Miałem podobną ekipę, tyle, że było nas pięciu. Łaziliśmy 5 km od blokowiska, by rozbić na "odludziu" namiot i rozpalić ognisko. Ehhh.
Piękne czasy dzieciństwa, dla mnie i pewnie dla wielu innych osób najpiękniejszy okres w życiu. Jak wiele bym oddał aby móc kiedyś choć na chwilę cofnąć się do tych czasów, spotkać się z dawną ekipą i przeżyć jeszcze raz wspaniałą przygodę, teraz niestety zostały tylko wspomnienia no i wspaniałe filmy młodzieżowe z z lat 80. głównie. Dziś miałem okazję obejrzeć Goonies i aż się łezka w oku kręci ;)
To właśnie chyba z tego powodu tak bardzo lubię filmy młodzieżowe z lat 80... Myślałam, że może jestem dziecinna, ale jednak Twoja wersja bardziej mi odpowiada. Cóż ja bym oddała za jeden dzień z tamtych lat!
Taką fajną zgraną ekipę nie każdemu było dane mieć :), jestem 92 rocznik ale pamiętam długie piesze wyprawy, budowanie baz :D, pierwsze papierosy i pornosy :D, brak telefonów komórkowych i ugadywanie się na czas i miejsce a nie na telefon, no i co za tym idzie rodzice nie mieli takiej kontroli nad dziecmi wychodziło sie czasem o 8 rano i sie wracało o 8 wieczorem :). Dorosłość to utrata naiwności
Najprawdziwsze zdanie -
" Nigdy nie miałem takich przyjaciół jak wtedy, kiedy miałem dwanaście lat.
Chyba jak wszyscy"
To ja-Brehen. Nie znaleźliśmy ciała, za to na hałdzie odszukaliśmy sporo pirytu, udając, że to złoto. Było naprawdę fajnie mieć takich kumpli i koleżanki. Jeden za wszystkich, i tak dalej.
Ja z hałdą mam takie wspomnienia, że kiedyś w trzech wytargaliśmy na górę 12 jabcoków w plecaku, a potem (prawdopodobnie) się z niej sturlaliśmy. Wyglądu mógł nam pozazdrościć niejeden rasowy górnik przodowy.
W swoim czasie też trzaskaliśmy wino marki "wino ". W parze z nimi szły nasze pierwsze stosunki płciowe( niezbyt korzystne dla płci brzydkiej).