Jprdę. Machina ruskich trolli ruszyła? Obrzydzić film , bo skojarzył się z Smoleńskiem? Jeszcze nie widziałam, ale jestem pewna, że ruble pachną znakomicie.

Nie bądź śmieszny... bo Polak (katolik) nie może mieć takiego zdania? Po prostu taka myśl mi się nasuwała w trakcie seansu, film i tak słaby, idź lepiej na "Najlepszego"!

Raczej: "bądź śmieszna", ale generalnie zgadzam się z opinią.

Najbardziej znaczące jest to, że żaden wierzący nie zastanawia się skąd się wziął ów bóg i kto jego stworzył, równocześnie zdecydowanie poddając wątpliwości stworzenie wszechświata w wielkim wybuchu z niby "niczego".

Wielki wybuch jest śmieszny. Wszystko co eksploduje zmierza do destrukcji i chaosu nie deterministyki. Chyba, że 15 miliardów lat temu potrafiły się dziać ''cuda na kiju''. Teoria ewolucji jest nieskończoność razy bardziej poważana i logiczna niż Big Srang.

13,81-2 mld lat, ~14 mld jeśli już.
Teoria ewolucji to jedno, a gdybanie na temat początku wszechświata drugie.
Obserwacje i badania dowiodły jednak, że kosmiczne eksplozje potrafią być bardziej twórcze niż dewastujące, gdyż mimo niszczycielskich wybuchów ciężkich gwiazd niosą one jednak ze sobą moc twórczą - powstające w ich trakcie wszystkie pierwiastki o liczbach atomowych większych równych tlenowi. To też praktycznie jedyne źródło żelaza we wszechświecie i wszystkiego cięższego od niego.
Cały wapń w Twoich kościach i żelazo w hemoglobinie krwi płynącej Ci w żyłach powstało X mld lat temu w wybuchach wielkich, ciężkich i superciężkich gwiazd gdzieś w odległym kosmosie...

No dobrze, załóżmy, że 14,6 miliarda lat temu dokonało się niemożliwe. Nawet jeśli przyspieszenie grawitacyjne lub gęstość masy materii były nieskończone czyli założyć, że materia w formie bozonów istniała ''od zawsze''. Czy to wyklucza istnienie inteligentnego bytu, którego ludzie zowią ''Bog''. Przecież jest szansa na to, że jednak w tym kosmicznym padole energia jest ponad wszystko wartością i jakiś rodzaj egzystencji pośmiertnej faktycznie istnieje abstrahując od tuzinow religii i koncepcji filozoficznej. Trzeba było by jednak wyzbyć się wszelkich uprzedzeń w formie: ''to takie nieracjojalne, po co to badać, na swiecie powinny być miliony duchów, bzdura, to wariujacy mózg płata figle, to poza obszarem naszych badań, po co badać coś czego nigdy nie będzie można zweryfikować''. A prawda jest taka, że wiedzą ci po drugiej stronie jeśli jest lub nie wie tego nikt po tamtej stronie jeśli drugiej nie ma