PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=639024}
4,8 75 813
ocen
4,8 10 1 75813
7,0 35
ocen krytyków
Spring Breakers
powrót do forum filmu Spring Breakers

"Spring Breakers" nie sposób przydzielić do konkretnego gatunku filmowego. To kino unikalne do tego stopnia, że jego odbiór bez względu na przekazywane treści jest niemal całkowicie uzależniony od naszego stosunku do najbardziej udziwnionych form kultury masowej. Korine stworzył obraz czystej formy, która jakiekolwiek treści przekazuje jedynie wtedy, gdy łączą się one ze schematem ośmieszania wszystkiego, co w kulturze popularnej szczególnie pożądane. Przejaskrawia i wyolbrzymia wszystko, co stanowi jej meritum. Na warsztat wzięto w szczególności upodobania popkultury młodzieżowej, która cechuje się podejściem najbardziej absurdalnym, a przy tym mocno zakorzenionym w mentalności hedonistycznej. Korine nie ocenia więc postępowań swoich bohaterów (jakkolwiek wykorzystanie hiperboli przy przedstawieniu psychiki i pożądań postaci niesie ze sobą znamiona wartościowania, a o czym szerzej powiemy później), nie moralizuje, nie potępia, ale przy tym daleko mu do okrzyków uwielbienia. "Spring Breakers" to zgrywa tak oczywista, że nie potrzebuje uzasadnienia. Pozostaje jedynie pytanie, w jakim stopniu Korine wykorzystał potencjał swojej produkcji. Oraz czy zakres tematów, które tak inteligentnie ośmiesza, nie jest przypadkiem mocno zawężony jak na standardy kultury popularnej.

Na estetykę obrazu składa się forma teledyskowego kiczu, złożona głównie ze stylistyki piosenek pop, oraz oniryczna atmosfera, będąca wykładnią zasadniczej filozofii Spring Break (wiosennej przerwy dla studentów collage'u) - zapomnieć o świecie, doznać jak najwięcej przyjemności. Dla bohaterów "Spring Breakers" przyjemność jest zresztą utożsamiana ze szczęściem, podobnie jak narcyzm i wulgarność, sugerujące pozorne uwolnienie się od wszelkich odgórnie nakazanych przykazań społeczeństwa. Dlatego kluczowym zabiegiem było obsadzenie w rolach głównych byłych młodzieżowych gwiazd Disneya (Vanessy Hudgens, znanej przede wszystkim z serii "High School Musical", oraz Seleny Gomez, prywatnie byłej dziewczyny Justina Biebera, śmiało deklarującej, iż dziewictwo zamierza stracić dopiero po ślubie), które grały tam rolę bohaterek obdarzonych znacząco ugrzecznionym poglądem na świat. Tutaj zachowują się jeszcze bardziej naiwnie, jednak grzeczność ustąpiła miejsca seksualnej swobodzie, wulgarności i brutalności.

Korine ośmieszając zachowanie czterech bohaterek buduje trzy archetypiczne postawy, które każda z nich reprezentuje (blondynki traktuję jako jedność). Faith (z ang. wiara) to symbol religijnego wręcz kultu ciała, który panuje w obserwowanej społeczności. Po przyjeździe do Kalifornii wyznaje wprost, że znajduje się w "najbardziej uduchowionym miejscu, w jakim kiedykolwiek była". A to egoizm i przyjemność cielesna są tam wartością nadrzędną. Takie pomieszanie obiektu zainteresowań przeżycia duchowego z psychiki (czy też ducha) na ciało to oczywisty paradoks. Poszukująca i wyraźnie błąkająca się w świecie duchowych doświadczeń (co widoczne jest podczas początkowego spotkania religijnej wspólnoty) Faith dorabia do idei Spring Break prymitywną filozofię. Cielesność staje się ekstazą przeżywaną prawdziwie wewnętrznie, wijące się nagie ciała wprowadzają w trans, marzenia senne odblokowują się i z psychiki przechodzą w rzeczywistość. Kiedy w tle przygrywają równie proste, ale pobudzające dźwięki Skrillexa, a w zalewie roznegliżowanych ciał bikini zaczyna uchodzić na oznakę pruderii, jesteśmy w stanie nawet w to uwierzyć. Iluzja i stojąca za nią wulgarność zaczyna ujawniać się dopiero stopniowo. Faith pragnie zatrzymać czas i przeżywać go ciągle i ciągle w ten sam sposób – niczym po osiągnięciu jakiegoś stopnia mistycyzmu, swoistej nirwany. Korine wywraca ten idealistyczny pogląd przeciwko swojej bohaterce. To ona jako pierwsza opuszcza przejaskrawiony świat popkultury, gdyż nie jest dostosowana do kolejnej jej emanacji.
Spring Breakers recenzja

W niej widzimy świat oczami Cotty, dziewczyny z różowymi pasemkami, która postrzega świat przyjemności jako bardziej ordynarne zjawisko. Zostaje w nim zresztą niewiele dłużej od Faith, gdyż nie jest w stanie odnaleźć się w środowisku bardziej już nacechowanym brutalnością. W nim dominują Candy i Brit, dwie wspomniane wcześniej blondynki. Istotnym punktem fabuły staje się także Alien, postać brawurowo odgrywana przez zmienionego nie do poznania Jamesa Franco. Tutaj Korine rozprawia się z popkulturowym wizerunkiem świata drastycznego, gangsterskiego, w którym przeważa kult siły i przynależności. W "Spring Breakers" przyjmuje on postać skrajnie przerysowaną i kompletnie odmienną od rzeczywistości. Alien pragnie być jak bohater "Człowieka z blizną", filmu obdarzonego niemalże boską czcią w środowisku gangsterskim, lecz sam wygląda i zachowuje się jak łazja, która nie potrafi pozyskać żadnej tożsamości. W społeczności tej dominuje jednak namiętność dla niej typowa - podniecająca przemoc, przesadnie utożsamiająca sferę namiętności z brutalnością. I w świecie tym paradoksalnie najbardziej odnajdują się kobiety, Candy i Brit, od początku odczuwające fizyczne przyciąganie do agresji (to właśnie z ich namowy bohaterki dokonują w początkowych scenach filmu brutalnego napadu, aby zdobyć pieniądze na wyjazd).

Powiązanie sfery seksualnej z przemocą widoczne jest przede wszystkim w scenie, w której karzą Alienowi uprawiać seks oralny z pistoletem. Oraz w zakończeniu, które przyjmuje dodatkowe symboliczne znaczenie. Od początku pojawienia się Aliena w filmie kreowany jest on na mesjasza, zbawiciela dla naszych bohaterek - tego, który na zawsze uwolni je z szarej codzienności czasów sprzed wyjazdu do Kalifornii. Oczywiście zbawicielem jest on równie fajtłapowatym, jak cała jego postać. Jak na ironię, dla dwóch naszych blondynek istotnie staje się odpowiedzią na ich modlitwy. Warto tutaj porównać dwa sposoby odśpiewania piosenek Britney Spears, uosobienia współczesnego popu. Początkowe ...Baby One More Time więcej ma wspólnego z pijackimi coverami, natomiast Everytime to już całkowity popis prawdziwego teledyskowego kiczu. Sen się spełnił. Symboliczna, mesjańska ofiara Aliena jest tego ostatecznym dopełnieniem.

A jaką postać ostatecznie otrzymuje najnowszy film Korine'a? To już kwestia indywidualna. Można przyczepić się do konstrukcji postaci Aliena, która więcej ma wspólnego z marzeniami chłopców z podstawówki, niż z wyobrażeniem popkultury. Ale jeżeli przyjrzymy się bliżej, staje się to nieważne. "Spring Breakers" to parodia, i nieważne w którą stronę ostatecznie zmierza, jest to parodia mistrzowska. Wracając do kwestii poruszonej w pierwszym akapicie - czy Korine ostatecznie rozprawił się z mitami popkultury? Nie, ponieważ jest to źródło o tyle ożywcze, że nie daje się zamknąć w jeden strumień. A czy hiperbola umożliwiła Korine'owi ocenić naiwność zachowań i schizofrenicznych tożsamości jego bohaterów? Z powyższych akapitów wynika, że jak najbardziej.

http://zissou.pl/spring-breakers.html

ocenił(a) film na 9
ravaell

Świetnie napisane! Tak jak i film! Pozdrawiam!

ravaell

Wszystko fajnie... tylko moim zdaniem nieścisłe to zdanie:

"Od początku pojawienia się Aliena w filmie kreowany jest on na mesjasza, zbawiciela dla naszych bohaterek - tego, który na zawsze uwolni je z szarej codzienności czasów sprzed wyjazdu do Kalifornii"

Dziewczyny nie wyjechały do Kalifornii tylko na Florydę do St. Pete ....

ocenił(a) film na 8
ravaell

Brawo!

ocenił(a) film na 6
kalambury1008

Z tak niskiej średniej wynika, że to jest film dla "wybranych".Większość w nim widzi tylko ćpanie,chlanie i pieprzenie.Niektórzy w nim dostrzegają coś więcej,ale nie ja.Ja go odbieram powierzchownie,do mnie on nie trafił.

ocenił(a) film na 1
ravaell

TL;DR.
Film fatalny i wszyscy psycholewaccy fani powinni przestać doszukiwać się drugiego dna w tym filmie.
Peace Out

ravaell

Hehe, jak widac powyżej, niektórzy nie powinni porywac się na oglądanie filmów Korine'a, bo nie łapią konwencji. Skusiły ich młode ciałka i fama, że film jest o tygodniu imprez, seksu i dragów. Pewnie innych dzieł tego reżysera by nie unieśli...:D

A zresztą, co się przejmować motłochem, kto chce zobaczyć cycki, to zobaczy, kto kulturę komercyjną w krzywym zwierciadle, temu będzie dane, hahaha!

ravaell

Poza wszystkim, dzięki za świetna recenzję, ravaell!

ocenił(a) film na 9
ravaell

Świetnie napisane! Dzięki za świetna recenzję !!, Film dla tych którzy myslą i wyciągają wnioski ! ;)

ocenił(a) film na 8
ravaell

Ten tekst to profesjonalny level recenzji.

ocenił(a) film na 9
ravaell

Najlepszy tekst na forum SB. Fenomenalna analiza. Brawo.

ocenił(a) film na 9
ravaell

Odkopuję. Może się komuś przydać, bo tekst znakomity.

ravaell

Nieźle napisane. Mam podobny odbiór tego filmu, choć moim zdaniem jest trochę nierówny.

ocenił(a) film na 8
ravaell

Świetna recka z małym błędem -Floryda i do góry

ravaell

Świetna recka, tylko jedno pytanie. Jaka jest symbolika zakończenia? Bo dla mnie była to najsłabsza część, która nie uniosła ciężaru świetnego "gangsta teledysku".

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones