. To jest dopiero szczyt desperacji - czytać tyle wypocin. Lepiej jest przeczytać książkę, niż tę stertę bzdur na tym forum.

Jekyllia

cala masa filmow studenckich, ktorych nikt nie oglada. tyle sa warte.

ocenił(a) film na 7
El_Draque

No niestety.

ocenił(a) film na 6
lia_13

ale w czym jej się przyda to że obejrzy GW? w pracy na pewno nie. Czy jeśli ja pracuję na nowym sprzęcie to mam też poznać obsługę starej maszyny sprzed 30 lat? Fajnie że było coś takiego 30 lat temu, zrewolucjonizowało to wszystko ale po tylu latach są nowe lepsze technologie i tych starych się już nie używa. Można tylko się z czystej ciekawości zapoznać czytając o tym.

Jekyllia

Z Twojej argumentacji wynika coś bardzo dziwnego. Nie można jednocześnie pisać "rozumiem, że GW były technologicznie przełomowe" i "interesuję się nowinkami technicznymi" a potem wrzucać "to, że Gwiezdne Wojny były swego czasu nową jakością nie jest dla mnie żadną wartością". Serio? To tak jakby "interesować się historią" i powiedzieć "wydarzenia pierwszej wojny światowej z mojego punktu widzenia są nieistotne, bo nie było mnie nawet na świecie". Po prostu - jesteś na tyle młode, że wychowałaś się już po rewolucji w sferze CGI i dla Ciebie te efekty choćby z Titanica nie mają już żadnego znaczenia. I tutaj plotwist - to, że dla Ciebie nie mają znaczenia zupełnie nie jest równoważne z tym, że są nieważne... Wracając do tematu Bonda - filmy z Craigiem są zupełnie nierealistyczne, w ten sam schematyczny sposób jak poprzednie wersje. To, co dla Ciebie może sprawiać inne wrażenie to fakt, że efekty komputerowe o lata świetlne przewyższają te z wcześniejszych filmów.

ocenił(a) film na 7
latelamb

Nie ma to jak odkopywać coś sprzed 4 lat hahahahaha pozdrawiam ciepło ;D

Jekyllia

Dopiero obejrzałam, nic nie zrobisz ;) Pozdrawiam chłodno, bo ciepło!

Jekyllia

gust albo sie ma,albo sie nie ma

Jekyllia

To co piszesz to wierutne brednie.

Jekyllia

"Wiem o czym są Geiezdne Wojny, ale nikt mnie nie zmusi żeby je obejrzeć" - to kpina jakaś? A skąd wiesz jak nie oglądałaś? Jak można pisać takie bzdury?

Jekyllia

Po co Ty w ogóle się wypowiadasz jak o niczym pojęcia nie masz?

PB007

Jak każdy Bond. Wielka reklama niczego. Ten sam schemat. Kompletnie nie logiczne filmy. Miliony wtłoczone w reklamę tych gniotów komercyjnych....jak takie durne filmy można oglądać. Omamieni reklamą idą do kin

ocenił(a) film na 8
KaciorAlku

Bond jest jedną z najlepszych serii tego typu. Jak uważasz że to jest dziadostwo to schowaj się w piwnicy i oglądaj "Trudne sprawy" bo to jest program do twojej inteligencji.

xlandia1

jakich serii, ? to totalne dno, reklama samochodów itp.....durne filmy...strata czasu...

ocenił(a) film na 8
PB007

Hej. Mam pytanie, jeśli mogę: co konkretnie masz na myśli, pisząc "gorzej w pokazaniu nawet minimalnego dystansu, do granej przez siebie postaci"? Pozdrawiam :)

PB007

> Odkąd wyszło Casino Royal, wszystko jest inne i dla mnie lepsze.

Niestety ogromnej rzeszy fanom agenta 007 nie udzieliło się twoje szczęście.:-)

Jestem fanem i popieram Craig jest najlepszy ,potem Moore(Moonraker) i Connery i dalej nic.Limbo.

Rozumiem chęć wyrażenia swojej dezaprobaty itp. ale odpaliłeś rakietę niestety w samego siebie.
Na pocieszenie powiem że następny Bond pewnie będzie czarny albo będzie innym imigrantem.

PB007

To jest jak walka z wiatrakami! Ty wolisz starsze Bondy a inni nowe... Ktoś lubi pierogi z kapustą a ktoś ruskie a przecież i to i to pierogi tylko nadzienie inne ;)

ocenił(a) film na 6
Jekyllia

"wystarczy obejrzeć pierwszą część Koszmaru z Ulicy Wiązów (tej klasycznej) i porównać ją z remakiem sprzed kilku lat. Różnica jest kolosalna. Tak jak przeróbki zdjęć w paincie, a w photoshopie."
No czytać coś takiego to już krew człowieka zalewa... Czy wiesz może, że filmy czasem kierowane są do pewnej grupy odbiorców... Koszmar to film kultowy bo oglądało go mnóstwo dzieciaków które jeszcze wierzyły w Św. Mikołaja. Dla dorosłych była to zwykła baja z czerwonym syropem kukurydzianym, a dla młodzieży niezły slasher. Teraz kręci się filmy by każdemu wejść za przeproszeniem w dupę.
Nie przypominam sobie by w ostatniej dekadzie wyprodukowano film (może Mroczny rycerz albo Avatar) do którego komukolwiek chce się wracać i otrzyma miano kultowego.
Filmweb to portal głownie młodzieżowy co widać po pozycjach w rankingu aktor-ów/ek, ale ranking filmów mówi sam za siebie.
I tak jest z nowym Bondem - dzieciaki mają rozpierduchę, młodzież film akcji a dorośli Craiga z zatwardzeniem (grą aktorską).

ocenił(a) film na 7
psychodramat

Nie wiem skąd u ciebie oburzenie. Fora są od tego, by wymieniać na nim swoje poglądy, a nie emocjonować się zupełnie bez potrzeby. Skoro cię krew zalewa, nie musisz tego eksponować, bo nikogo to nie interesuje. Emocje na bok, liczą się słowa i konkrety. Nie ma co się do siebie wzajemnie ciskać, bo nie ma ku temu żadnego, nawet najmniejszego powodu.
Wiem, że filmy są kierowane do pewnej grupy odbiorców. Nie porównuję tutaj filmów w skali innych czasów, a zestawiam stare czasy ze współczesnymi, a to różnica. Teraz filmy też są kierowane do pewnych grup. To oczywista oczywistość. Dla dorosłego horror może być bzdurną papką, która jedynie szkodzi i jest marnotrawieniem czasu, a dla młodzieży czy dzieci może być niezłą dawką emocji.
Zestawiłam tutaj te dwa filmy, by porównać technologię dawnych czasów, a współczesnych, w odniesieniu, że mi, jako widzowi młodemu, nie podobają się już te filmy, w których technologia nie pozwalała na utworzenie realistycznych efektów, czyli że nie podoba mi się sztuczność, dlatego nie oglądałam bądź nie oglądam filmów, których po prostu nie dam rady obejrzeć. Koszmar z ulicy Wiązów lubię, przeczytałam wszystkie tomy książki, obejrzałam remake, czy Freddy vs. Jason i ba, obejrzałam nawet połowę pierwszej części klasyki. Dlaczego połowę? Bo widząc coś co jest zrobione w lepszej jakości i bardziej realistyczne pod względem charakteryzatorskim, montażowym i ma lepsze efekty specjalne, czy ścieżkę dźwiękową, nie potrafię obejrzeć czegoś co jest w gorszej jakości, bo mi się po prostu nie podoba.

Nie podoba mi się zdanie "I tak jest z nowym Bondem - dzieciaki mają rozpierduchę, młodzież film akcji a dorośli Craiga z zatwardzeniem (grą aktorską)".
To zdanie jest jednym wielkim generalizowaniem. To, że ty tak uważasz, to jednak nie znaczy, że możesz mówić w imieniu wszystkich. Dzieciaki równie dobrze mogą się przy tym nudzić, młodzież równie dobrze może preferować filmy pokroju High School Musical (bo przecież moda jaka wkroczyła w grono szczególnie płci męskiej bardziej zbliżona jest do zniewieścienia, zatem "jaki Bond? Facet w garniaku? Sztywniak. Żal, lepiej obejrzyjmy Trudne Sprawy, są lepsze"), a dorośli są bardzo podzieleni. Ja uważam, że Craig jest świetny, a ty, że najwyraźniej do kitu. Z tym, że tu jak widać znów wkraczamy w temat gustu. Nie musi ci się podobać. Wyraziłeś swoje zdanie i ok. Nikt cię nie zmusza, byś oglądał Bonda z "zatwardzeniem". (niesamowite określenie, mam nadzieję, że nie będę musiała podziwiać takiego kolejnego).

ocenił(a) film na 6
Jekyllia

"No czytać coś takiego to już krew człowieka zalewa... " to, jak i całą resztę pisałem z uśmiechem na twarzy. Po przeczytaniu Twoich rozbudowanych;) wypowiedzi założyłem, że na temat filmów masz jakąś wiedzę i dlatego pisałem w tym pozornie emocjonalnym tonie (żadnych wykrzykników).
"Emocje na bok, liczą się słowa i konkrety." - tak naprawdę, to chyba słowne konkretne argumenty:D
"To zdanie jest jednym wielkim generalizowaniem" niestety nie jest generalizowaniem, ale faktem, tu nie chodzi o Bonda, który przed Craigiem był postacią przerysowaną. To nie jest nowatorskie podejście do tematu. To jest symbol obecnych produkcji i czasów, każdy ma w niej znaleźć coś dla siebie.
Steve Jobs powiedział kiedyś, że człowiek nie wie co mu się podoba dopóki tego nie dostanie i firma Apple właściwie nie miała działu który badał gusta konsumentów.
Tak narodził się iPod, iPhone i iPad. Teraz większość filmów robiona jest pod publikę po gigantycznych kwotach wydawanych na badania konsumenckie.

ocenił(a) film na 8
psychodramat

Po prostu dziewczyna inaczej patrzy na filmy niż ty. Wszystko co nie jest nowe, nie posiada zapierających w dech piersiach efektów, nie jest dla niej. Rożni ludzie, różne priorytety przy doborze filmów.
Pytanie tylko czy lepszy starszy tytuł z dobrym aktorstwem i ciekawą fabułą, czy wypełniony po brzegi CGI gniot?

ocenił(a) film na 6
PB007

"Pytanie tylko czy lepszy starszy tytuł z dobrym aktorstwem i ciekawą fabułą, czy wypełniony po brzegi CGI gniot"
To już nie chodzi o to, bo widać, że pomimo iż jest to głownie okupowane przez młodzież, porządek w rankingu filmów jest w miarę zachowany, czego nie można powiedzieć o aktor-ach/kach.
Ja bardzo lubię te wypełniony po brzegi CGI gnioty:D to dzięki nim zbliża się zmierzch aktorów i co najważniejsze, gwałtownie rozwija się grafika komputerowa.
Zobacz komputerowo odmłodzoną twarz Douglasa w 'Ant-Man' i porównaj z twarzą Bridgesa z 'TRON: Legacy' (2010).
Już nie wspomnę o pionierach z Final Fantasy (2001) za kolejnych 5 lat nie będą potrzebowali aktorów do tych produkcji i nastanie era bohaterów z gier komputerowych bo nie trzeba będzie np. płacić 80 mln Robertowi Downey'owi (takie moje przemyślenia;)).

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones