PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=723550}
7,6 172 961
ocen
7,6 10 1 172961
7,5 48
ocen krytyków
Spotlight
powrót do forum filmu Spotlight

Stanowisko Katolików

ocenił(a) film na 5

Przeczytaj a potem pomyśl. Przede wszystkim, żaden prawdziwy Katolik, podążający za naukami Jezusa, nawet przez chwilę nie powinien tych księży bronić. Ja jestem głęboko wierzący, znam dobrze teologię i mówię, jak sądzę w imieniu wszystkich: Pedofilie pod każdą postacią należy karać. Ja osobiście bardzo lubię cytat z paradoksalnie bardzo mrocznego rapera Słonia: "Nie ważne czy to elegancik, perwers, czy ksiądz/ każdą pedofilską szma''ę należy publicznie ściąć!". Natomiast, zupełnie inną kwestią jest uniwersalizacja tego zjawiska na zasadzie: Skoro 1/x księży to pedofile, to cały kler to jedno wielkie bagno, ergo cały Kościół Rzymsko Katolicki to bagno. To jest oczywiście totalną demagogią i manipulacją, nie można na podstawie obrzydliwych jednostek obciążać i pociągać do odpowiedzialności całych grup. Równie dobrze można powiedzieć: "Trynkiewicz to pedofil i Polak= Polacy to bagno= Polska to bagno." Taki sam absurd.

ocenił(a) film na 5
koo_2

Ale znów- to nie wynika z Kościoła, tylko z tego co się dzieje, gdy słaba jednostka, znajdzie się w nieodpowiednim miejscu, w nieodpowiednim czasie. Sprawa jest o wiele bardziej złożona. Nie możesz tak uogólniać. Kluczową rolę odgrywa tu sytuacja. Kościół od czasów Soboru Watykańskiego II cierpi na niedobór kapłanów. Często kler mając to na względzie o każdego duchownego walczy, bo po prostu "Nima komu robić". Zresztą nawet w filmie pada liczba- 6%. Załóżmy, że to trafna kalkulacja. To znaczy, że na każdych 6 takich upadłych księży, gdzie i tak nie w każdym przypadku jest to wprost gwałt, ale częstokroć inne akty molestowania, przypada 94 normalnych księży. Dodatkowo większość z tych molestujących- to pedofilie homoseksualni- nigdy nie powinni zostać księżmi. Nie zachodzi tu relacja przyczynowo skutkowa a jedynie korelacja. Takie słabe, skłonne do grzechu jednostki ciągną do Kościoła, ze względu na jego silną, wielowiekową, hierarchiczną strukturę. To nie jest tak, że religia czy instytucja ich zmienia. Nie sądzisz?

ocenił(a) film na 7
fandrej

Powinniśmy wyodrębnić od siebie dwie rzeczy. Przypadki molestowania i bierną postawę wobec nich. Te pierwsze na pewno nie są popierane przez społeczną całość zasad w organizacji kościoła, ale jego struktura i bierność w stosunku do tych patologicznych zachowań może je wzmacniać. Jeśli takiemu księdzu ujdzie na sucho to zachowanie, to na pewno w kolejnej parafii podejmie się tych samych działań, może tylko bardziej skrycie. To, że takie działania są powtarzane przez tych samych ludzi w różnych parafiach jest w mojej ocenie spowodowane tym aspektem społecznym o którym pisałem, nie jest to patologia pojedynczych ludzi, ale całej organizacji. Oczywiście nie posuwam się w tych rozważaniach tak daleko by stwierdzić, że to funkcja księdza demoralizuje ludzi. Nie domniemam jak wyłaniają się takie osobniki, a analizuje jedynie reakcję społeczności na ten kryzys.

ocenił(a) film na 5
koo_2

No, ale o to właśnie chodzi, że społeczność się o tym, w ogóle nie dowiaduje, albo na długo po samym fakcie. Przecież gdyby "społeczność" się dowiedziała, to by taki ksiądz był zlinczowany. To decyzje poszczególnych jednostek- najczęściej biskupów jak się domyślam- i tu słowo klucz NIEKTÓRYCH decydują o tym, że taka sprawa jest "umarzana".

ocenił(a) film na 7
fandrej

Nawet jeśli ujawniają takie sprawy, są to przypadki incydentalne, nawet po tej nagonce na księży takie rzeczy nie wychodzą od nich samych. Trudno mi jest przedstawić swój punkt widzenia, chciałbym, żebyś zrozumiała, że ja poszukuje sensu społecznego tych zdarzeń. Wydaje mi się, że to jest tutaj kluczowe.

ocenił(a) film na 8
koo_2

Wiesz na czym polega problem tej instytucji, stworzonej od początku do końca przez ludzi i niewiele z Jezusem mającej wspólnego? Ukrywają te brudy z bardzo prostej przyczyny: w nosie mają ofiary, ochronę poszczególnych księży, jako jednostek. Ni kieruje nimi ani lojalność, ani wstyd. Boją się po prostu, że zapłaci za to kościół, jako instytucja. Ludzie przestaną traktować księży i biskupów jak święte krowy i kasa przestanie płynąć szerokim strumieniem. Tylko o to chodzi i dlatego jest to takie obrzydliwe.

ocenił(a) film na 10
fandrej

no to chyba lekkka przesada z tym brakiem odpowiedzialności. To właśnie ludzie tworzą kościół i to oni są słabi więc kościół jako instytucja powinien eliminować ze swoich szeregów te najgorsze przypadki. Nie mówię że nie powinien im pomagać ale powinny istnieć mechanizmy do wyławiania i odsuwania tych przypadków z życia publicznego. W zamian kościół skupił się na ochronie tych osób. Więc tak , ponosi odpowiedzialność za te przypadki. PEŁNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ

ocenił(a) film na 8
fandrej

Wcale nie pojedyńcze jednostki, bo jest milczenie całych społeczności - matek tych dzieci, sąsiadów, polityków. Wszyscy wiedzą, że coś się dzieje, ale nikt nic nie mówi, bo przecież Kościół odgrywa ważną rolę wśród tych ludzi i nie należy podważać jego autorytetu. Więc nie mów o jednostkach, bo zaangażowana jest większość. W Polsce o tym słyszymy co jakiś czas- ksiądz oskarązany o molestowanie, a grupa bab i chłopów oburzona jak można takiego dobrego księdza oskarżać.

ocenił(a) film na 5
fryderyk_n

Nie chce mi się już odpowiadać na Wasze komentarze. Jeżeli "grupa bab i chłopów" to dla Ciebie reprezentacyjna grupa Katolików, na podstawie której można powiedzieć, że "zaangażowana jest większość" to ta dyskusja jest po prostu jałowa. Mogę się tylko za Was i za tych Katolików, którzy faktycznie mają takie spaczone podejście- modlić. Pokój!

ocenił(a) film na 8
fandrej

To pokaż nam gdzie jest ta reprezentacyjna grupa katolików. Bo jak na razie wszyscy próbują ci otworzyć oczy, że problem rozlewa się na całe społeczności, a w Polsce na wsie, diecezje, rodziny, a Ty dalej swoje, że to problem jednostki.

ocenił(a) film na 5
fryderyk_n

No reprezentacyjna będzie z definicji pewną średnią arytmetyczną całości. Będzie troszeczkę jednostek wybitnie szlachetnych, ogromna większość jednostek nijakich, pośrednich, i troszeczkę jednostek wybitnie złych. I gdzie tu jakaś wielka filozofia zła w Kościele, ryby psującej się od głowy itp. sloganów? Generalizacja, uogólnianie to nic innego jak demagogia i populizm osób, które po prostu nie akceptują rzeczywistości i tego, że świat jest jaki jest, więc zrzucają winę i odpowiedzialność na pewne twory puste, "ogóły" "Kościół" "Politycy" "Ci, tamci, owamci". Świat to z daleka jednak wielka szarość a jak przyjrzeć się bliżej to w każdej jednostce walczy czerń i biel. Uogólniania to ignorowanie tych szczegółów, skali mikro, na rzecz dużo łatwiejszej do opisania i wygodniejszej w narracji skali makro.

ocenił(a) film na 8
fandrej

Kościół to mafia. To, że nie wszyscy gangsterzy są z gruntu źli i chcą dobrze, nie zmienia faktu, że przynależą do mafii. W tym wypadku (kościelnym) z własnej woli. Wina spoczywa również na nich, za bycie częścią tej kościelnej zgnilizny.

ocenił(a) film na 10
fandrej

Po twoich wypowiedziach jasno wynika że stoisz po czarnej stronie.

ocenił(a) film na 8
fandrej

Czemu Watykan nie nakaże wydawania księży-gwałcicieli policji? Na dodatek wydał dokument mówiący o braku takiego obowiązku... Czemu starają się sami wymierzyć im karę(co zazwyczaj ogranicza się do wysłania ich na drugi koniec świata... ot taka kara). Nie uważam, że wszyscy księża gwałcą, nie uważam, że robi to połowa. Pewnie jest ich względnie niewielu, ale tak naprawdę nie mogę tego wiedzieć, bo Kościół zamiast piętnować gwałcicieli publicznie, stara się ich ukrywać, żeby nie niszczyć swojego wizerunku. I tu popełniają błąd, bo takim ukrywaniem niszczą go sobie całkowicie. Trzeba też pamiętać, że poza pedofilami w Kościele są jeszcze inni księża, którzy może i nie molestują dzieci, ale wiedzą o przypadkach innych duchownych, którzy to robią i policji tego nie zgłaszają (w końcu Watykan im tego nie nakazuje). Oni w ten sposób krzywdzą kolejne dzieci. Krzywdzą je nie informując ludzi, nie przestrzegając ich przed pedofilami i oni też są winni.
Tu naprawdę nie ma o czym dyskutować. Albo Kościół będzie wydawać gwałcicieli, albo będzie pozostawać zakłamaną instytucją będącą poza prawem.

ocenił(a) film na 9
fandrej

@fandrej Ty chyba nie masz pojecia dlaczego Benedykt XVI abdykowal i ile spraw tego typu nasz papiez zamiotl pod dywan. Polecam "Mea maxima culpa".

fandrej

Mądrze myślisz, ale ludzi o odmiennym nastawieniu nie przekonasz.

ocenił(a) film na 9
fandrej

cytat:
"Dopóki katolicy, zarówno świeccy jak i duchowni nie nauczą się zaangażowania w swoją religię, czyli umiejętności krytycznego patrzenia na kler, zamiast po prostu "kryć swoich" dopóty takie sytuacje będą miały miejsce. Tylko, że ludzie nie zmieniają się od kilku tysięcy lat i dalej są tacy sami, więc to raczej złudna nadzieja."

Masz rację. Na szczęście czasy się zmieniają, mamy postęp i rozwój środków masowego przekazu. I mamy dziennikarstwo.
Dzięki temu w końcu narodziła się odwaga aby zwalczać zatęchłą, kilku-tysiącletnią zgniliznę i zacząć głośno mówić o tym co jest syfne.
Od razu przypominam sobie dialog z filmu jak jeden facet mówił do redaktora, że kościół trwa od tysiącleci, ma się dobrze i będzie dalej trwać (nie odnosił się tu raczej do wiary/wspólnoty duchowej tylko do instytucji), natomiast gazeta padnie szybko, możliwe, że zaatakowana właśnie przez kościół... Ostatecznie brawa dla gazety! Również przypomina mi się, jak to w filmie było mówione, że wszyscy tych pedofili księży kryją, nie tylko inni duchowni, ale nawet rodziny i przyjaciele ofiar... byle tylko nie mówić o tym głośno, bo każdy ksiądz to przecież chodząca świętość. Co za ułomność i ciemnota. Kolejny raz brawo dla gazety. To się nazywa postęp i rozwój - przede wszystkim myślowy. Brawo, że dziennikarze byli w stanie przerwać zmowę milczenia i coś ZMIENIĆ (a jednak się da!), bo faktycznie, jak sam piszesz, nie ma sensu upatrywać zmian w mechanizmach postępowania kościoła.

ocenił(a) film na 5
Okash

Dodam tu tylko, że Kościół jest tu postawiony pod ścianą (mówię o tej dobrej stronie). Bo zdarzają się (nie mam pojęcia jaki to %, jaki ułamek) przypadki gdy jednak proboszczowie czy biskupi wydalają księży za molestowania. Ale o tym się nie mówi, bo po co? Co mają iść do gazet i ogłosić: "Patrzcie ludzie! Wydaliłem tego pedofila!" Znam akurat taką sytuację z mojej okolicy gdy ksiądz po molestowaniu (nie gwałcie, raczej coś "lżejszego") został wydalony. Więc całej prawdy i tak nie poznamy, bo te sprawy mają charakter lokalny, ale o tym co złe bardzo plastycznie pisze się w wielkich słowach "tysiące" "procenty" itd. itp. To bardzo złożona sprawa, a większość dyskutantów w tym w pewnej mierze ja, na potrzeby dyskusji musi wszystko sprowadzić do paru ogólnikowych zdań.

ocenił(a) film na 7
koo_2

Kiedy właśnie chodzi o to, że to nie indywidualności. Chodzi o to, że oni stworzyli system, w którym pedofilii się przenosi do innych parafii zamiast oddać w ręce policji i ukarać. Miło, że nie chcesz myśleć, że to nie jest bagno, ale niestety tak jest. Oczywiście są tam dobrzy ludzie, ale sama instytucja jest zepsuta. Skoro na najwyższych nawet stanowiskach są ludzie, którzy nie tylko wiedzieli o pedofilach w swoich szeregach, ale nic z tym nie zrobili i pozwolili im dalej krzywdzić dzieci. W całym filmie chodziło przecież o to, że trzeba przestać to traktować jak jakieś pojedyncze przypadki i uderzyć w system, który pozwala tym indywidualnym osobnikom gwałcić dzieci.

ocenił(a) film na 7
jerzunio

Przecież ja o tym piszę, źle podpiąłeś post?

ocenił(a) film na 7
koo_2

Tak, przepraszam ;)

ocenił(a) film na 7
jerzunio

W zeszłym roku był zjazd rodzin i ofiar pedofilii. Żaden z przedstawicieli kościoła nie zjawił się na konferencji. Czyli problemu nie ma.

koo_2

Wiesz czemu? Bo ostatnio jest fala propagandy wyłącznie w jedną stronę. Wiemy, że zdarzają się księża pedofile, ale zdarzają się też policjanci, nauczyciele, lekarze, prawnicy, sędziowie, górnicy, artyści czy autorytety innych religii. Przepraszam za wyrażenie, ale rzygać mi się chce jak widzę kolejny film o tym samym- że Kościół Rzymskokatolicki "be". Nie, to PEDOFILE podpinający się pod tę instytucję "be". A czemu nie kręci się filmów o innych przypadkach- a, bo antykościelny film to +20 pkt do szansy na Oscara. Niech spróbują zrobić film o gwałcicielach muzułmanach, a Hollywood będzie niedługo wyglądać gorzej niż Damaszek po bombardowaniu. Smutne jest to, że tendencyjnie zawsze osoby wierne są albo czarnymi charakterami, albo przygłupie lub naiwne. Brakuje mi po prostu wyważenia. O dobrych kościelnych autorytetach w ogóle się nie mówi. O takim poświęceniu Maksymiliana Kolbe na przykład, można zrobić rewelacyjny film, nawet gdyby pominąć tak istotny fakt, że był księdzem! Ale przecież to takie niemodne...

ocenił(a) film na 7
raveleina

Dla mnie to był pierwszy taki film. I nie mówi on o tym, że zdarzają się księża pedofile, ale o całym procederze i tuszowaniu takich spraw. Widziałem wiele filmów z pozytywnymi postaciami księży, nie wiem jakie kino ty oglądasz, ale masz przykre doświadczenia xd.

koo_2

Piękna odpowiedź :)

[w zasadzie poniższy post będzie głównie skierowany do użytkowniczki "raveleina"]

Osobiście widziałem kilka filmów w których księża i kościół są źle przedstawiani i co ciekawe, to zwykle bywa, że kościół jest najgorzej przedstawiany w filmach bazujących na prawdziwych zdarzeniach.
Gdyby się wczytać w historię kościoła to znajdziemy też takie kwiatki jak papieże rozpustnicy. Tak więc jeżeli zdarzają się przypadki, że faktycznie jakiś ksiądz robi coś dobrego to są to przypadki jednostkowe -- vide taki Kolbe choć i tak nie mam pewności czy on taki święty był, bo kojarzy mi się, że słyszałem coś niepozytywnego na jego temat. Poza tym wiadomym jest, że kościół mitologizuje swoich świętych tak więc jeżeli nawet i faktycznie Kolbe się poświęcił, to w sumie jest to jedyna pozytywna rzecz jaką na jego temat słyszałem.
Innymi słowy --> pozytywnych historii ludzie nie oglądają i stąd mamy kino takie jakie mamy (ogółem mówię a nie tylko na temat odnoszący się do kinematografii o tematyce kościelnej). Pozytywne historie dot. kościoła są też raczej powszechnie znane (jak np. sprawa przytoczonego Kolbego) natomiast o tych negatywnych ludzie nie mają pojęcia. Dlaczego więc kręcić filmy których nikt nie obejrzy na temat który jest powszechnie znany i przez to stwarza błędny obraz instytucji w umysłach widzów? Lepiej chyba nakręcić film który nie tyle zarobi, co pokaże prawdziwe lub też jak kto woli --> drugie, nieznane oblicze kościoła. Moim zdaniem lepiej odkłamywać rzeczywistość niż przyklaskiwać jej kłamliwemu obrazowi ku uciesze ślepców.

Sprawa kościoła natomiast jest inna od sprawy policji, nauczycieli, lekarzy itp. a to z jednego powodu --> nawet jeżeli ktoś w tych pozostałych broni swoich i zamiata sprawy pod dywan, to są to przypadki jednostkowe i w chwili kiedy sprawa wychodzi na światło dzienne to okazuje się, że nie tylko nie ma świętych krów, a i też "zamiatacze poddywanowi" ponoszą konsekwnecje -- niech mi wielcy obrońcy kościoła pokażą, że ma to miejsce także w odniesieniu do kościoła i to w dodatku na większą skalę (lub przynajmniej porównywalną, choć szczerze to wolałbym wiekszą skalę ze wzgędu na uzurpowanie sobie przez kosciół autorytetu moralnego za który jest także uważany przez wyznawców).

Natomiast co do filmów na temat gwałcicieli muzułmańskich hmm.. tutaj sprawa ma się zgoła inaczej, bo podejrzewam, że też byłby to film z niekoniecznie dużą oglądalnością gdyż...islam to odrębny świat, świat w większości przypadków obcy ludziom chodzącym do kina. Co prawda ostatnio świat ten jest mniej obcy ze względu na multum informacji pojawiających się w mediach od czasu ataku na WTC. Poza tym nie wiem w jaki obiektywny sposób miałby zostać taki film nakręcony aby został nie tyle obejrzany co i zrozumiany przez publikę. Poza tym jest multum filmów tyle, że dokumentalnych na temat gwałtów muzułmańskich i jakoś nie wydaje mi się żeby twórcy tych filmów mieli jakieś "bliższe kontakty z materiałami wybuchowymi" lub innym rodzajem broni hmm..

Co do pozytywnych filmów na temat kościoła których nie widziała raveleina --> jakim sposobem mogłaś przeoczyć seriale emitowane masowo wręcz w TVP i polskie filmy w których księża są częstokroć przedstawiani albo jako autorytet albo jako osoby wręcz święte i o niebo mądrzejsze od pozostałej części społeczeństwa ot taki "ojciec mateusz". Choć nie powiem.. minimalnie i powolutku ma miejsce odkłamywanie kościoła i jego przedstawicieli także i w polskiej kinematografii.

No i ostatnia sprawa "Smutne jest to, że tendencyjnie zawsze osoby wierne są albo czarnymi charakterami, albo przygłupie lub naiwne. Brakuje mi po prostu wyważenia". Hmm.. nie wyobrażam sobie wyważenia, bo go nie widzę też na codzień i to właśnie jest najsmutniejsze w całej sprawie.. Bardziej nawet niż to, że jeżeli jest już jakaś osoba która jest zarówno wierząca i nie przejawiająca tych cech o jakich napisałaś, to zwykle jest ona odosobniona, czasem zamknięta w sobie i.. nie angażująca się aż tak bardzo w tematykę kościelno religijną (w sensie takim, że nie broniłaby ona kościoła nie spytana wprost, a i często takie osoby i tak kościoła nie bronią, w sumie to zwykle jeżeli bronią to głównie przyparte do muru i gdy nie znają pewnych faktów i później i tak wycofują się na stanowisko, że coś racji w atakach na kosciół jest, ale mają inne doświadczenia i że kościół im jest potrzebny nawet jeżeli dzieje się w nim wiele złego) i jeżeli chodzi o filmy to pokazują one takie osoby jako poszkodowane przez pozostałych wyznawców co często faktycznie zresztą ma miejsce. Poza tym można by tu rzucić sloganem powtarzanym przez niektórych wierzących --> człowiek jest grzeszny, więc no nawet też do końca nie rozumiem o jakim wyważeniu mówisz, bo z jednej strony nie da się pokazać wierzącego bez wad (a zwykle są nimi właśnie te które przytoczyłaś) a z drugiej pomijanie powszechnie występujących cech żeby pokazać pozostałą normalną część grona wierzących byłoby dosyć nierealnym i wręcz zakłamanym podejściem do tematu, a po trzecie, to jak znam życie ludzie dobrzy zwykle wiele w życiu przeszli i/lub mają jakieś problemy osobiste czyli po raz kolejny --> film pokazujący takich ludzi musiałby przedstawiać ich słabe strony i co ciekawe wynikałoby z niego coś wręcz odwrotnego do tego czego byś chciała --> że tak na prawdę dobrych i mądrych ludzi wierzących nie ma jeżeli żyją w normalnym środowisku i nie mają osobistych problemów.

Jeżeli coś źle zrozumiałem to czekam na wyjaśnienie.

ocenił(a) film na 9
raveleina

Człowieku, tu nie chodzi o księży, tylko o tą mafie która zamiata wszystko pod dywan ( oglądałeś w ogolę film? ). Nauczyciel pedofil pójdzie siedzieć i tam się nim odpowiednio zaopiekują, a kler zmieni parafie i dalej będzie robić to co robił. Na prawdę nie robi na tobie wrażenia liczba, która została przytoczona w filmie? 80 dzieci molestowanych przez jedna osobę?

Poczytaj sobie o naszym kochanym JP2 i niejakim Hansie Hermannie Groërze. 2 tysiące dzieci, 2 TYSIĄCE.

pwnt_maciek

Filmu nie widziałam. 80 dzieci molestowanych przez jedną osobę nie robi na mnie wrażenia, bo to wciąż JEDNA OSOBA jest winna. Przypuszczam, że w filmie kryto tę osobę, stąd Twoje porównanie do mafii. Tak czy inaczej, już gdyby ten człowiek dopuścił się choćby JEDNEGO gwałtu, należy go wsadzić do więzienia i odebrać prawo sprawowania urzędu. Psychopaci zdarzają się wszędzie, wśród księży też. Ale twierdzenie, że każdy duchowny żyje w grzechach ciężkich na tle seksualnym jest po prostu żałosne. Współczuję w takim razie doświadczeń z duchownymi, szczerze współczuję.

ocenił(a) film na 9
raveleina

Tak, i kościół kryje takie osoby - psychopatów, 87 nazwisk w samym Bostonie. Dlatego instytucja ta jest szkalowana m.in. przeze mnie.

ocenił(a) film na 8
raveleina

80 dzieci molestowanych przez jedną osobę nie robi na mnie wrażenia, bo to wciąż JEDNA OSOBA jest winna.


80 dzieci nie robi na Tobie wrażenia ?
Żałosne.
Pij lepiej kawę jak na zdjęciu, a nie wypowiadaj się, jak masz super życie i nikt ci krzywdy nie robi .

ocenił(a) film na 8
raveleina


raveleina a i jeszcze jedno.
Jak nie oglądałaś to po cholerę się wypowiadasz ?????????
To nie BYŁA WCIĄŻ JEDNA OSOBA ......................

ocenił(a) film na 8
raveleina

Dlatego warto czasem zapoznać się z filmem, na forum którego się komentuje. A ten film jest wbrew pozorom światopoglądowo bardzo neutralny.

Nie był to jeden człowiek. Film nie uderza w żadne wartości religijne, nie wskazuje kościoła instytucjonalnego ani chrześcijan jako kolebki pedofilii czy szczególnego miejsca na mapie tej patologii (nie porównuje z innymi grupami), nie uderza w chrześcijaństwo ogólnie, ani nawet w kościół instytucjonalny jako taki, tylko w pewien system, który w tym kościele właśnie głęboko jest zakorzeniony. System ukrywania i tuszowania sprawy pedofilii, przez który to system nie można odpowiedzialnych osądzić, nie mówiąc już skazaniu czy osadzeniu. Gdzie więc jest to wyważenie, o którym piszesz?

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
raveleina

Jasne, że pedofile w kościele to odsetek. Pedofile są też wśród nauczycieli, psychologów, strażaków itd. Problem w tym, że gdy nauczyciel okazuje się pedofilem to kuratorium nie przenosi go do innej szkoły, tylko wsadza do więzienia. Księża często unikają kary i w tym jest problem. Piszesz, że ta jedna przykładowa osoba jest winna 80 molestowań. Jednak jakby Kościół ją oddał w ręce policji to liczba molestowań przez tą jedną osobę byłaby mniejsza. Ktoś kto ukrywa pedofila jest również winny.

ocenił(a) film na 8
raveleina

Spróbuj znaleźć jakikolwiek inny przypadek gdzie pedofil dopuścił się molestowania 80 dzieci i uszło mu to na sucho. Nie ma szans by nauczyciel czy policjant mógł mieć możliwość do molestowania takiej ilości dzieci i nie zostałby złapany.
Kolejna rzecz to taka, czy znasz, słyszałaś, czytałaś o jakimkolwiek przypadku, by molestowane dziecko, które się poskarżyło, jest skazane na ostracyzm nawet przez swoich rodziców?
Poczytaj udokumentowane przypadki z Faktów i Mitów, gdzie okazuje się, że jeśli sami rodzice nie odwracali się od dzieci, to byli wykluczani przez społeczność. Nie kat a ofiara.

Nie wiem czego nie rozumiesz i co próbujesz udowodnić, bo takie wyparcie jest przynajmniej irytujące.
Załóżmy, że zamiast pedofilów, w kościele mamy do czynienia z mordercami. I owszem, mordercy są w każdej społeczności, parają się każdym zawodem. Natomiast wyobraź sobie, że morderca ksiądz, może dopuścić się kilkudziesięciu morderstw i nie tylko nie jest skazany, nie tylko jest kryty przez społeczeństwo, między innymi Ciebie, która chce marginalizować problem, ale uchodzi mu to na sucho i jest przenoszony.
Czy teraz pojmujesz problem?
Każdy inny zostanie postawiony przed sądem i zasłuży na najwyższą odrazę społeczną, natomiast ksiądz, będzie wspierany, ukrywany i broniony przez całe społeczności, często też przez samych rodziców.

Księża doskonale wiedzą gdzie szukać ofiar. To zawsze są dzieci z rodzin dysfunkcyjnych, lub dzieci niepełnosprawne. Polecam dokument "Mea Maxima Culpa: Silence in the House of God".

Kościół jest instytucją pro pedofilską. Od samej góry. Posiada sprawdzony system bezkarności. Jest schronieniem dla pedofilów.
Pedofil który nie zostaje księdzem, jest zwyczajnie głupi, bo to jedyna instytucja, gdzie może pozwolić sobie na rozwijanie i bezkarne poczynanie sobie ze swoją dewiacją a co jest najgorsze i najbardziej cyniczne, że wydaje się wspierać w tych dewiacjach.
Bo czym innym jest pozwolenie pedofilowi na pracę z dziećmi? Na nieograniczony dostęp do nich?

Jeśli otworzysz oczy na ten proceder, to jeśli nie jesteś jednostką socjopatyczną, to uwierz, że prawda Cię zmrozi, obrzydzi i przerazi. Być może właśnie z tego nie chcesz sobie zdać sprawy. Być może zbudowałaś sobie bardzo emocjonalny stosunek wobec kościoła, który chcesz widzieć jako orędownika Twoich przekonań, przedstawiciela swoich wartości, opokę itd.
Niestety, ale kościół jest czystym złem i czystym cynizmem. Taki ma system. Oczywiście by taki system mógł funkcjonować, potrzebuje przebrania, które jest odwrotne do jego natury. Natomiast jeśli zależy Ci na wierze, na chrześcijańskich wartościach moralncyh, na ewangelii, to powinnaś trzymać się od kościoła jak najdalej, bo to jedyny dla niego ratunek.
Dopóki ta instytucja będzie miała ślepych gruppies, ciemną masę ignorantów, to zginie. Nie ma szans przetrwać. Już niedługo zostanie rozliczony ze wszystkiego i wtedy naprawdę nie będzie już czego bronić.

Twórzcie kościół z dala od instytucji. Wtedy będzie tym, czym być powinien. Póki co jest tylko instytucją władzy, pieniędzy i perwersji. Niczym, kompletnie niczym więcej. Wierzyć należy w boga a nie w ludzi, którzy się na niego powołują. Wiara nie polega na wierze w nieomylność i świętość kościoła. To jest bałwochwalstwo i herezja i uwierz, że dla ewangelii i nauk Chrystusa, nie ma większej krzywdy niż obrona i uznawanie kościoła w obecnej postaci.

ocenił(a) film na 5
Bonneville

Nie mam już sił z Wami dyskutować. Przemawia przez Was po prostu dziecięca nienawiść do nieidealnego świata, spersonifikowanego pod postacią Kościoła. Nawet papież Franciszek wyraził aprobatę wobec tego filmu, mentalność Katolików i w ogóle ludzi zmieniła się przez ostatnie kilkadziesiąt lat. Ale pewnie, pociśnijmy trochę na ten okropny, straszny, zły Kościół, przecież to całe zło świata... Śmieszne.

ocenił(a) film na 8
fandrej

Nie chodzi o nieidealny świat. Chodzi o szczyt cynizmu i hipokryzji. Chodzi o to, że instytucja mianująca się symbolem i strażnikiem moralności, jest jej przeciwieństwem. Chodzi o ślepych wyznawców, którzy stale zamykają oczy i zatykają uszy. A skoro tak się dzieje, to ten kościół taki będzie, bo właśnie Wy, jego wyznawcy pozwalacie mu takim być, akceptujecie jego formę i utrzymujecie ją.
Zatem to Wy tworzycie potwora, zamiast wyegzekwować od kościoła by faktycznie był takim jakim go chcecie widzieć.
To naprawdę nie jest niemożliwe. Wolicie krzyczeć, że jest wspaniały, bronić go do upadłego, okłamywać siebie i innych zamiast uczynić go takim, któremu nikt by nie miał nic do zarzucenia. No ale nie bez powodu, to Was nazywa się owieczkami i Wy sami się tak nazywacie. Tak więc ślepota i posłuszeństwo.

Dlatego to tak drażni i przeraża, bo ta instytucja sprawia, że ludzie z gruntu dobrzy, postępują z gruntu źle.

ocenił(a) film na 8
Bonneville

Choć może przeceniam katolików twierdząc, że chcieliby kościoła takim jakim powinien być według ewangelii. Myślę, że jednak większość z Was pragnie potężnej, bogatej i wpływowej instytucji, która usprawiedliwia Waszą nienawiść, chęć przemocy i mordu. Myślę, że chcecie być podli, ale potrzebujecie potężnej instytucji, z potężną ideologią, która uczyni Was szlachetnymi a nie podłymi.
Myślę, że większość lubi bałwochwalstwo, splendor, rytuał, pompowanie własnego ego i poczucie przynależności do większości. Do zawistnej, prostej, groźnej większości, która daje sobie prawo do oceniania innych. Nie ważne czy cham czy pan, ale mając za sobą kościół może napluć w twarz i odczłowieczyć kogo zechce. Bardzo wygodne. No i to poczucie lepszości, wyższości moralnej, że ma się za sobą samego boga.
Ach... z takim wstawiennictwem to nawet morderstwo i gwałt może być na chwałę pana.

ocenił(a) film na 5
Bonneville

No właśnie chcemy Kościoła Jezusa Chrystusa i dlatego z niego nie wychodzimy, tylko w nim żyjemy, najlepiej jak potrafimy, mając świadomość jego błędów z przeszłości, tego, że jesteśmy wszyscy grzesznikami i próbujemy go zmieniać na lepsze. Zostawiając go i olewając właśnie pozwalamy, by zostało w nim to co najgorsze i sterowało tą masą nieuświadomionych "katolików" w stronę ciemnoty itp. Im więcej katolickiej inteligencji i warstwy racjonalizującej tym będzie lepiej, a im więcej ludzi odchodzi tym w siłę rośnie głupota i bylejakość.

ocenił(a) film na 8
fandrej

Kościół chce posłuszeństwa a nie warstwy inteligenckiej.

Bardzo późno pojawił się Franciszek, ale skoro Watykan na zwierzchnictwo nad kościołem w Polsce, to dlaczego jest on wciąż taki jaki jest?
No bo w Polsce działa w takiej formie i przynosi największy zysk, natomiast by działał w krajach dalece bardziej rozwiniętych, potrzebuje twarzy Franciszka. U nas pasuje mu twarz Tadeusza R. Jak Polacy się obudzą, a się nie obudzą, to być może wtedy trzeba byłoby zmienić na twarz, która przynosi zysk. Np. Franciszka. Natomiast jako że jesteśmy narodem zawistnym, to wiadomo, że tu się będzie sprzedawał kościół w takiej a nie innej formie.

ocenił(a) film na 5
Bonneville

Przepraszam, ale bzdura. Nie ma czegoś takiego jak "zawistny" naród. Po prostu u nas silnie trzyma się konserwatywna strona Kościoła broniąca prawdziwej wiary a nie ekumenicznej papki. Ale to zupełnie inna dyskusja, i to teologiczna. Natomiast znowu gadka "Kościół chce" jest absurdem. Nawet w samym Watykanie jest kilka stronnictw, które konkurują, na różnych polach. Długo by o tym gadać, musiałbyś się trochę znać na nurtach filozoficznych wewnątrz Kościoła i ich motywacje, żeby zrozumieć o co kaman.

ocenił(a) film na 8
fandrej

"Prawdziwa wiara" :) Moje ulubione wyrażenie. Każdy wierzący uważa swoją wiarę za prawdziwą, nie istotne w co wierzy. No ale wiadomo, że to jego jest prawdziwa, bo jego.
No i oczywiście... żadna zawiść. Po prostu obrona prawdy. Tej naszej. Prawdziwej bo naszej.

ocenił(a) film na 5
Bonneville

Ziomek, ja nie czuję żadnej zawiści, ale po prostu wierzę i to w określony, konkretny sposób, spójny, zgodny, bez sprzeczności, ciągle się do-edukowuję, stawiam sobie pytania, i znajduję na nie odpowiedzi. Jestem typem kolesia, który zmienia swoje poglądy, w momencie, kiedy dostrzega ich sprzeczność, niespójność, 3 lata temu pewnie w tej dyskusji stałbym za Tobą murem Bracie. Ale się nawróciłem, i póki co nie znajduję dziury w całym. Natomiast jest to jak mówię wiara z wieloma jej konkretnymi prawdami itp. a nie hipisowskie hasełka o miłości bliźniego i długich włosach Jezusa, która kończy się, gdy kończą się narkotyki. I tej wiary trzeba bronić, bo już i tak częściowo została zniszczona przez Sobór Watykański II i stąd dla wielu dzisiejszych Katolików jest totalnie niezrozumiała. Zresztą z wiarą jest jak z każdą inną dziedziną. Jedni znają podstawy, inni nieco więcej. Chcesz pozadawać konkretne pytania, to zachęcam. Pokój!

ocenił(a) film na 8
fandrej

No widzisz, Ty się nawróciłeś a ja się wyleczyłem.
Jestem ciekaw czy kiedykolwiek nie wierzyłeś. Czy był w Twoim życiu okres, gdzie po prostu nie rozkminiałeś, nie zastanawiałeś się czy ktoś tam jest czy nie ma, tylko po prostu wiedziałeś, że nie ma. Byłeś wolny od obrzędu i wbudowanej matrycy strachu. Czy kiedykolwiek mogłeś zaprzedać duszę Szatanowi, nabluźnić bogu i pluć na krzyż i święte oblicza.
Myślę, że nigdy byś się nie odważył, bo byś czuł zwyczajny strach. Jesteś jednostką o silnych predyspozycjach do wiary.
Ja, podobnie jak większość wysoko postawionych duchownych, jestem jednostką, która nie ma takich skłonności i doskonale wie na czym ten biznes polega.
Gdybym był bardziej cyniczny, bądź byłbym socjopatą na bank poszedłbym do seminarium i zrobiłbym cudowną karierę. Nie mam takich ciągot, ani ciągot do manipulacji, cynizmu, władzy czy małych dzieci.

Skłonności człowieka do wiary są stare i znane jak świat. Zazwyczaj wynikają niestety z niskich pobudek.

Ja zmieniam swoje poglądy jeśli, faktycznie mam ku temu poważne powody, które gdybym zignorował, byłbym ignorantem.

Natomiast w kwestii wiary... cóż. Właśnie co do "hasełek" do miłości bliźniego, które są dla Ciebie "hasełkami", to ja te wartości mam bez dragów i bez religii. Daj mi tony narkotyków, to może faktycznie się nawrócę.

No i to jest to co mówiłem już wcześniej, że wcale nie chodzi o moralność, o miłość, o spójność a o to by na swoje podłości mieć immunitet.
By mieć silną instytucję i wiarę, że za słabościami stoi bóg, czyniąc je cnotą.
Nienawidzić, zabijać i gwałcić ludzi w imię boga, to przecież śpiewać pochwałę miłości do niego.

Dlatego Chrystus zrobił karierę jako symbolik a nie jako mentor.
Wszystko jedno czy to Budda, czy Chrystus, czy jakiś filozof powie ludziom by sobie wybaczali, by się kochali. To nic nie zmieni. Ludzie tego nie chcą. Ludzie to parszywy gatunek.
Oni byli głupcami sądzącymi, że jak powiedzą ludziom co czynić by było dobrze, to ludzie ich posłuchają.
No niestety. Ludzie to mendy. Wolą mieć bogów i filozofów w których imię można krzywdzić. Gdzie miłość do nich wyrażana jest gwałtem, nienawiścią i pogardą.

Dlatego "hasełka" o miłości są hipisowskim pitu pitu a prawda leży tam gdzie siła, przemoc i pożoga.

Ja to wiem, Ty to wiesz, biskupy to wiedzą.
Różnica między mną jest taka, że kiedy ja robię jakąś podłotę i dopuszczam się zbrodni, to nazywam to po imieniu. Wierzący nazwie to obroną wiary. Ksiądz nazwie swoją posługą.
Dla mnie ksiądz pedofil jest gnidą gwałcącą dzieci, dla katolików, to przecież tylko człowiek.
No cóż, ja jestem tylko człowiekiem i dzieci nie posuwam.

No ale przecież wszystko zależy od interpretacji, prawda? Cała biblia jest źródłem inspiracji dla interpretatorów. Wymyśl sobie co chcesz głosić, kogo chcesz nienawidzić lub kochać a w biblii znajdziesz fragment, który będzie w sam raz.

To jest własnie siła interpretacji.
To jest właśnie religia. Zło możesz nazwać dobrem, gwałt miłością, podłotę szlachetnością.

Dlatego mam awersję do wszystkich religii. Natomiast silnych religii, które wspierają państwowość i vice versa, to szczerze nienawidzę jak pleśni. Bo religia wpływowa, to religia która zawsze w imię swoich interesów wykorzysta tę cudowną moc interpretacji i to że ludzie to mendy.

Natomiast zamiast nazywać po imieniu swe owieczki, że są dojną tłuszczą, której podłotę wykorzystają do własnych interesów, wmawia się, że czynią dobro na chwałę pana.

Nie bądźmy naiwni. Przecież ludzie nie są aż tak głupi. Widzą doskonale co jest grane. Po prostu nie zależy im na nietykalności dzieci. Na moralności, na sprawiedliwości, na czynieniu dobra.
Ci co czynią dobro, nie robią tego przez instytucje typu KRK, bo po co?

Chodzi o etykietę. Chodzi o niepohamowaną nienawiść w imię miłości. Chodzi o zepsucie w imię cnót. Chodzi o kłamstwo w imię prawdy.
Na tym polega religia i doskonale o tym wie kler, wiedzą o tym niewierzący, wiedzą to też wierzący.

Ja po prostu nie potrzebuję żadnych etykiet ani usprawiedliwień. Jak będę w życiu gnojem, to chcę być jak gnój traktowany i jak gnój osądzony. Jak będę chciał mordować, to chcę to robić w imię chęci mordu i w imię nienawiści nie zakłamując rzeczywistości.

Widzisz, to jest luksus, na który nie każdy ma odwagę, bo uczciwość to wolność. Po prostu chcę czynić zło i dobro na własny rachunek, nazywać je po imieniu i nie chować swojej natury jakakolwiek by nie była za religią i bóstwami.

Natomiast do tego trzeba dojrzeć i mieć odwagę.

ocenił(a) film na 5
Bonneville

Ty po prostu nie wierzysz w Boga, a ja wierzę, nie dorabiaj do tego zbędnej poezji. Ja wierzę wiarą praktyczną, przenikającą każdy element życia ludzkiego a Ty przeciwnie. Po co ta hierarchizacja i robienie z siebie "pana dojrzałego". Odnoś się do merytoryki a nie krasomówstwa jeśli dyskusja ma dalej trwać. ;)

fandrej

"Wiarą praktyczną"? A cóż ten słowotwór oznacza? Że chodzisz do kościoła i odmawiasz modlitwy wtedy kiedy jest to nakazane? A może pisaniem bzdur na filmwebie mających zamydlić oczy i tym samym bronić kościoła? A może tym co napisałeś w odpowiedzi na mojego posta ostatnio czyli ślepym uznawaniem poglądów kościoła bez względu na to czy jest to zgodne z rzeczywistością i wiedzą naukową? Bo jak inaczej nazwać to, że "twoim zdaniem" coś jest chorobą -- co ma twoje zdanie do rzeczy będących w gestii biologii? Żeby była jasność to w poprzedniej wypowiedzi nawiązuję do tego fragmentu twojej wypowiedzi:
"pedofilia to w końcu choroba psychiczna jak dendrofilia, zoofilia czy [moim zdaniem] homoseksualizm".
Chodzi o to, że homoseksualizm nie jest chorobą i wskazują na to przeprowadzone badania naukowe. To czy lubisz homoseksualistów czy nie i czy są oni potępiani przez twoją wiarę czy nie, nie ma tutaj żadnego znaczenia. Homoseksualiści byli, są i będą, tak samo jak i w świecie zwierzęcym były, są i będą zwierzęta przejawiające preferencje homoseksualne. Homo nie szkodzą nikomu (o ile nikogo nie gwałcą), więc niech sobie będą, a nazywanie ich preferencji seksualnej chorobą, to nic innego jak pewna forma ich odczłowieczania po to aby móc źle ich traktować i nie mieć przy tym wyrzutów sumienia.

Taka jest prawda i wydaje mi się, że właśnie takie podejście u ciebie zauważył Bonneville -- podejście odznaczające się zawierzeniem instytucji oraz pewnemu światopoglądowi (religijnemu) po to tylko aby mieć wymówkę odnośnie własnych uprzedzeń i głęboko skrywanej niechęci/nienawiści.

A może jednak w drugą stronę? Czyli, że to nie instytucja wykorzystuje ludzi o podobnym nastawieniu do twojego, a wy wykorzystujecie instytucję i dlatego jest ona zepsuta, bo odzwierciedla obraz kościoła który stanowi zbiorowisko ludzkie o ujednoliconym systemie uprzedzeń, zbiorowisko które potrzebuje jedynie "rozgrzeszenia" i usprawiedliwienia dla swoich niecnych poczynań? No i żeby była jasność --> doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że niektórzy nie lubią sobie brudzić rączek i może też ich sobie nie brudzisz, ale pochwalając lub przemilczając niektóre złe rzeczy (nie mówię już o staniu w obronie ogółu który też przemilcza lub pochwala pewne poczynania) po prostu nie robisz nic innego jak tylko dajesz pole do popisu tym którzy ręce jednak sobie brudzą (za ciebie).

ocenił(a) film na 5
anti_theist

Mam wielu znajomych homoseksualistów, i nie żywię do nich żadnej niechęci. A co do usunięcia homoseksualizmu z listy chorób psychicznych- wystarczy poczytać. Nastąpiło to na skutek nacisków grup LGBT, nie było żadnych kompletnie badań, eksperymentów, które by były do tego przesłanką. To czysto polityczna decyzja. Argument co do występowania homoseksualizmu w historii i naturze. No cóż, grypa i inne choroby też występują wśród ludzi i zwierząt od tysięcy lat i nikt ich nie skreśla z listy chorób. Ale to temat na dłuższą dyskusję.

fandrej

Na szybko odpowiem na tego posta, a jak bedę miał więcej czasu to odpowiem na tego chaotycznego poplątanego dotyczącego moralności, dobra i zła i hmmm.. filozoficznego świata idei.

Więc --> to, że coś zostało umieszczone na jakiejś tam liście nie oznacza, żę powinno się tam znaleźć (przykładowo indeks ksiąg zakazanych na którym to figurowała m.in. biblia -- choć może i faktycznie powinna się tam znaleźć i powinna być zakazana tyle, że indeks ten nie wypłynął z rąk świeckich.. Później biblia ta została z tegoż indeksu usunięta i z tego co kojarze to też nie były przeprowadzone żadne badania odnośnie tego czy faktycznie nie powinna być ona zakazana..).

Po drugie: to, że w chwili wykreślania homoseksualizmu z listy chorób nie zostały przeprowadzone badania które by stwierdziły, że homoseksualizm to nie choroba i że nie powinna ta preferencja seksualna tam widnieć, też niczego nie oznacza -- ani tego, że to choroba ani tego, że chorobą to nie jest. W zasadzie moim zdaniem aby coś umieścić na liscie chorób to powinny wpierw być przeprowadzone badania odnośnie tego czy coś FAKTYCZNIE jest chorobą. Słyszałeś o tym żeby takowe badania były przeprowadzone? Zresztą co oznacza zwrot "choroba"?
No ale kończąc argument -->to, że wchwili wykreślania homoseksualizmu z listy chorób nie zostały przeprowadzone badania nic jeszcze nie oznacza i ważniejsze jest to, że takowe badania zostały jednak przeprowadzone i DLATEGO właśnie napisałem, że wg tych badań homoseksualizm to nie choroba.

Po trzecie i powtarzając się --> co to jest "choroba"? Bo jeżeli chorobą może być coś wrodzonego co nie powoduje, że choremu lub jego ootoczeniu dzieje się krzywda to moim zdaniem chorobą to nie jest.. Jeżeli twoim zdaniem jest to równie dobrze możemy nazwać ludzi o rudym kolorze włosów chorymi.

Innymi słowy --> homoseksualizm jest o tyle różny od grypy i innych chorób, że: nie szkodzi nikomu i zazwyczaj nie jest nabyty, a homoseksualiści o ile nie są represjonowani przez społeczeństwo i nie zostały im wpojone zasady religijne przez które to mogliby mieć wyrzuty sumienia lub czuć do siebie odrazę czy cos, to są zwykle zadowoleni z tego swojego homoseksualizmu (domniemywam, bo na tylu na ilu homoseksualistów to raczej nie odbiegali oni poziomem satysfakcji z życia od pozostałych znanych mi ludzi, a i pojęcie "gej" skądś się chyba musiało wziąć).

ocenił(a) film na 8
fandrej

Merytoryka, w przypadku wiary opartej na przekonaniach, na dowodach, na logice, nie jest możliwa.
Wiara a wiedza to dwie różne rzeczy, których łączyć ze sobą nie należy. Szukanie poparcia, dowodów w wierze jest po pierwsze bezsensowne, po drugie świadczy o słabości wiary a po trzecie heretyczne.

Nie robię z siebie "pana dojrzałego", po prostu moje postępy w wierze skończyły się na całkowitym wyleczeniu się z niej. Twoje na dostrzeganiu boga wszędzie, na poparciu instytucji jakkolwiek obrzydliwa by nie była, i generalnie na posiadaniu poparcia silnej większości w kraju, najbardziej wpływowej instytucji, która posiada Polskę, a jeszcze wedle wierzenia, masz za sobą boga.

Ja nie doszukuję się pradawnych sensów, nie przeraża mnie to, że ludzie są skazani sami na siebie, ani to że są podli, nie boją się potępienia i nie liczę na zbawienie, no i przede wszystkim akceptuję coś takiego jak śmierć a nie życie wieczne.

Mów sobie co chcesz, ale kiedy ma się bierzmowania, urodziło się w Polsce, załapało się na indoktrynację w szkole i generalnie wychowało się w wierze, to wyleczenie się z tego nowotworu, wymaga odwagi i dojrzałości.
Rzecz jest błaha, jak wiele lat temu dotarłem do tego, że bóg to bujda a kościół to najbardziej cyniczna i zakłamana instytucja jaką znam, to postanowiłem przestać wierzyć.
Myślisz, że się tak po prostu da? Nie. Nie da się.
Przez lata ma się wątpliwości a co jeśli istnieje, a może lepiej wierzyć, bo jednak bezpieczniej, a co jeśli coś w tym jest itd.
Większość w miarę rozgarniętych ludzi ma podobne wątpliwości.
Większość jednak nie jest w stanie ich pokonać. Po prostu, strach bierze górę nad intuicją, nad racjonalizmem, nad wiedzą.
Niestety, ale w naszym kraju jest coraz więcej ateistów, którzy mimo wiedzy czy przekonań, wciąż w sobie ten strach mają i on w nich zostanie.
Tak się składa, że nie ma ludzi nawróconych. Nie ma czegoś takiego, że ktoś nigdy nie wierzył w bajki a nagle sam z siebie zaczął. Nie mówię o ludziach chorych, lub pod wpływem.
Zazwyczaj ta wiara w nich była, albo coś zastąpiła, lub pojawiła się w wyniku traumy.
O nawróceniach się mówi, że ktoś nie lubił kościółka, nie celebrował na mszy, nie rzucał na tacę i oglądał tvn, ale się nawrócił i teraz siedzi w pierwszym rzędzie co niedziela i tylko ćpa tv trwam i frondę.

Nawrócenie jest wtedy, kiedy ktoś nigdy nie wierzył a nagle zaczął.
Tak samo kiedy ja sobie zdałem sprawę z prostego mechanizmu, że jedynie strach powoduje, że ja wciąż mam wątpliwości... I już. Wiara odeszła na zawsze, bóg odszedł na zawsze, strach również.

Tak więc dojrzałością i odwagą nazywam zmianę. W niektórych przypadkach może to być też nawrócenie.
Gdybyś wierzył w jakiego innego boga, to byłby to akt odwagi i dojrzałości, ale wychowałeś się w katolickim kraju, w katolickiej rodzinie i twierdzisz, że do swej wiary dojrzałeś.
Nie, po prostu ludzie się zmieniają, więc wiadomo że dziś nie wierzysz tak jak miałeś 3 lata.

Jesteś mistrzem rozrzedzania i mącenia.
Jeśli ktoś do czegoś dojrzał, to wielka dla Ciebie hierarchia od razu, bo jesteśmy wszyscy ludźmi. Jak Twoja ukochana instytucja toleruje i umożliwia posuwanie dzieci pedofilom, to też, o jejku, wielkie mi co jesteśmy ludźmi.
W zasadzie jedna wielka szara masa. Dość słabo jak na wierzącego. Takie podejście do życia mają nihiliści, że żadna różnica, czy zło czy dobro, to przecież bez znaczenia.
Myślę, że bez znaczeni jeśli jest wygodnie, a kiedy wygodnie by znaczenie miało, to wówczas symbole można czynić i na piedestał stawiać każdego nawróconego a każdego łajdaka bezbożnika za przykład samego zła czynić.

Widzisz, ja jestem za cwany na takie sztuczki i manipulacje. Róbcie sobie wodę z mózgu, rozrzedzajcie prawdę, mówcie ćwierćprawdy, mąćcie, knujcie, zakłamujcie. Robicie to bo możecie. Bo możecie odwracać wzrok.
Jestem ciekaw czy należysz do takich fanatyków, których nie brakuje, że gdyby Twoje dziecko było gwałcone przez księdza, to byś się od własnego dziecka odwrócił, by za wszelką cenę wierzyć w tę chorą instytucję.

Jak już pisałem, zło to zło, a dobro to dobro. Tylko religie i ideologie i tylko ludzie religijni lub ideologiczni potrafią to ze sobą zmieszać. Akceptować zło, wypierać dobro, w zależności co jest wygodne dla ich instytucji. Jak Wam każą zabijać, to będziecie zabijać w przekonaniu, że robicie to co dobre, słuszne i zbawienne.

ocenił(a) film na 5
Bonneville

Mogę Ci z łatwością wykazać, że nie ma czegoś takiego jak wiedza, w czystej postaci. Nawet swoim oczom, uszom, węchowi musisz wierzyć, żeby w ogóle uznawać postrzeganą rzeczywistość za prawdziwą. Dalej musisz wierzyć w prawdziwość treści podręczników i przekazów co do eksperymentów i ich wyników. Wszystko tak na prawdę opiera się na Twojej wierze. Byłeś kiedyś w Ameryce? Ja nie byłem. I jak mi empirycznie udowodnisz, że ona istnieje? Cokolwiek byś mi nie powiedział, pokazał, jakby to nie było rzetelne, to muszę Ci UWIERZYĆ, że to prawda. To jest tzw. zagadnienie SCEPTYCYZMU poznawczego. W związku z tym, Twoja ślepa wiara np. w prawdziwość twierdzeń matematycznych nie różni się aż tak bardzo od wiary w Boga ziomek. Rozkmiń to.

ocenił(a) film na 8
fandrej

Ciężka jest ta Twoja demagogia. Naprawdę.
Widzisz, to co naukowe, możesz udowodnić, miejsca o których wiesz a nie byłeś możesz odwiedzić. Z bogiem tak nie ma. Musisz uznać na wiarę, która nie jest poparta żadnym zmysłem przez który odbieramy świat.
Oczywiście, możemy sobie kreować idee, że wszystko jest snem a owa dyskusja z Tobą dzieję się jedynie w mojej głowie, wszyscy których spotykam itd.
W sumie byłoby to całkiem odkrywcze, że cały świat ze wszelkimi ideami, miejscami, zjawiskami, ludźmi, jest tylko wytworem mojego, być może nieograniczonego i ponad boskiego umysłu.

Nie widzę natomiast podstaw do takiej psychopatycznej megalomanii by uwierzyć w tę wersję wydarzeń.

Podważanie odbioru rzeczywistości poprzez służące ku temu narzędzia, jak umysł ze wszystkimi zmysłami, lub też stawianie ich na równi z ideami, których w żaden sposób te zmysły nie mogą potwierdzić, może zrodzić poważną chorobę, więc radzę uważać.
Zresztą ludzie wierzący znacznie częściej chorują na schizofrenię. Na pocieszenie napiszę, że ci co nie mają predyspozycji do wiary z kolei częściej zapadają na Alzheimera.

Koncept boga chrześcijańskiego jest równie prawdopodobny, jak koncept Zeusa, Odyna, Ra, czy jakiegokolwiek innego bóstwa. Tyle samo przemawia za ich istnieniem.

Idąc drogą, że skoro nie można podważyć zmysłami konceptu boga, to podważ mój koncept, że zjadł go skrzydlaty jeż, który się nim dławiąc wyrzygał wszechświat.
I teraz ja się zamienię w Ciebie w tej dyskusji i użyję Twoich argumentów na poparcie tego konceptu.

Nie na dowodach czy ich braku wiara powinna polegać.
Ty zaś próbujesz wiedzę nazwać wiarą a wiarę wiedzą. To też może spowodować spustoszenia w pojmowaniu świata.

Domyślam się, że nie jest dziś tak łatwo wierzyć jak dawniej, no ale może warto spróbować swoistej podróży w stronę boga. Rozdzielając to co ziemskie, a to co boskie.

Wiem natomiast jedno, że bez indoktrynacji, albo nie ma wiary, ale jest ona czymś dojrzałym i dalekim od instytucji. Prawdopodobnie też dalekim od religii.

Bonneville

Nie rozumiem tych dywagacji. Jeden wierzy w Boga, a drugi w matematykę czy fizykę. W Boga wierzy, bo odczuwa jego obecność w pewien, tylko mi znany sposob (moze to byc ten utozsamione szczescie, los, pech, przeznaczenie), drugi wierzy w fizykę, bo ktoś kiedyś coś udowodnil, w sumie nie do konca wiadomo jak, cyferki chyba sie zgadzają, wiec jest OK. Tylko, po co te przekrzykiwania? Pierwszy delikwent bedzie miec tego drugiego za debila i ignoranta, a ten drugi tego pierwszego za "ciemnogrodzianina". Niech wierzący udowodni sens wiary, a ateista niech przy pomocy nauki wyjasni jak powstal wszechswiat i co stanie sie z nami po smierci, o!

Jestem poza tymi dwoma obozami. Wierzę w Boga, ale nie latam do kosciola, nie sypię na tace, nie przywoluje rozdzialow, fragmentow Świetej Ksiegi. Na co nam te pier*olelo, wnet i tak zginiemy w zupie.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones